Mecz z Koroną Kielce był już piątym w tym sezonie Marcina Kaczmarka na pozycji lewego obrońcy. Choć Kaka to nominalny lewy pomocnik, na boku obrony radzi sobie coraz lepiej. — W pomocy na pewno gra się łatwiej, ale ze spotkania na spotkanie przyzwyczajam się do gry w defensywie — mówi w rozmowie z iGolem Kaczmarek.
Mecz z Koroną Kielce był dla Pana już piątym z rzędu w którym wystąpił Pan na lewej obronie. Zdążył się Pan już przyzwyczaić do gry na tej pozycji?
Trudna sytuacja jaką trener ma w obronie w związku z plagą kontuzji sprawiła, że musiałem zostać wycofany do defensywy. Myślę jednak, że swoje w każdym z tych spotkań na tej pozycji zrobiłem. Nie jest to zresztą dla mnie pierwszyzna, wszak grywałem na lewej obronie w sparingach.
Gdzie gra się łatwiej?
Ciężko powiedzieć, w sumie cały czas występuje na lewej stronie, tylko, że teraz akurat w obronie. Będąc defensorem mam więcej zadań – wychodzenie ze strefy, nie łamanie linii. W pomocy aż tylu obowiązków nie mam, poza tym gram na tej pozycji już tyle lat, ale na lewej obronie też nie jest źle.
W piątek Lechia Gdańsk w starciu z Pana byłem klubem – Koroną, była bardzo bliska zdobycia trzech punktów. Znów się jednak nie udało wygrać „Biało-zielonym” u siebie.
Korona wykorzystała to, że nie potrafiliśmy strzelić drugiego gola. Grałem tam przez dłuższy czas i doskonale wiedziałem kogo na co stać. Szkoda kolejnych punktów straconych u siebie. Takie mecze jak piątkowy trzeba wygrywać, a my tymczasem, odwrotnie niż w zeszłym sezonie, cały czas triumfujemy na wyjeździe, a nie w domu. Kibice na pewno takim obrotem sprawy są mocno rozczarowani.
Zdobył Pan ładnego gola z rzutu wolnego, ale chętni do strzału byli też Paweł Nowak i Jakub Zabłocki.
Zgadza się, we trójkę zastanawialiśmy się jak wykonać ten stały fragment gry. Strzelać chciał Kuba, ale stwierdziłem, że skoro rzut wolny jest z lewej strony, a on jest prawonożny, że może jednak ja spróbuję. Było trochę za blisko, by uderzać nad murem, więc uznałem, że najlepiej będzie przymierzyć płasko i silnie. Piłka dzięki temu wpadła do siatki.
Tomasz Kafarski o grze Marcina Kaczmarka na lewej obronie:
Denerwują mnie już pytania dotyczące tego, czy jestem zadowolony z postawy Marcina na lewej obronie. Chyba dopiero jak dostanie powołanie do reprezentacji Polski, wszyscy uwierzą, że ten zawodnik może grać na tej pozycji. A on przecież udowadnia to w każdym spotkaniu. Co w sytuacji, gdy do zdrowia wróci Arkadiusz Mysona? Jeśli nie będzie prezentował się lepiej niż Kaczmarek, dalej będę dawał szanse Kace.