Po rozczarowującym wtorku przyszedł czas na piłkarską środę w Champions League. Czy ta będzie lepsza, a przede wszystkim czy będzie obfitować w bramki, na które niewątpliwie tak wszyscy czekamy?
Ostatni raz oba zespoły mierzyły się ze sobą w sezonie 2014/2015. Wtedy zostały razem dolosowane do grupy A tych elitarnych rozgrywek. Mecz w Turynie zakończył się bezbramkowym remisem, natomiast w stolicy Hiszpanii triumf po bramce Ardy Turana odniosło Atletico, które ostatecznie wygrało grupę.
Juventus ma mieszane odczucia w kwestii spotkań z Półwyspu Iberyjskiego. W ostatnich kilku latach to właśnie z hiszpańskimi zespołami „Stara Dama” przeważnie kończyła udział w największych europejskich rozgrywkach. Od 2008 roku oba zespoły były po dwa razy w finale i, co ciekawe, wszystkie te finały zostały przez nie przegrane.
Prawdziwa weryfikacja
Dla obu drużyn dzisiejszy mecz będzie bardzo ważny pod względem weryfikacji. Jeszcze niedawno mówiło się o lekkiej zadyszce „Bianconerich”, lecz teraz temat ten trochę przycichł, a wszystko to przez ostatnie niezłe wyniki włoskiej drużyny. Wydaje się, że zespół ponownie jest w optymalnej formie i po zadyszce nie ma już śladu.
Wydaje się, że gorszy okres jest już za Juventusem. Po remisie z Parmą, po którym na zespół spadła fala krytyki, Juventus wygrał kolejne dwa spotkania.Norbert Bandurski, „Przegląd Sportowy”
O opinię na temat obecnej dyspozycji Juventusu zapytaliśmy Norberta Bandurskiego: – Wydaje się, że gorszy okres jest już za Juventusem. Po remisie z Parmą, po którym na zespół spadła fala krytyki, Juventus wygrał kolejne dwa spotkania, oba po 3:0. Przede wszystkim jednak na mecz z Frosinone wrócili do gry Giorgio Chiellini i Leonardo Bonucci. To właśnie ich nieobecność w dużej mierze wywołała tę zadyszkę. Drugiego brakowało od meczu z Lazio, a pierwszy doznał urazu w meczu z Atalantą. Dopóki Chiellini był na boisku – utrzymywał się bezbramkowy remis. Późniejsze spotkania, w których duet stoperów tworzyli Daniele Rugani i Martin Caceres, pokazały, jak ważni dla zespołu są Chiellini i Bonucci.
Jeśli chodzi o Atletico, to w ostatnim czasie zespół nie przekonuje. Najpierw podopieczni Cholo Simeone przegrali w derbach z Realem, a później po sporych męczarniach wywalczyli trzy punkty z przedostatnim w tabeli Rayo Vallecano. Mecz z Juventusem na Wanda Metropolitano może być ważną weryfikacją, która potwierdzi (lub zaprzeczy) potencjalny kryzys.
Nie spodziewam się gradu goli, bardziej przewiduję zachowawczy styl gry, kluczowe dla Atletico będzie zagranie na zero z tyłu.Kamil Gontarczyk, „Ole Magazyn”
– Uważam, że w meczu z Juvenusem nie należy spodziewać się po podopiecznych Diego Simeone jakiegoś diametralnie innego sposobu gry niż ten prezentowany w ostatnich meczach. Ostatnie wymęczone zwycięstwo z Rayo Vallecano czy porażka w meczach z Realem Madryt, czy Realem Betis tylko pokazują, że ekipa „Rojiblancos” jest w lekkim kryzysie. Brak regularności ze strony linii ataku „Los Colchoneros” sprawia, że w meczu z mistrzem Włoch może być trudno pokonać Wojciecha Szczęsnego. Reasumując, nie spodziewam się gradu goli, bardziej przewiduję zachowawczy styl gry, kluczowe dla Atletico będzie zagranie na zero z tyłu – wyjaśnia nam Kamil Gontarczyk, który jest mocno związany z La Liga.
Sentymentalny powrót
Kluczowym aspektem tego meczu jest powrót Cristiano do Madrytu. Będzie to pierwsze oficjalne spotkanie Portugalczyka w stolicy Hiszpanii od czasu jego hitowego odejścia z Realu. Dla obecnego piłkarza „Bianconerich” to niepierwszy sentymentalny powrót w tej edycji Champions League. Wcześniej miał okazję grać już przeciwko Man United, którego niegdyś był zawodnikiem.
Spodziewam się, że w fazie pucharowej Ligi Mistrzów zwielokrotni swój dorobek z fazy grupowej. Nawet jeśli nie strzeli gola w Madrycie, to przypuszczam, że będzie brał udział w akcjach bramkowych zespołu w tym dwumeczu.Norbert Bandurski, „Przegląd Sportowy”
– W czterech ostatnich meczach Serie A Ronaldo zdobył pięć bramek i miał cztery asysty – to znakomity bilans pokazujący, że jest w świetnej formie. I spodziewam się, że w fazie pucharowej Ligi Mistrzów zwielokrotni swój dorobek z fazy grupowej. Nawet jeśli nie strzeli gola w Madrycie, to przypuszczam, że będzie brał udział w akcjach bramkowych zespołu w tym dwumeczu – komentuje Norbert Bandurski
Dla Portugalczyka dzisiejszy mecz to nie tylko okazja do pokazania się byłym rywalom, ale szansa na podbudowanie swojego dorobku strzeleckiego w Champions League, który w porównaniu z ostatnimi sezonami wygląda bardzo przeciętnie.
Pojedynek dwóch „siódemek”
Dzisiejszy mecz będzie także świetną okazją do zobaczenia w rywalizacji jednych z najlepszych „siódemek” obecnie w świecie futbolu. Skuteczność Antoine’a Griezmanna w ostatnim czasie widocznie wzrosła i tym samym mecz z Juventusem może być kluczowy dla jego aktualnej dyspozycji.
Po słabym początku sezonu Francuz ponownie pokazuje, jak fundamentalną rolę odgrywa w systemie gry preferowanym przez Diego Simeone.Kamil Gontarczyk, „Ole Magazyn”
– Po słabym początku sezonu Francuz ponownie pokazuje, jak fundamentalną rolę odgrywa w systemie gry preferowanym przez Diego Simeone. Drużyna „Rojiblancos” zaczęła kreować coraz więcej sytuacji bramkowych, co w znaczącym stopniu przełożyło się na skuteczność Francuza prezentowaną w ostatnich meczach. Dobre zagrania ze środka pola od Rodrigo czy przede wszystkim Thomasa powinny zagwarantować Francuzowi pojedyncze sytuacje bramkowe, które w meczu z Juventusem powinien wykorzystać. To właśnie na barkach reprezentanta Francji spoczywa największa odpowiedzialność za grę ofensywną „Rojiblancos” – tłumaczy Kamil Gontarczyk z „Ole Magazyn”.
Kto dziś wyjdzie zwycięsko z tego spotkania? Kto będzie miał lepszą sytuację przed rewanżem i która „siódemka” zaprezentuje się lepiej? Na te pytanie odpowiedzi na razie nie znamy. Faworytem wydają się mistrzowie Włoch, jednak Atletico także nie jest bez szans. Jak będzie? Dowiemy się dopiero wieczorem.