Juventus nieznacznie lepszy od Lazio na Stadio Olimpico


20 stycznia 2016 Juventus nieznacznie lepszy od Lazio na Stadio Olimpico

Coppa Italia od wielu lat są rozgrywkami, w których budzą się dawne demony włoskiego futbolu. Zespoły grają nudny, wyrachowany futbol, byle tylko awansować do kolejnej rundy. Niestety dzisiejszego wieczora na Stadio Olimpico mogliśmy obejrzeć widowisko, które przypomniało o starym, dobrym catenaccio.


Udostępnij na Udostępnij na

Dla Juventusu dzisiejszy mecz było o tyle ważny, że goście chcą w tym sezonie pokusić się o zdobycie dubletu. Po słabym początku sezonu podopieczni Allegriego notują teraz świetny okres (wygrali 12 meczów z rzędu w lidze) i dzisiejszy mecz z Lazio miał być dla nich spacerkiem. Należy dodać, że Juventus od wielu lat bardzo dobrze radzi sobie z dzisiejszymi rywalami (dziewięć zwycięstw w ostatnich dziesięciu meczach) i do Rzymu jechał praktycznie jak po swoje.

Natomiast dla „Biancocelestich” Puchar Włoch jest jedyną szansą na awans do europejskich pucharów. Piłkarze Lazio grają w tym sezonie bardzo przeciętnie, zupełnie nie przypominają drużyny z wiosny 2015 roku, która zachwyciła całą piłkarska Italię. Po serii słabszych wyników rzymianie tracą prawie dziesięć punktów do miejsca premiowanego grą w Lidze Europy i szanse na odrobienie tej straty są niewielkie. Od pierwszej minuty Stefano Pioli posłał więc dziś na boisko swoich najlepszych zawodników.

W pierwszej połowie meczu mogliśmy oglądać piłkarskie szachy, które spodobałyby się jedynie piłkarskim koneserom. Od pierwszych minut przewagę w posiadaniu piłki mieli goście, którzy zdominowali środek pola. Celnie piłkę zagrywał Sturaro wraz z Claudio Marchisio, jednak niewiele z tego wynikało. Co więcej, pierwszą groźną sytuację mieli gospodarze. W 12. minucie meczu stuprocentowej okazji nie wykorzystał Balde Keita, który nie pierwszy raz pokazuje, że dryblować potrafi jak mało kto, ale do zdobywania bramek nie jest stworzony.

https://twitter.com/SerieA_TIM/status/689908308266897409

Gospodarze zagrali w tym meczu w całkowicie czarnych strojach

Na osobny komentarz zasługuje w tym miejscu Simone Zaza. Napastnik Juventusu od początku tego sezonu próbuje sobie wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Dzisiaj piłkarz rozpoczął w wyjściowej jedenastce, ale w pierwszej połowie pokazał, że nadaje się tylko na dżokera. Był aktywny, dobrze zastawiał się z piłką, ale kilkukrotnie nie potrafił wykorzystać dogodnej sytuacji.

W drugiej połowie meczu obraz gry począł się zmieniać. „Bianconeri” wrzucili piąty bieg, zaczęli przyciskać gości. W ciągu 20 minut wykreowali kilka groźnych sytuacji, z której najlepszą zmarnował… Simone Zaza. Włoch z pięciu metrów nie trafił do pustej bramki. Oj, nie życzymy źle łysemu napastnikowi, ale chyba odpocznie trochę w kolejnych spotkaniach.

Każdy zna starą prawdę o niewykorzystanych sytuacjach, które się mszczą. I rzeczywiście, zemściły się na… Lazio. Piłkarze Piolego mogli w pierwszej połowie rozstrzygnąć losy meczu, ale niemiłosiernie pudłowali. Juventus raczej nie wybacza swoim rywalom, więc za cud trzeba uznać fakt, że goście strzelili gola dopiero w 68. minucie. Pięknym uderzeniem z 20. metra popisał bohater tego meczu, Simone Zaza, ale piłka trafiła w słupek. Jednak w odpowiednim miejscu znalazł się Stephan Lichtsteiner i dobił piłkę do pustej bramki.

https://vine.co/v/ieJzO60laid

W dalszej części meczu nie działo się za wiele. Juventus przejął kontrolę nad spotkaniem. „Bianconeri” nie pozwolili zawodnikom Lazio dojść do groźnych sytuacji. Gospodarze natomiast wyglądali na pogodzonych z faktem, że nie mają większych szans na wygraną. Kto jak kto, ale Juve nie zwykło oddawać prowadzenia po strzelonym golu. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla gości. Oznacza to, że w półfinale Coppa Italia czeka nas hitowy pojedynek między Interem a Juventusem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze