Jonathan Woodgate znowu jest piłkarzem


7 sierpnia 2011 Jonathan Woodgate znowu jest piłkarzem

– Myślałem, że moja kariera się skończyła – powiedział Jonathan Woodgate na łamach prasy po pojedynku Stoke City z Hajdukiem Split w ramach eliminacji do Ligi Europy. Były to słowa sportowej złości, wyraz wygranej batalii. Transfer do angielskiego zespołu miał być dla Jonathana ostatnią szansą, to w barwach „Garncarzy” stoper miał pokazać piłkarskiemu światu, że jest graczem wartościowym.


Udostępnij na Udostępnij na

Jonathana Woodgatea nie zniechęcają ciemne chmury nad głową
Jonathana Woodgate’a nie zniechęcają ciemne chmury nad głową (fot. skysports.com)

Woodgate rozegrał 90 minut pierwszy raz po wielu miesiącach rehabilitacji z powodu kontuzji, której nabawił się w marcu podczas spotkania Ligi Mistrzów przeciwko Milanowi. Uraz to dla Anglika żadna nowość, cała jego kariera wypełniona jest problemami zdrowotnymi. O tym, jak rzadko piłkarz jest w pełni sprawny, najlepiej świadczy fakt, że mecz z chorwackim zespołem był pierwszym pełnowymiarowym spotkaniem, w jakim 31-letni zawodnik wystąpił od… dwóch lat.

Piłkarska kariera Jonathana nie była usłana różami. Wychowanek Leeds w styczniu 2003 roku podpisał umowę z Newcastle, w którym na debiut czekał dwa miesiące. Mimo opinii gracza podatnego na kontuzje w 2004 roku trafił do Realu Madryt – tam jego los miał się odmienić. Niestety, „Królewscy” szybko pożałowali 20 milionów wydanych na transfer defensora. Urazy uniemożliwiły mu debiut przez cały sezon, pierwszy występ w białym trykocie zaliczył dopiero w 2005 roku. Powiedzieć, że Woodgate zaprezentował się wówczas fatalnie, to nie powiedzieć nic – zawodnik strzelił samobójczego gola i osłabił drużynę, otrzymawszy czerwoną kartkę. W 2007 roku Anglik został wypożyczony do Middlesbrough, a na Santiago Bernabeu zyskał sławę jednego z najgorszych transferów w historii.

Po dwuletnim epizodzie na Riverside Stadium (w 2007 klub zdecydował się wykupić obrońcę) Woodgate kontynuował bój z własnym ciałem w londyńskim Tottenhamie. Walczył dzielnie, ale w sezonie 2009/2010 dopadł go uraz pachwiny. Liczne zabiegi i rehabilitacja utwierdziły w przekonaniu trenera Harry’ego Redknappa, że piłkarz, który nie gra, to żaden piłkarz.

Tottenham i Woodgate zdecydowali się rozstać, a kolejnym wybawcą nieszczęsnego Jonathana miał być Stoke City FC. „The Potters” wiedzieli, w co się pakują. – To wspaniały gracz, który ma problem z kontuzjami, jednak wierzymy, że jeśli uda się go wyleczyć, będzie w stanie rozegrać wiele świetnych spotkań – mówili włodarze klubu.

4 sierpnia Anglik zadebiutował w barwach Stoke. Nie tylko spędził na boisku pełne 90 minut, ale w meczu z Hajdukiem był jedną z wyróżniających się postaci. Kontuzja się nie odnowiła, a Woodgate, jak sam przyznał, znowu poczuł się piłkarzem.

Komentarze
~szejk (gość) - 13 lat temu

Życze szczęcia w dalszej grze ;) mimo ze nie lubie
realu to szkoda ze nie powiodło sie tam temu
piłkarzowi bo mogłbyc światowej klasy defensorem

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze