Joe Dearman: Pochettino był bardzo otwarty na młodych piłkarzy [WYWIAD]


Joe Dearman jest nowym nabytkiem Lewartu Lubartów. Młody Anglik opowiada iGolowi o swoich ambicjach oraz przyczynach wyjazdu do innego kraju

19 lutego 2021 Joe Dearman: Pochettino był bardzo otwarty na młodych piłkarzy [WYWIAD]
archiwum prywatne zawodnika

Wielu polskich piłkarzy marzy o wyjeździe za granicę. Jednym z upragnionych kierunków jest Wielka Brytania. Czasami zdarzają się transfery w drugą stronę. Jednym z takich przypadków jest Joe Dearman, który postanowił sprawdzić się w trzecioligowym Lewarcie Lubartów. 19-letni Anglik opowiedział nam o swojej juniorskiej karierze oraz motywach przyjazdu do Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Joe Dearman urodził się 25 października 2001 roku. Jest byłym zawodnikiem Tottenhamu Hotspur i Cambridge United. Od początku lutego reprezentuje Lewart Lubartów.

Pierwsze pytanie – dlaczego Polska? Dlaczego Lubartów?

Wielu moich przyjaciół aktualnie gra w Polsce. Chodzili ze mną do szkoły, kiedy ja grałem w Anglii. Reprezentująca mnie agencja Football Passion powiedziała mi: „Jeśli chcesz, możesz pojechać do Polski. Możesz trafić do trzeciej ligi, pójść na testy do kilku klubów”. Przyjechałem tu w styczniu. Pierwszy klub to była Avia Świdnik, całkiem w porządku. Drugi to ŁKS Łagów. Jednak Lewart Lubartów był najbardziej zainteresowany. Trener powiedział: „masz tydzień, trenuj dobrze”. W szatni była dobra atmosfera. Zagraliśmy mecz, strzeliłem bramkę i zaoferowano mi kontrakt.

Słyszałeś coś o Lubartowie przed podpisaniem umowy?

Niewiele, jeśli mam być szczery. Słyszałem o jednej lokalnej drużynie z Lublina, gdzie obecnie mieszkam.

Czy kiedykolwiek oglądałeś ekstraklasę lub reprezentację Polski?

Kilka razy oglądałem reprezentację Polski. Macie wielu dobrych piłkarzy – Lewandowskiego, Zielińskiego, Błaszczykowskiego, Piszczka, Bednarka, który gra w Southampton.

Czy miałeś myśli typu: „O mój Boże! Co ja w ogóle robię w tym miejscu, w tym kraju?”

Tak. Ten śnieg, ogromny mróz… ale to też duża szansa. Widzisz, jak to wygląda. Będę musiał się przyzwyczaić. (śmiech)

Pierwsze wrażenie. Które miejsce jest dla Ciebie bardziej komfortowe – mały Lubartów czy duży Londyn?

Bardzo lubię Lublin. To jest przyjemne, mniejsze miasto. Możesz spokojnie sobie wyjść, ludzie są bardzo mili, przywitali mnie serdecznie. Ale moim domem jest Enfield, Londyn.

Byłeś w akademii Tottenhamu Hotspur. Dobre miejsce dla młodego zawodnika.

Tak, spędziłem tam sześć lat. To było wspaniałe doświadczenie. Cztery lub pięć wizyt tygodniowo w obiektach Tottenhamu Hotspur, które są zapewne jednymi z najlepszych w Europie. Najlepsi piłkarze, najlepsi trenerzy… zdecydowanie będę dobrze wspominał ten okres.

Archiwum prywatne zawodnika

Ale Ty jesteś na co dzień fanem Chelsea, prawda?

Tak, mój tata jest kibicem Chelsea. Zadbał, żebym i ja był jej fanem.

Interesujące. A kto jest najlepszym piłkarzem, z którym grałeś?

Było takich kilku. Jeden z nich to Noni Madueke, on gra teraz w PSV, był bardzo dobry. Inny przykład to Harvey White, który jest obecnie na wypożyczeniu w Portsmouth. Ogólnie w Tottenhamie większość piłkarzy była bardzo dobra.

Widywałeś treningi pierwszego zespołu?

Czasami tak, ponieważ używaliśmy tych samych obiektów co piłkarze pierwszego zespołu i mijaliśmy się z nimi. Można było zobaczyć np. Harry’ego Kane’a. Kiedy oni jedli posiłek, zawsze zagadywali: „Cześć, jak się masz?”. Trener Mauricio Pochettino był bardzo otwarty na młodych piłkarzy.

Twoim następnym etapem w karierze było Cambridge. Dlaczego zmieniłeś klub?

Tottenham zrezygnował z przedłużenia mojego kontraktu. Powiedziano mi: „Myślimy, że będziesz miał lepiej, jeśli pójdziesz do mniejszego klubu. Po prostu mamy już tutaj bardzo dużo dobrych piłkarzy”. Wracając do Cambridge, to jest dobre miejsce do otrzymania pierwszych szans na grę.

Opowiedz mi więcej o Twoim epizodzie w Cambridge.

Klub zdecydowanie różni się od Tottenhamu – inne budynki i w zasadzie wszystko. Tottenham miał basen i najlepsze boiska. Cambridge gra w League Two, więc z tą infrastrukturą było różnie, zwłaszcza zimą. Nie mieliśmy też basenu, ale za to była siłownia. To okazało się dobrym miejscem do rozwoju moich umiejętności. Mogłem zobaczyć życie w nowym mieście, tylko z moim kolegami z drużyny. To było dobre doświadczenie, dużo ciekawych rzeczy. Mocno się wtedy rozwinąłem.

Joe Dearman
Archiwum prywatne zawodnika

Po pobycie w Cambridge miałeś pół roku przerwy. Dlaczego?

Po rozpoczęciu pandemii powiedziano mi: „Ponieważ jesteśmy w trakcie pandemii, sztab nie zaoferuje ci nowego kontraktu”. Byłem rozczarowany, ponieważ ostatni sezon był bardzo dobry. Strzeliłem wtedy piętnaście bramek i zaliczyłem wiele asyst [Joe grał w drużynie młodzieżowej – przyp. red.]. Byłem jednym z lepszych graczy w drużynie, ale stało się. Zaakceptowałem to i poszedłem dalej. Po początku pandemii doznałem kontuzji. Wykluczyła mnie ona z treningów na pięć miesięcy. Następnie leczyłem uraz i trenowałem samodzielnie. Pojawił się kontakt ze strony Football Passion. Ludzie z agencji powiedzieli mi, że mogą zorganizować coś na styczeń. Ponieważ w Anglii było trudno o minuty, spróbowali zaaranżować wyjazd za granicę, do Polski. To powinna być dobra opcja.

Jesteś lewym skrzydłowym. Co jest Twoim największym atutem?

Moimi największymi atutami są atakowanie i sprinty z piłką. Tak jak wszyscy skrzydłowi lubię zdobywać wiele bramek, moje podania prostopadłe też są na wysokim poziomie. Mam duże umiejętności techniczne.

Znasz już kilka słów w języku polskim?

Kilka piłkarskich. Głównie te najważniejsze – „podaj”, „dawaj, dawaj”. (śmiech)

Masz jakąś rodzinę w Polsce?

Jestem stuprocentowym Brytyjczykiem. Ale moi przyjaciele grają w Zagłębiu Lubin, Wiśle Płock.

Powiedz mi coś o swoich przyjaciołach. To może być interesujące.

Kiedy dorastałem, do mojej szkoły chodził Marcel Górski, on teraz jest w rezerwach Zagłębia Lubin. Razem graliśmy w Sunday League [rozgrywki amatorskie – przyp. red.] w Enfield. Trenował w szkółkach Crystal Palace i Tottenhamu. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi. On jest Polakiem, ale mieszkał w Anglii. Wyjechał razem z innym kolegą – Bartkiem Zynkiem – który obecnie jest w Wiśle Płock, a wcześniej również był w Zagłębiu.

Czyli nie powinieneś mieć problemów z komunikacją. Zwłaszcza że piłkarze w Lubartowie raczej mówią po angielsku.

Dawid Pożak bardzo mi pomaga. Dobrze mówi po angielsku. Ogólnie Lewart Lubartów to grupa niezłych piłkarzy.

Jak radzisz sobie w codziennym życiu. Ludzie na ulicy porozumieją się z Tobą po angielsku?

Młodsi ludzie mówią po angielsku. Jednak wiele starszych osób nie mówi zbyt dobrze w tym języku. Muszę nauczyć się polskiego. (śmiech)

Masz duże ambicje. Kiedy do siebie pisaliśmy, wspominałeś nawet o Legii Warszawa.

Oby, zamierzam pracować bardzo ciężko. Teraz jestem w Lewarcie Lubartów. Chcę mocno rozwinąć się w następnym sezonie. Mam nadzieję, że uda mi się zagrać w ekstraklasie za kilka lat. Dla Legii byłoby bardzo dobrze. (śmiech)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze