João Félix rozpoczyna modę na siebie


Nastolatek czaruje w La Liga od pierwszych dni

29 sierpnia 2019 João Félix rozpoczyna modę na siebie
foxsportsasia.com

Po odejściu Antoine'a Griezmanna do Barcelony w Atletico wzrosła potrzeba pozyskania nowej gwiazdy. Szefostwo postanowiło zarobione na Francuzie pieniądze wydać na młodziutkiego João Félixa. Wystarczyło kilka spotkań, by 19-letni Portugalczyk skradł serca wszystkich kibiców.


Udostępnij na Udostępnij na

Drużyna Atletico Madryt nigdy nie mogła narzekać na swoich napastników. W ataku „Rojiblancos” występowali tacy zawodnicy jak Fernando Torres, Sergio Aguero czy Radamel Falcao. Czasy się zmieniały, zespół przeniósł się na nowy stadion, a w ataku wciąż widać było wielką jakość.

Odszedł król, rodzi się król

Tym razem jednak nie zakupiono typowego lisa pola karnego. Félix zdecydowanie bardziej woli urzędować poza „szesnastką”. Najlepiej gra mu się za plecami napastnika lub na którymś ze skrzydeł, lecz potrafi również wejść w buty goleadora.

Już pierwsze mecze Portugalczyka w koszulce Atletico pozwoliły kibicom zapomnieć o niedawnej stracie. Odejście Griezmanna do Barcelony miało sprowadzić nad Wanda Metropolitano ciemne chmury. Utrata dotychczasowego gwiazdora miała być nie do naprawienia, więc na barkach zarządu spoczywała wielka odpowiedzialność. Wybór był co najmniej nietypowy. Spodziewano się walki o któreś z głośnych europejskich nazwisk, by w jak największym stopniu zakryć dziurę po Griezmannie.

Działacze zdecydowali się jednak wyłożyć ponad 120 milionów euro na nastoletniego Portugalczyka, który w dorosłej piłce zakończył właśnie swój pierwszy sezon. Występując w Benfice, Félix przedstawił się całemu światu. We wszystkich rozgrywkach zdobył 20 bramek, a największym echem odbiły się trzy strzelone Eintrachtowi Frankfurt w ćwierćfinale Ligi Europy. Skompletowanie hattricka na europejskiej arenie sprawiło, że nastolatkiem zaczęły się interesować największe firmy. Zawodnik ostatecznie wybrał ofertę zastąpienia Griezmanna w Madrycie.

Bez kompleksów

Sceptycy mogli schować się pod łóżka już po pierwszych występach Félixa w przedsezonowych sparingach. Jego występy przeciwko Realowi Madryt czy Juventusowi były głośno komentowane, a pochwałom nie było końca. Portugalczyk z marszu stał się ulubieńcem kibiców, a worek złota, który Atletico musiało za niego zapłacić, wydawał się zupełnie nie krępować jego poczynań. Zdaje się nie być ograniczany przez taktykę Diego Simeone i świetnie prezentuje się od początku sezonu.

Jak na dziewiętnastolatka ma bardzo wysoką kulturę gry, a jego umiejętność poruszania się między formacjami szybko zaczęła przynosić efekty. W pierwszym spotkaniu nowego sezonu Félix wyszedł w pierwszym składzie na murawę Wanda Metropolitano. Prawie 70 tysięcy osób wyczekiwało na trybunach na debiutanckie kontakty z piłką nowej gwiazdy zespołu i nie zawiodło się. Co prawda Félix nie zapisał się w sędziowskim notesie zdobytą bramką lub asystą, lecz spektakl dał taki, jakiego oczekiwano.

W tamtym meczu w pierwszym składzie Atletico wybiegło trzech debiutantów, w tym właśnie młody Portugalczyk. Śmiało można powiedzieć, że każdy z nich miał duży wpływ na końcowy wynik. Kieran Trippier dograł piłkę wprost na nos Alvaro Moraty, a Renan Lodi rozgrywał dobre spotkanie, zanim sędzia usunął go z boiska. Akcję, którą kibice zapamiętali najbardziej, przeprowadził jednak właśnie João Félix. Jego drybling przez połowę boiska zakończył się faulem w polu karnym, czego niestety nie wykorzystał Morata, marnując „jedenastkę”. Po tym meczu świat oszalał na punkcie byłego gracza Benfiki, a liczba widzów podczas kolejnych meczów Atletico znacząco wzrośnie.

Śladami wielkich

W piłkarskim świecie znany jest jeszcze jeden Portugalczyk, który występował w klubach z Lizbony i Madrytu. Co prawda Cristiano Ronaldo przywdziewał trykoty Sportingu oraz Realu Madryt, ale porównania João Félixa do bardziej słynnego rodaka coraz bardziej przybierają na sile.

Kwota, jaką zapłacono za młodszego Félixa, oraz jego obecna dyspozycja sprawiają, że w ojczyźnie upatrują w nim następcy Cristiano. Wierzy się, że jesteśmy właśnie świadkami narodzin nowej gwiazdy portugalskiego futbolu. Kariera CR7 nieuchronnie zbliża się do końca i to właśnie João Félix ma przejąć po nim rolę lidera reprezentacji. Trudno przewidzieć, czy dokona równie wielkich rzeczy co jego starszy kolega, tym bardziej że konkurencję ma równie silną. Kylian Mbappe czy Jadon Sancho to także wielkie piłkarskie talenty, dzięki czemu kibicom powinno być łatwiej oswoić się z końcem ery panowania duetu Ronaldo – Messi.

Félix jest bezsprzecznie obecnie jednym z najgorętszych nazwisk w europejskiej piłce. Jego rozwój będzie bacznie monitorowany przez kibiców, ekspertów, a także zarządy najbogatszych klubów. Jeśli jego kariera będzie się dalej rozwijać w takim tempie jak dotychczas, nic nie stoi na przeszkodzie, by stanął kiedyś na piłkarskim szczycie. Na razie trzeba się cieszyć, że młodzież zaczyna dochodzić do głosu, a prezesi La Liga pewnie z ulgą przyjęli fakt, że po utracie Cristiano Ronaldo znów mają w swoich szeregach najzdolniejszego Portugalczyka.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze