Jedenastka odkryć Euro 2020 – kto może objawić się na turnieju?


Którzy zawodnicy zaskoczą nas swoją dyspozycją na Euro?

10 czerwca 2021 Jedenastka odkryć Euro 2020 – kto może objawić się na turnieju?

Wreszcie zbliża się czas, na który z utęsknieniem czekali wszyscy sympatycy futbolu. To święto piłki nożnej i tak już przełożone o rok. To miesiąc oglądania meczów. Dawka futbolowych zmagań na jeden dzień zdecydowanie przewyższy normę. W każdym kraju będzie po kilkanaście milionów selekcjonerów, którzy lepiej wybraliby skład. Wiemy też, że każdy turniej to czas, w którym rodzą się nowe talenty, objawiają się zawodnicy, którzy nieoczekiwanie zaskakują swoją grą. Tak samo będzie zapewne na zbliżającym się Euro. Teraz spośród 24 drużyn trudno wybrać kilku piłkarzy, którzy mogą wyjść przed szereg. Pewni kandydaci są, ale mogą się też pojawić nieoczekiwani. Kto będzie największym zaskoczeniem? Kto będzie koniem pociągowym dla swojej kadry? Spróbujemy wyselekcjonować grupę graczy, którzy mają największe szanse na to, aby się wyróżnić.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy niespodzianką może być tylko młody zawodnik? Nie tylko. Starszy, bardziej doświadczony może wreszcie trafić na swój czas. Czy to właśnie TEN turniej, na którym odpali? Niewykluczone.

Bramkarz

Daniel Bachmann (Austria) – golkiper natchniony awansem z Watford FC do Premier League może wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Na zapleczu angielskiej ekstraklasy Bachmann prezentował się całkiem dobrze i to jeden z architektów sukcesu beniaminka z Wysp. Przy dobrej prezencji reszty drużyny, na czele z Davidem Alabą czy Marcelem Sabitzerem, Austria może pozytywnie zaskoczyć na turnieju.

Obrońcy

Emil Krafth (Szwecja) – prawy obrońca Newcastle w ostatnich latach dość często zmieniał kluby. Wyrwał się ze szwedzkiej ekstraklasy i sukcesywnie zwiedzał inne kraje. Czy szła za tym dobra gra? Wydaje się, że w Anglii ustabilizował formę. Może nie grywa od deski do deski, ale to wciąż Premier League. Doświadczenie z niego płynące może być wystarczające na reprezentację Szwecji. Choć z perspektywy kibica reprezentacji Polski pewnie wolelibyśmy, aby szwedzcy zawodnicy nie grali turnieju życia.

Kamil Piątkowski (Polska) – stoper jeszcze formalnie Rakowa, ale zaraz austriackiego RB Salzburg przekonał do siebie Paulo Sousę. Jeśli tylko dostanie szansę gry i zostanie wystawiony na swojej pozycji, może zachwycić. W tej kwestii swoje zdanie wyraził Piotr Tomalski, dziennikarz Radia Gol i „Sportu”, który zwraca uwagę na doświadczenie, jakie Piątkowski ma w preferowanym przez Sousę ustawieniu:

– Kamil ma doświadczenie na tej pozycji, dużą pewność siebie jak na swój wiek. Ponadto twierdzę, że w rozegraniu i jakości podań przewyższa wszystkich naszych stoperów. Gdyby decyzja zależała ode mnie, to Piątkowski byłby podstawowym półprawym obrońcą w bloku z Kamilem Glikiem i Jankiem Bednarkiem. Myślę, że Sousa też widzi w „Pionie” potencjał i na niego postawi, co będzie dla tego chłopaka wielkim testem, z którym powinien sobie poradzić.

Josko Gvardiol (Chorwacja) – młody środkowy defensor (jeszcze) Dinama Zagrzeb. To ostatnie dni jego przynależności do chorwackiej drużyny, ponieważ od 1 lipca 2021 roku będzie zawodnikiem RB Lipsk. Transfer do Bundesligi, powołanie na Euro – to wszystko w wieku zaledwie 19 lat. Gvardiol dostał szansę w towarzyskim starciu z Belgią. To był jego debiut, jednak nie może mieć żadnych kompleksów. Jeśli będzie potrzebny na placu gry, na pewno nie zawiedzie.

Owen Wijndal (Holandia) – 21-latek to nadzieja holenderskiej piłki i załatanie problemu na lewej stronie defensywy. Przydałby się taki Wijndal w Polsce, ponieważ mamy podobny ból głowy od lat, jeśli chodzi o obsadę tej pozycji. Wijndal deklasuje resztę rywali i nie oddaje miejsca na murawie. Odnajduje się zarówno w zestawieniu z czwórką, jak i piątką z tyłu. Skalę talentu, z jaką mamy do czynienia, opisał Mariusz Moński na TVP Info. Dobry występ może mu pomóc wybić się z AZ Alkmaar do lepszego klubu, na który potencjał na pewno ma.

Pomocnicy

Maksim Muchin (Rosja) – młodziutki defensywny pomocnik to dość niepopularna opinia w kontekście możliwych objawień turnieju. 19-latek to bohater pierwszego od 17 lat transferu między Lokomotiwem a CSKA. Dostał minuty w towarzyskim starciu z Polską, wcześniej już też gościł w reprezentacji Rosji. O miejsce w składzie może mu być jeszcze trudno, ale w meczu z np. Finlandią powinien dostać szansę występu.

Declan Rice (Anglia) – kolejny zawodnik od czarnej roboty. Ten defensywny pomocnik to ważna postać w West Hamie United. Jego wartość podbijają dobre występy w Premier League i rośnie ona z miesiąca na miesiąc. Jego przydatność dla kadry „Synów Albionu” podkreśla Piotr Świtalski z portalu „West Ham Poland”:

– Declan Rice to w tym momencie najlepszy angielski defensywny pomocnik. Ma za sobą kolejny kapitalny sezon w West Hamie i wszystko wskazuje na to, że będzie podstawowym zawodnikiem reprezentacji Anglii na Euro 2020. Interesują się nim już największe kluby z Premier League, ale sam zawodnik, jak i West Ham nie naciskają na taki ruch.

Kacper Kozłowski (Polska) – zawodnik Pogoni Szczecin ma szansę na zostanie najmłodszym zawodnikiem w historii mistrzostw Europy. Nie ma młodszego od niego gracza i jeśli tylko zagra w którymś ze spotkań, to przejdzie do historii. Ma raptem 17 lat, a już gra w dorosłej reprezentacji. Rozegrał trzy spotkania i ma na koncie asystę. W wątpliwość można podawać kwestię tego, czy wytrzyma ciśnienie na turnieju i grę z silniejszymi rywalami. Dotychczas zagrał tylko w towarzyskich meczach z Rosją i z Islandią oraz w spotkaniu eliminacji MŚ z niżej notowaną Andorą. Jednak ma predyspozycje do tego, aby teraz być wartościowym zmiennikiem, a w przyszłości stanowić o sile reprezentacji.

Napastnicy

Artem Dovbyk (Ukraina) – 23-latek nie jest wielką gwiazdą ligi ani reprezentacji. Jednak takiemu piłkarzowi, który się nie wybija, a rywale nie mają go tak dobrze prześwietlonego, jest łatwiej zabłysnąć, strzelać bramki. W SK Dnipro-1 strzelił w zeszłym sezonie w sumie dziesięć bramek, w kadrze wchodzi z ławki. Kto wie, czy nie będzie zaskakującym jokerem w talii kart Andrija Szewczenki? Turniej to dla niego okno wystawowe, które może pomóc w transferze poza Ukrainę.

Donyell Malen (Holandia) – Frank de Boer powinien poważnie rozważyć wystawienie gracza PSV w podstawowej jedenastce. Malen to wicelider klasyfikacji strzelców Eredivisie. Mógłby te trafienia przenieść na kadrę i dać coś więcej, bo na razie głównie wchodzi z ławki. Chyba że trenerzy dają mu jeszcze czas i rozpatrują jako opcję na przyszłość, ponieważ ma 22 lata. Tak czy siak – warto się mu przyjrzeć.

Adam Hlozek (Czechy) – to już dobry zawodnik, który przyciąga uwagę potencjalnych kupców. Prędzej czy później opuści rodzimą Spartę Praga, to tylko kwestia czasu. Dostał powołanie na turniej, który dla 18-letniego zawodnika będzie pierwszym, ale patrząc na potencjał, na pewno nie ostatnim takim wydarzeniem. Hlozek to przyszłość czeskiej piłki. Mówi o tym Piotr Świtalski, sympatyk czeskiej ligi, i przewiduje sowity transfer z udziałem młodego zawodnika:

– Adam Hlozek to największy czeski talent. W minionym sezonie czeskiej ligi został królem strzelców Fortuna Ligi, pomimo tego, że kilka miesięcy stracił z powodu kontuzji stopy. Dostał powołanie na Euro 2020 i jeśli dostanie szansę od selekcjonera, może być odkryciem turnieju. Wokół jego osoby jest spory szum i coraz więcej klubów chce go wyciągnąć ze Sparty Praga. Jeśli odejdzie do innego klubu, prawdopodobnie pobije rekord transferowy ligi czeskiej. Ten należy do Tomasa Soucka, który rok temu został wykupiony przez West Ham.

Ławka rezerwowych objawień Euro

David Zima (Czechy) – młody obrońca to dopiero rozkwitający talent. Sam wyjazd na mistrzostwa Europy pozwoli mu nabrać doświadczenia i ogłady. Gra również w Sparcie Praga, która jest dobrym oknem wystawowym, i szanse na wyjazd do silniejszej ligi, grając w niej, są spore. Przy absencji któregoś z czeskich obrońców może wskoczyć do składu, co też będzie wspaniałą okazją do zaprezentowania się szerszej publiczności.

Jamal Musiala (Niemcy) – patrząc na to, jak z drzwiami wszedł do składu Bayernu Monachium, śmiało powinien być w jedenastce objawień, a nie tylko na rezerwie. Jednak ekipa Joachima Löwa jest tak przepełniona i naszpikowana gwiazdami, że o przebicie się może nie być łatwo. Na poziomie Musiali (lub lepszych) selekcjoner ma na Euro od groma zawodników. W tej sprawie wypowiedział się Krzysztof Michalski – komentator Weszło FM i fan Bayernu Monachium:

– Jamal Musiala jest niezwykle utalentowanym zawodnikiem, który w niedalekiej przyszłości będzie stanowił o sile Bayernu Monachium oraz kadry Niemiec. Preferuje on grę w środku pola, ale w minionym sezonie dość często ustawiany był przez Hansiego Flicka na skrzydle. Joachim Löw na najbliższe mistrzostwa Europy desygnował niezwykle silny skład pod względem personalnym, który uzupełniony został powracającymi do reprezentacji Thomasem Müllerem i Matsem Hummelsem. Ze względu na kłopot bogactwa oraz problemy zdrowotne Musiali przed turniejem nie uważam, że będzie on objawieniem Euro 2020. 

Alexander Isak (Szwecja) – to kolejny gracz, który lepiej niech nie eksploduje z formą, przynajmniej dla polskich kibiców. Isak nie wypalił kiedyś w Borussii Dortmund, teraz nieźle radzi sobie w Realu Sociedad. Dostawał szanse w meczach towarzyskich, a przecież żółtodziobem w kadrze nie jest. Dla dorosłej reprezentacji Szwecji rozegrał ponad 20 spotkań i na czerwcowo-lipcowym turnieju poprawi ten wynik, pomagając przy tym swojej drużynie.

Jedenastka możliwych objawień na Euro 2020

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze