Javier Ajenjo Hyjek: Gra w Atletico otwiera wiele drzwi (WYWIAD)


Dlaczego nie przebił się w Atletico? Czemu z ofert wielu europejskich klubów wybrał tę od Piasta?

12 sierpnia 2020 Javier Ajenjo Hyjek: Gra w Atletico otwiera wiele drzwi (WYWIAD)
www.piast-gliwice.eu

Jeden z głośniejszych transferów letniego okienka ekstraklasy, piłkarz przez lata związany z madryckim Atletico, a także nadzieja reprezentacji Polski. Javier Ajenjo Hyjek trafił do Piasta Gliwice, w którym ma rozwinąć piłkarskie skrzydła i przekonać polskich kibiców do swojej wartości. W rozmowie z iGolem opowiedział między innymi o swoich polskich korzeniach, niezwykłości Diego Simeone, boiskowej uniwersalności oraz miłości do pierogów…


Udostępnij na Udostępnij na

Opowiedz na początku trochę o Twoich polskich korzeniach. 

Moja mama jest Polką i cała rodzina od jej strony mieszka w Polsce. Ja co prawda nigdy tu nie mieszkałem, ale zawsze latem, gdy kończył się sezon, przyjeżdżałem do Polski na dłuższy czas – miesiąc czy półtora miesiąca. Zawsze miałem z moją rodziną z Polski dobry kontakt. Ja też czuję się w pełni Polakiem. Mimo że mieszkałem w Hiszpanii, czuję, że Polska to mój kraj. W domu też zawsze dbaliśmy o polskie tradycje i zwyczaje.

Masz w Polsce jakieś ulubione miejsce? 

Tak, zawsze na wakacje przyjeżdżałem do Mielca, gdzie mieszkają moi dziadkowie i wujostwo, dlatego mogę powiedzieć, że to moje ulubione miejsce, bo spędziłem tam dużo czasu i tam też dorastałem.

A teraz Stal Mielec awansowała do ekstraklasy.

Tak, tak. Kiedy byłem mały, w Mielcu piłka nie była tam na takim poziomie jak teraz, wydaje mi się, że Stal grała wtedy na poziomie III czy IV ligi, a teraz jest w ekstraklasie, i to jeszcze w momencie, gdy ja zaczynam grać w Polsce. Bardzo się cieszę, że udało jej się awansować i mam nadzieję, że będę miał możliwość zagrania tam na oczach mojej rodziny.

Widzisz duże różnice w sposobie życia między Hiszpanią a Polską? 

Są oczywiście pewne różnice. Przede wszystkim klimat, bo w Polsce, mimo że jest lato, to od czasu do czasu bywa zimno, co w Hiszpanii o tej porze roku w zasadzie się nie zdarza. Dla mnie jednak nie stanowi to dużego problemu, bo jestem do tego przyzwyczajony, ale dla ludzi, którzy nigdy nie mieszkali w Polsce, może to być pewną niedogodnością.

A do czego na razie jest Ci się najtrudniej przyzwyczaić w Polsce? 

Wydaje mi się, że najtrudniej jest przystosować się do funkcjonowania w nieco innych porach niż w Hiszpanii. To znaczy trzeba się przyzwyczaić do kładzenia się spać nieco wcześniej, wcześniej się też wstaje. Posiłki spożywa się też w trochę innych godzinach, więc trzeba zmienić swoje przyzwyczajenia. Ale tak jak mówiłem, jako że często bywałem w Polsce, to jestem w pewnym sensie na to przygotowany.

A jak smakuje Ci polska kuchnia? W tej kwestii też nie miałeś problemów, żeby się przystosować? 

Nie, bardzo lubię polską kuchnię. Je się tutaj dużo zup, więc jest to coś innego niż w Hiszpanii, ale nie przeszkadza mi to. Ogólnie mimo że kuchnia polska i hiszpańska są nieco inne, to lubię je obie bardzo.

Jak z perspektywy czasu byłbyś w stanie ocenić okres spędzony w Atletico Madryt?

Zawsze będę bardzo wdzięczny „Atleti”, bo spędziłem tam świetne 11 lat. Od małego tam grałem, był to mój pierwszy klub. Moim marzeniem było, żeby zagrać w pierwszej drużynie Atletico, ale jeszcze się to niestety nie udało. Miałem jednak możliwość trenowania z pierwszą drużyną, w której jest wielu świetnych i doświadczonych piłkarzy. Zawsze będę miał bardzo dobre wspomnienia z tego okresu i jestem bardzo wdzięczny klubowi za wpływ na rozwój mojej kariery.

Często trenowałeś z pierwszą drużyną?

W sumie wiele razy miałem możliwości trenowania z nią. Zawsze czułem wsparcie ze strony wszystkich zawodników, przyjęli mnie bardzo dobrze. Koniec końców nie miałem jednak możliwości rozwijania się na stałe w pierwszej drużynie, więc zacząłem szukać dla siebie innych opcji.

A jaki jest Diego Simeone? W końcu uznaje się go obecnie za jednego z najwybitniejszych trenerów. 

Dla mnie to bez wątpienia najlepszy trener na świecie. To, co zrobił w Atletico, jest niesamowite. Byłem w klubie przez 11 lat i zupełnie zmienił w nim rzeczywistość. Stworzył jeden z najlepszych zespołów w Europie. Zawsze mówię, że jest swego rodzaju szefem Atletico. Daje swoim zawodnikom bardzo dużo zaufania, ale jednocześnie wymaga od nich pełnego zaangażowania, żeby jak najlepiej wykorzystać ich możliwości. Jestem mu bardzo wdzięczny, że wdrożył mnie do pierwszej drużyny, i za to, że zawsze mogłem liczyć na jego pomoc.

Dużo wymaga?

Dużo, dużo wymaga, bo wymagać musi, ale w tym samym czasie daje Ci zaufanie, żebyś nie bał się grać śmielej i pokazywać tego, co potrafisz. Także są to wymagania, które wnoszą wiele pozytywów do twojej gry.

A kto w Atletico robił na Tobie największe wrażenie?

Zawsze powtarzam, że Saul jest dla mnie niesamowitym piłkarzem i do tego ma świetne warunki fizyczne. Na treningu zawsze się wyróżniał i wielką przyjemnością była możliwość oglądania go.

Decyzja o przejściu do Piasta była trudna, czy wiedziałeś, że to dla Ciebie najlepsza opcja? 

Były różne oferty, wiele z nich z Hiszpanii, ale chciałem trafić do pierwszej drużyny danego klubu, w której będę miał możliwość grania. Jakie mogło być dla mnie lepsze miejsce niż Polska, która jest moim krajem? Do tego mogę być tutaj w bliższym kontakcie z moją polską rodziną. Kilka klubów stąd kontaktowało się ze mną w sprawie transferu już od dwóch czy trzech lat, nie tylko Piast. Wiele osób mówiło mi jednak, że Gliwice będą dla mnie najlepszym miejscem. Później rozmawiałem jeszcze z ludźmi z klubu, przede wszystkim z Jorge Feliksem i Gerardem Badią, którzy powiedzieli mi wiele dobrego o Piaście, więc zdecydowałem się wybrać właśnie to miejsce i jestem tutaj bardzo szczęśliwy.

www.piast-gliwice.eu

Które polskie kluby były Tobą zainteresowane?

Prawdę mówiąc, nie były to dwa czy trzy kluby, lecz było ich więcej. Od początku jednak w Piaście prezes klubu i dyrektor sportowy dawali mi znać, że bardzo mnie chcą u siebie. Od kilku lat Piast to topowy polski klub, mamy bardzo dobrą drużynę i chcemy pokazać się z jak najlepszej strony w nadchodzącym sezonie.

Mówiło się swego czasu także o zainteresowaniu Tobą ze strony Manchesteru United. Faktycznie były jakieś rozmowy?

Tak, jak wspominałem, były oferty z różnych zakątków Europy. Gra w takim klubie jak Atletico otwiera Ci wiele drzwi. Ogólnie miałem propozycje z Anglii, nie tylko z Manchesteru United, ale tak jak w przypadku dalszej gry w Atletico – tam też nie miałbym pewności co do grania w pierwszej drużynie. I to był jeden z głównych powodów, dla których zdecydowałem się grać w Polsce.

Śledziłeś do tej pory sytuację w ekstraklasie? Wiedziałeś coś o niej przed przyjściem do Piasta?

Już od jakiegoś czasu śledziłem ekstraklasę. Oczywiście nie od małego, ale myślę, że od mniej więcej dwóch czy trzech latach oglądam mecze na bieżąco. Grałem w młodzieżowych reprezentacjach z wieloma piłkarzami, którzy występują w polskiej lidze, więc chciałem wiedzieć, jak im idzie. Myślę, że to dobre miejsce dla rozwoju dla młodych zawodników, między innymi dlatego, że jest obowiązek gry młodzieżowca. Dla mnie to też na tę chwilę środowisko, które może znacząco pomóc mi się rozwijać.

Znasz osobiście któregoś z Hiszpanów grających w ekstraklasie? Oprócz tych, którzy grają bądź grali w Piaście.

Oczywiście wiem, że w lidze grają bądź grali tacy piłkarze jak Dani Ramirez z Lecha Poznań czy Igor Angulo z Górnika, ale nie miałem możliwości poznać ich osobiście.

Jak przebiega aklimatyzacja w Piaście?

Koledzy z drużyny od początku przyjęli mnie bardzo dobrze, od pierwszych dni czułem się jakbym był już w klubie dwa czy trzy lata, za co jestem im wdzięczny. Krok po kroku staram się łapać właściwy rytm przed rozgrywkami, które już niedługo się rozpoczną. Coraz lepiej odnajduję się też na treningach. Teraz chcę przygotować się do sezonu jak najlepiej pod względem fizycznym, żeby móc prezentować najlepszą wersję siebie.

A musiałeś w zespole przejść jakiś chrzest? 

(śmiech) Tak, tak, kazano mi śpiewać. Oczywiście jest to normalna rzecz w szatni dla zawodników, którzy przychodzą do drużyny, więc nie miałem z tym żadnego problemu. Wszyscy się z tego śmialiśmy.

I jaką piosenkę wybrałeś?

Hiszpańską, którą wszyscy znają – Despacito.

Gerard Badia powiedział w rozmowie dla Canal+, że w klubie wszyscy trzymają się razem zarówno na boisku, jak i poza nim. Odczułeś już, że stosunki w zespole są bardzo bliskie?

Tak, to jest coś, co mnie najbardziej zaskoczyło, gdy przyszedłem do klubu. Relacje między zawodnikami są świetne. Dużo rozmawiam z Geradem Badią czy Tiago i od początku mówili mi, że chłopaki z szatni są znakomici, wszyscy sobie pomagają, podpytują o różne kwestie, kiedy coś Ci nie wychodzi na treningu, to wspierają i pocieszają. Dla takiego piłkarza jak ja, który dopiero co dołączył do zespołu, atmosfera jest perfekcyjna i cała drużyna bardzo pomaga zintegrować się z resztą.

A z kim złapałeś najlepszy kontakt?

Na razie głównie z piłkarzami, z którymi dzielimy wspólny język, czyli z Gerardem i Tiago, także z Jorge Feliksem przed jego odejściem z klubu. Ogólnie rzecz biorąc, ze wszystkimi dobrze się dogaduję i bardzo cieszę się z tego, jak mnie przyjęto w zespole.

Jak zapatrujesz się na styl gry, który narzuca trener Fornalik?

Na boisku najbardziej odpowiada mi gra na „szóstce” lub „ósemce”, ale jestem gotowy do gry na pozycji, na której będzie mnie trener potrzebował. Mamy bardzo mocną drużynę, więc jesteśmy w stanie zagrać naprawdę dobry sezon. Jestem gotowy na występy w takiej roli, w jakiej będzie mnie trener potrzebował, i chcę zaprezentować się tam jak najlepiej potrafię.

Dwa ostatnie sezony Piasta to mistrzostwo i trzecie miejsce w lidze. Na co stać Was w nadchodzącej kampanii?

Wydaje mi się, że nie możemy stawiać sobie jednego, konkretnego celu, ale próbować z meczu na mecz grać coraz lepiej i cały czas się rozwijać. W dwóch ostatnich sezonach Piast był bardzo wysoko w tabeli i musimy zrobić wszystko, żeby podtrzymać tak dobre wyniki. Ważne jest, żeby nie zmieniać mentalności w drużynie i cały czas chcieć wygrywać mecz za meczem. Zaszło parę istotnych zmian w zespole w porównaniu z zeszłym sezonem, ale myślę, że zarówno nowi zawodnicy, jak i ci, którzy jakiś czas już są w klubie, mają duży głód wygrywania. Wysoko stawiamy sobie poprzeczkę, chcemy cały czas się rozwijać i iść w górę. Najważniejsze teraz jest, żeby dobrze przygotować się do pierwszego spotkania sezonu w pucharze i podtrzymywać wysoki poziom, który Piast osiągnął przez ostatnie lata.

Masz już za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach. Skąd decyzja o grze dla Polski?

Miałem możliwość grania zarówno dla Polski, jak i dla Hiszpanii, ale trener reprezentacji Polski U-17 kontaktował się ze mną i przekonywał, żebym grał w jego drużynie. Mówił, że od jakiegoś czasu mnie obserwował i że chce, żebym występował w reprezentacji U-17. Zostałem obdarzony bardzo dużym zaufaniem ze strony wszystkich trenerów tamtego zespołu i to był jeden z głównych powodów mojej decyzji. Oczywiście oprócz faktu, że w pełni czuję się Polakiem. Świetnie się tu czuję i moim wielkim marzeniem jest grać w pierwszej reprezentacji.

Rozmawiałeś już z trenerem Magierą o Twoich występach w reprezentacji U-20?

Tak, dostałem nawet powołanie na jedno zgrupowanie reprezentacji U-20, ale ze względu na pandemię nie odbyło się ono. Rozmawiałem też już parę razy z trenerem Magierą i miałem bardzo dobre odczucia. Mówił, że liczy na mnie, i jestem bardzo dumny, że będę miał możliwość gry w jego drużynie.

Wspominałeś, że najlepiej gra Ci się na „szóstce” lub „ósemce”, ale podobno zdarzały Ci się też występy na prawej stronie obrony.

Tak, tak, w Atletico rok temu mieliśmy w drużynie problem z prawymi obrońcami. Ja w tym czasie grałem na pozycji defensywnego pomocnika, dobrze sobie radziłem, ale trener przyszedł do mnie i powiedział mi: „Javier, potrzebujemy Cię, żebyś zagrał na prawej stronie obrony, bo nie mamy żadnego nominalnego zawodnika na tę pozycję”. Od tego czasu zaczął wystawiać mnie na prawej obronie. Jestem piłkarzem, który potrafi zaadaptować się do innych zadań, a jako że radziłem sobie nieźle, to przez pewien czas grałem na tej pozycji. Prawdę mówiąc, wydaje mi się, że nie jest to dla mnie najlepsza pozycja na boisku, ale jestem zawodnikiem wielozadaniowym, więc jeśli będzie potrzeba, żebym zagrał także na tamtej pozycji, nie będę miał z tym problemu.

Ale ogólnie lepiej czujesz się w środku pola?

Tak, czuję się lepiej w roli pomocnika, wygodniej mi się tam gra, ale jak wspomniałem, moja boiskowa elastyczność pozwala mi grać także na innych pozycjach.

Jakie są według Ciebie Twoje największe boiskowe zalety?

Hm, uznaję się za piłkarza grającego inteligentnie, który cały czas szuka wolnej przestrzeni. Przede wszystkim jednak staram się grać pod drużynę, dać jej najlepszą wersję siebie na boisku. A jako że grałem bardzo długo w Hiszpanii, to bardzo lubię grę kombinacyjną, jaką się tam stosuje, ale jestem w stanie przystosować się do każdych warunków i chcę zaprezentować to też w ekstraklasie.

A nad czym musisz według Ciebie jeszcze popracować?

Do tej pory grałem przede wszystkim w kategoriach juniorskich, a teraz będę musiał przestawić się na grę z piłkarzami w różnym wieku. Mam przygotowany plan, dzięki któremu mam rozwinąć się przede wszystkim pod względem fizycznym, żeby nabrać więcej siły i mieć lepiej przygotowane ciało w celu zrównania się z innymi zawodnikami. Na tę chwilę to jest podstawowa rzecz, nad którą muszę pracować. Trenerzy dużo mówili mi o tym, że gra w ekstraklasie jest bardzo fizyczna, piłkarze są twardzi, więc muszę się do tego jak najlepiej przystosować.

Jak Ci idzie nauka polskiego? 

Będąc w Hiszpanii, sporo pozapominałem z języka polskiego, ale myślę, że w ciągu dwóch miesięcy powinienem już znacznie lepiej się porozumiewać, więc jeśli będziemy niedługo mieli znów możliwość porozmawiania, to myślę, że uda się już w języku polskim (śmiech). Będę uczęszczał na zajęcia, żeby jak najszybciej się nauczyć, więc następny wywiad mam nadzieję, że będzie już w języku polskim.

Podobno sporo rozumiesz, ale trudniej jest z mówieniem.

Tak, dokładnie. Dużo rozumiem, ale jeszcze trochę potrzeba czasu, żebym mógł płynnie mówić po polsku. Myślę jednak, że stopniowo będę wszystko przyswajał. Klub bardzo mi też pomaga, żebym mógł porozumiewać się w języku polskim, więc mam nadzieję, że efekty już niedługo.

Masz już jakieś ulubione polskie zwroty?

Pierogi (śmiech). Są przepyszne tu w Polsce. Zawsze, gdy jestem w Polsce u mojej babci, to pytam po polsku: „Babcia, robisz pierogi? Proszę!”. Zdecydowanie to moje ulubione polskie danie.

A koledzy z drużyny żartują sobie z Twojego polskiego?

(śmiech) Tak, czasami, gdy powiem jakieś brzydkie słowo, to się ze mnie śmieją.

Jaka jest różnica w infrastrukturze boiskowej między Polską a Hiszpanią?

Niech pomyślę, byłem w Atletico, które jest wielkim klubem i naturalnie infrastruktura jest tam znakomita, ale przez klimat trudniej było utrzymać naturalne boiska, więc graliśmy dużo na sztucznych murawach. Tutaj w Polsce w zasadzie zawsze gramy na naturalnej murawie, a w Hiszpanii często zdarzało się, że musieliśmy trenować na sztucznej. Atletico ma też oczywiście większy ośrodek sportowy, w którym jest bardzo dużo boisk, ale tutaj trenujemy też w świetnych warunkach, więc nie ma dla mnie żadnego problemu.

Kto był Twoim idolem za młodu?

Bezpośrednio idola nigdy nie miałem, ale zawsze podpatrywałem grę Xaviego Hernandeza, który był moim ulubionym zawodnikiem. Występował na podobnej pozycji co ja, więc był dla mnie wzorem do naśladowania.

I nikt z Atletico?

Oczywiście na przykład Fernando Torres był ikoną Atletico, miałem możliwość trenowania z nim i mogę powiedzieć, że to znakomity facet, jedna z najlepszych postaci, które spotkałem w piłce. Problem polega na tym, że grał na zupełnie innej pozycji niż ja, więc przez to nie był dla mnie idolem. Xavi grał w sposób znacznie bardziej zbliżony do mojego.

Co najchętniej robisz poza boiskiem?

Jestem bardzo rodzinnym chłopakiem, spędzam dużo czasu z moją rodziną, chyba to najbardziej lubię robić. Oczywiście bardzo lubię futbol, więc oglądam wiele meczów. Nawet będąc jeszcze w Hiszpanii, oglądałem spotkania ekstraklasy. Mój tata też jest dużym fanem piłki nożnej. Ale jestem normalnym chłopakiem, bardzo związanym z rodziną, więc po treningach najczęściej spędzam czas z bliskimi i w taki sposób odpoczywam.

Wielu piłkarzy, z którymi rozmawiałem, mówiło, że bardzo lubią gry komputerowe. Ty nie?

Prawdę mówiąc, jestem fatalny w gry komputerowe (śmiech). Naprawdę jestem strasznie słaby. Kompletnie nie potrafię w nie grać. Nie miałem też konsoli w domu, więc po prostu wychodziłem grać w piłkę na ulicę.

Czyli pewnie też nie grasz w FIFA. 

Nie, nie, kiedyś próbowałem grać z kolegami, ale zupełnie mi nie wychodziło.

Jaki cel stawiasz sobie na najbliższy sezon?

Przede wszystkim pomagać drużynie, jak najlepiej potrafię. Ze strony indywidualnej chciałbym poprawić wszystkie moje słabsze aspekty, o których wcześniej wspominałem, zrobić kolejny krok naprzód w mojej karierze. Chcę pomóc Piastowi osiągnąć wszystkie cele, które mamy postawione, a także przedstawić się w jak najlepszy sposób kibicom i pokazać im, jakim zawodnikiem jestem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze