Jakub Kiwior od początku tego sezonu nie radził sobie najlepiej. Bardzo rzadko pojawiał się w składzie kanonierów, a jeśli już grał, to były to ochłapy. Zwykle były zawodnik Spezzi pełnił funkcję głębokiego rezerwowego, który często dawał radę i był chwalony przez Mikela Artetę. Sytuacja ta zmieniła się w momencie, kiedy Gabriel Magalhaes doznał kontuzji mięśnia dwugłowego uda i wypadł do końca sezonu. Środkowy obrońca najpierw wystąpił w spotkaniu z Evertonem, a teraz dobrze zaprezentował się na tle wielkiego Realu Madryt.
Mecz z Realem zapamięta na długo
W pierwszej połowie spotkania Polak nie ustrzegł się błędów, kilkukrotnie podawał niecelnie, a raz był bliski podarowania gola „Królewskim”. Jednakże, mimo tych kilku pomyłek i nieudanych zagrań, generalnie pierwszą połowę można było zaliczyć do udanych, bo przecież było „zero z tyłu”. Po przerwie Polak potrafił opanować emocje i zagrać świetnie jak reszta zespołu. Idealnie rozprowadzał piłki, był pewny w doskoku do rywala, a także w pojedynkach powietrznych dawał radę. Jego dobrą postawę docenił trener „The Gunners” – Mikel Arteta. Szkoleniowiec zauważył, że po stracie Gabriela obrona w żaden sposób nie przeciekała i była pewna w prawie każdym aspekcie.
🔥 Mikel Arteta zachwycony występem Jakuba Kiwiora 😍 pic.twitter.com/AwF0KNqYLn
— Meczyki.pl (@Meczykipl) April 9, 2025
Jakub Kiwior w spotkaniu z Realem Madryt miał 64 kontakty z piłką. Na 61 podań tylko cztery były niecelne. Trzeba zauważyć, że większość zagrań do partnerów była bardzo bezpieczna. Z dwa-trzy razy spróbował ambitniejszego wariantu, ale stawiał głównie na precyzję w zagraniach w poprzek bądź do tyłu. Widać było, że to Lewis-Skelly miał brać odpowiedzialność za bardziej progresywne rozprowadzanie piłek.
Swoim ostatnim występem Polak definitywnie umocnił pozycję na środku defensywy. Obecnie wydaje się oczywistym partnerem dla Saliby. Jeszcze niedawno rozważano, czy Mikel Arteta nie zdecyduje się na przesunięcie do środka obrony Bena White’a lub Jurriena Timbera, ale dziś Kiwior wyrasta na naturalny wybór na najważniejsze mecze.
Czy na dłuższą metę Jakub Kiwior to zawodnik na taki klub jak Arsenal?
Jakub Kiwior to jeden z tych piłkarzy, których rozwój w Arsenalu warto śledzić z bliska. Mijały kolejne miesiące, a jego nazwisko rzadko pojawiało się w składzie, a jeszcze rzadziej w kontekście realnej rywalizacji o miejsce w wyjściowej jedenastce. Gdy już grał, często na lewej obronie, z dala od swojej naturalnej pozycji. Nic więc dziwnego, że pojawiały się pytania: czy to na pewno zawodnik gotowy na taki poziom? W pewnym momencie coraz częściej mówiono nie tylko o potrzebie regularnej gry, ale wręcz o tym, czy nie powinien odejść – wypożyczenie lub transfer definitywny miały mu pomóc odbudować formę. Pod znakiem zapytania stawały też jego powołania do reprezentacji Polski. Krytycy wskazywali, że trudno budować defensywę kadry wokół piłkarza, który w klubie praktycznie nie gra. I choć Fernando Santos, a potem Michał Probierz, konsekwentnie go powoływali, opinia publiczna miała wątpliwości.
Jakub Kiwior: „Wiedzieliśmy dobrze z kim gramy, ale mieliśmy chłodną głowę. Fajnie weszliśmy w mecz, robiliśmy swoje” 🗣️ Posłuchajcie rozmowy @Michal_Zyro z polskim obrońcą Arsenalu! 🇵🇱
📺 Magazyn Skrótów Ligi Mistrzów UEFA trwa w CANAL+ EXTRA 1 i w serwisie CANAL+:… pic.twitter.com/ngI98y5TmK
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 8, 2025
Nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego – tak można określić sytuację w obronie Arsenalu. Wszystko przez kontuzję Gabriela, która wykluczy go z gry do końca sezonu. Rozważano kilka opcji do zastąpienia Brazylijczyka, jednak wybór padł na Polaka. Kiwior niespodziewanie wskoczył do składu na ważny mecz i… zagrał dobre, pierwsze 90 minut od bardzo dawna. Był spokojny, wyważony, odpowiedzialny. Nie grał jak ktoś, kto długo czekał na swoją szansę – grał jak ktoś, kto wie, że musi ją wykorzystać. Pokazał dobre ustawienie, pewność w wyprowadzeniu piłki, odpowiednią fizyczność i koncentrację. Nie było fajerwerków, ale też nie było chaosu – a to w przypadku środkowego obrońcy kluczowe, zwłaszcza że wcześniej grywał okazjonalnie. Oczywiście, jeden dobry mecz nie zmienia wszystkiego.
Nadal jest tylko opcją numer dwa lub trzy, wciąż jego pozycja nie jest stabilna. Ale po miesiącach ciszy w końcu dał trenerowi argumenty, by na nowo przemyśleć jego rolę. Nie jako zastępcy na wypadek kontuzji, ale jako realnego kandydata do gry. Kiwior jest profilem zawodnika, którego Arteta ceni – lewonożność, opanowanie, taktyczną elastyczność. Wydaje się jednak, że w przypadku powrotu po kontuzji Gabriela, Polak znów będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. Dlatego transfer w letnim oknie transferowym będzie potrzebny.
Jakub Kiwior vs. Real Madryt
Podania – 57/61, 93% celności podań
Zagrania w ofensywną tercję – 6
Odzyskane piłki – 4Spokojny wieczór u pana Jakuba. Czekamy na rewanż 😎
— Piotr Domagała (@Piotr_Domagala) April 8, 2025
***
Trudno się dziwić kibicom Arsenalu, że bali się o występ Kiwiora. Wielu uważało, iż lepszą opcją będzie przesunięcie Bena White’a na środek obrony, jednakże jak się później okazało, wybór ten był strzałem w dziesiątkę. Możemy być dumni i zadowoleni, że Jakub Kiwior dostał kredyt zaufania od trenera, który spłacił w najlepszy możliwy sposób. Z całą pewnością Polak może ten mecz zaliczyć do udanych i na pewno będzie go wspominał przez bardzo długi czas. Tym spotkaniem ugruntował swoją pozycję w bloku defensywnym „Kanonierów” i wydaje się, że będzie głównym wyborem Mikela Artety na kolejne mecze tego sezonu.