Jak wygląda FC Barcelona pod rządami Luisa Enrique?


25 grudnia 2014 Jak wygląda FC Barcelona pod rządami Luisa Enrique?

Drugie miejsce w Primera Division i wygrana grupa w Lidze Mistrzów, te wyniki sugerują, że nie jest tak źle z Barceloną prowadzoną przez Luisa Enrique. Jedno jest jednak pewne, nie wszystko funkcjonuje tak, jak należy.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak popatrzymy na tabelę La Liga po szesnastu kolejkach, to widzimy, że Barcelona ma tylko jeden punkt straty do tak kapitalnie grającego Realu Madryt. Nie można jednak zapomnieć, że piłkarze z Madrytu mają jedno zaległe spotkanie z Sevillą, więc ta strata w ogólnym rozrachunku może wynosić cztery punkty. Barcelona w tym sezonie w pewnych aspektach zasługuje na pochwałę, ale w pewnych także trzeba ją zganić.

Na plus w samej grze na pewno trzeba zaliczyć pressing. Jest to element gry, który dla Luisa Enrique jest bardzo ważny, widać że w Barcelonie bardzo dużo uwagi poświęcają temu aspektowi na treningach, ponieważ w tym sezonie pressing jest zdecydowanie atutem klubu z Katalonii. To od Pepa Guardioli w Barcelonie zaczęto przykładać tak wielkie znaczenie do tego elementu gry. Jednak w ostatnim sezonie nie wyglądało to najlepiej i pewnie było spowodowane tym, że przyszedł trener z zewnątrz, dla którego ten element miał mniejsze znaczenie. Teraz znowu zaczyna to wyglądać bardzo dobrze i wiele klubów ma problemy z pressingiem, jaki stosują piłkarze Barcelony.

Zdecydowanie na plus także należy zapisać formę Leo Messiego. Argentyńczyk w tym sezonie w 22 meczach strzelił 23 bramki i miał dziewięć asyst. W wielu spotkaniach tak naprawdę w pojedynkę sprawiał, że przeciwnikom odechciewało się grać. W ostatnim czasie jego forma dalej jest bardzo wysoka. Messi w takiej dyspozycji jest w stanie poprowadzić Barcelonę do sukcesów.

W tym sezonie główną postacią Barcelony stał się Neymar. Jest to zupełnie inny piłkarz niż ten z poprzednich rozgrywek. Brazylijczyk nie boi się brać gry zespołu na swoje barki, świetnie drybluje i strzela bardzo dużo bramek. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach Neymar wystąpił w osiemnastu meczach i strzelił w nich czternaście bramek, co jest wspaniałym osiągnięciem, jeśli porównamy to z poprzednim sezonem. Świetnie układa się jego współpraca z Leo Messim. Rozumieją się na boisku bez słów, a to sprawia, że obrońcy mają ogromne kłopoty, by ich powstrzymać.

Wiele mówiło się o bardzo słabej defensywie Barcelony, o tym, że jest to ich najsłabsza formacja. W tym sezonie też bywały z tym kłopoty. Jednak gdy spojrzymy na to, ile Barcelona straciła bramek w tym sezonie La Liga, to dojdziemy do wniosku, że wcale nie jest z tym tak źle. W szesnastu meczach „Duma Katalonii” straciła tylko siedem bramek, dla porównania Realowi Madryt strzelono dwa razy więcej bramek. Na pewno jest w tym spora zasługa Claudio Bravo, który zapracował na ogromne słowa uznania za swoją grę w tym sezonie.

Jednak nie wszystko w tej Barcelonie Luisa Enrique wygląda dobrze. Na wielki minus należy zapisać El Clasico z Realem Madryt. „Królewscy” w tym spotkaniu zdominowali Barcelonę, wyglądali na zespół dużo bardziej dojrzały i wykorzystywali każdy błąd, jaki popełnili podopieczni Luisa Enrique. Jednak kto wie, jakby potoczyło się to spotkanie, gdyby Leo Messi wykorzystał fantastyczną sytuację i wyprowadził Barcelonę na dwubramkowe prowadzenie. Teraz już się tego nie dowiemy, jednak pewne jest to, że Real zasłużenie wygrał ten mecz.

Na minus Barcelonie trzeba zapisać jej wahania formy. Potrafią oni wygrać czterema bramkami z dobrze grającą Sevillą, żeby następnie nie potrafić strzelić gola piłkarzom Getafe, a jeszcze wcześniej przegrać na własnym boisku z Celtą Vigo. Jeżeli piłkarze Barcelony myślą o mistrzostwie, to muszą tę swoją formę ustabilizować.

Strzały z dystansu to pięta achillesowa zawodników Barcelony. Miało się to zmienić po przyjściu do zespołu Luisa Enrique, ale szczerze mówiąc, większej poprawy w tym elemencie nie widać. Piłkarze z Katalonii dalej za wszelką cenę próbują wejść z piłką do bramki. Gdy im nie idzie i gdy przeciwnik broni praktycznie w polu karnym, to i tak bardzo rzadko decydują się na strzały z dystansu. Muszą ten element poprawić, ponieważ czasami trzeba czymś zaskoczyć swojego przeciwnika.

Trzeba także wspomnieć o transferach Barcelony, które praktycznie były zupełnie nieudane. O Vermaelenie i Douglasie to lepiej nie mówić, ponieważ są to kompletne nieporozumienia. Rakitić i Mathieu jak do tej pory także nic wielkiego nie pokazali. Luis Suarez dopiero zaczyna łapać ten właściwy rytm, ale akurat o niego można być spokojnym. Na plus należy natomiast zapisać transfery bramkarzy. Jednak w ostatecznym rozrachunku wychodzi to zdecydowanie na minus.

Jeżeli miałbym wystawić ocenę w skali szkolnej dla piłkarzy Barcelony w tym sezonie, to byłoby to 3+. Nie jest najgorzej, ale na pewno może być lepiej. Wiele aspektów jeszcze wymaga poprawy, ale już powoli widać różnicę między Barceloną z tego sezonu a tą z poprzednich rozgrywek. Największym problemem „Dumy Katalonii” jest to, że jej główny konkurent do mistrzostwa jest w dużo lepszej formie niż w zeszłym sezonie. W Barcelonie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że o mistrzostwo będzie dużo trudniej niż w poprzednich rozgrywkach.

Najnowsze