Jagiellonia Białystok: klub z wielkimi perspektywami


31 sierpnia 2015 Jagiellonia Białystok: klub z wielkimi perspektywami

Ubiegły sezon Jagiellonia ukończyła na historycznym 3. miejscu w tabeli ekstraklasy. Jak na budżet klubu wynik ten jest niesamowitym wyczynem, który niesie za sobą wiele pozytywnych skutków. A co idzie za sukcesem sportowym? Oczywiście rozwój klubu i marketingu. W Białymstoku panuje prawdziwa moda na „pasiaki”.


Udostępnij na Udostępnij na

Droga do sukcesu

Jagiellonia na powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej czekała aż 15 lat. Po paśmie niepowodzeń (w latach 1998-2000 „Jaga” grała w IV lidze!) i niezliczonej liczbie zmian szkoleniowców w końcu udało się wrócić na szczyt za kadencji Artura Płatka. Kiedy najlepszy podlaski zespół awansował do ekstraklasy w 2007 roku, był tylko małym, nieśmiało myślącym o utrzymaniu klubem. Okazało się, że szczęśliwe niespadnięcie było tylko początkiem długiej przygody w najwyższej klasie rozgrywkowej. Później z roku na rok było już tylko lepiej, a Jagiellonia stała się jednym z najlepiej rozwijających się klubów w Polsce.

Probierzomania

Michał Probierz to człowiek, który idealnie pasuje do Jagiellonii. Jak pokazał czas, „Jaga” nie potrafi osiągać sukcesów bez swojego charyzmatycznego trenera, a on bez niej. Jego pierwszym wielkim osiągnięciem był sezon 2008/2009. Pomimo wysokiego 8. miejsca rok wcześniej klub z Podlasia był skazywany na pożarcie po tym, jak z powodu korupcyjnej przeszłości musiał rozpocząć rozgrywki z 10 ujemnymi punktami. Okazało się jednak, że „Pszczółkom” nie przeszkodziło to w spokojnym utrzymaniu się w lidze. Co więcej, „Duma Podlasia” potrafiła nawet zdobyć swój pierwszy w historii Puchar Polski, który później otworzył jej drogę do Superpucharu. Debiut w Europie niestety zakończył się niepomyślnie, pomimo że „Jaga” dzielnie walczyła z wyżej notowanym Arisem Saloniki.

Kolejny sezon zaczął się jeszcze lepiej: po niesamowitej jesieni „Żółto-czerwoni” zakończyli pierwszą połowę sezonu na pozycji lidera. Wiosną z kolei białostoczanie spisywali się znacznie poniżej oczekiwań i zamiast walczyć o mistrzostwo, ukończyli rozgrywki na 4. miejscu (co swoją drogą było najlepszym osiągnięciem w historii klubu). Dodatkowa klapa w kwalifikacjach do Ligi Europy z kazachskim Irtyszem Pawłodar przelało czarę goryczy. Włodarze klubu nie mogli znieść słabego startu i kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. Jak się okazało, decyzja ta była chyba błędem.

Po odejściu z Jagiellonii Michał Probierz tułał się i tułał po różnych klubach w Polsce (i nie tylko), by w końcu po blisko trzech latach wrócić na Podlasie. Po odesłaniu z kwitkiem Czesława Michniewicza, Tomasza Hajty i Piotra Stokowca Cezary Kulesza zrozumiał, że popełnił błąd, żegnając się z „Polskim Guardiolą”. Zrozumiał, że 42-latek w jego klubie to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Na sukcesy długo nie trzeba było czekać: nowy stary trener szybko przebudował i przede wszystkim odmłodził zespół tak, że ten z najniższą średnią wiekową w lidze potrafił osiągnąć nie lada sukces, jakim z pewnością było miejsce na podium. Po kilku latach Probierz znów jest noszony na rękach, i to nie tylko przez kibiców „Jagi”. Swoją charyzmą i prowokacyjnym stylem zwrócił na siebie uwagę w całej Polsce, zostając tym samym okrzyknięty najlepszym trenerem ligi.

Ambitne plany

Jak już wspomniałem, Jagiellonia jest spółką niskobudżetową i trudno tutaj o transfery pokroju Milosa Krasicia w Lechii Gdańsk. Jej system polega na wypromowaniu piłkarzy, aby później sprzedać ich za jak największą sumę. Ostatnimi czasy plan jest realizowany wybitnie. Odejście z zespołu: Pazdana, Tuszyńskiego i Dzalamidze zasiliło klubowe konto bankowe o ponad 6 milionów złotych. Wcześniej transakcje np. Grosickiego lub Sandomierskiego dawały prawdziwy zastrzyk finansowy. Wliczając ostatnie przyjście Fiedora Cernycha i odejście Macieja Gajosa, od 2010 roku Jagiellonia zyskała ponad 6,5 milionów euro z samych transferów! „Inwestycją” można też nazwać nowy kontrakt Bartosza Drągowskiego. „Drążek” z klubu odejdzie tak czy siak, a podpisanie nowej umowy pozwoli wydusić wyższą kwotę od potencjalnego kupca.

Jaga staty
Transfery Jagiellonii z ostatnich 6 lat (źródło: Transfermarkt.pl)

Co ciekawsze, wygląda na to, że Jagiellonia na tych roszadach zupełnie nie ucierpiała sportowo. Można było myśleć, że odejście prawie połowy podstawowej jedenastki z ubiegłego sezonu przełoży się na grę białostoczan. Nic podobnego – Konstantin Vassiljev, Karol Świderski i reszta robią swoje. Dodatkowo w zespół są stopniowo wprowadzani piłkarze z drużyn młodzieżowych, tacy jak Przemysław Mystkowski czy Emil Gajko, których w przyszłości będzie jeszcze więcej. Skąd ta pewność? Do tej pory „Pszczółki” dysponowały tylko skromną bazą w oddalonych o 25 kilometrów od Białegostoku Pogorzałkach. Kompleks ten nie zachwyca, gdyż znajdują się na nim tylko dwa naturalne boiska oraz niewielkie zaplecze. Treningi są więc możliwe tylko latem, ponieważ warunki atmosferyczne na Podlasiu sprawiają, że zimą obiekt nie nadaje się do użytku. Nie tak dawno otwarto boisko ze sztuczną murawą pod samym Stadionem Miejskim, co częściowo ułatwiło sprawę. Gorzej jednak wygląda sytuacja w drużynach młodzieżowych: przyszli jagiellończycy niechętnie korzystają z kompleksu w Pogorzałkach ze względu na problemy z dojazdem oraz chęć utrzymania murawy w jak najlepszym stanie. Taki stan rzeczy nie pozwala na rozwój klubu.

Teraz jednak wszystko ma się zmienić. Większość zysków jest aktualnie przeznaczana na nową bazę treningową znajdującą się na białostockich Krywlanach. W styczniu szkółka piłkarska klubu wygrała przetarg o 8-hektarową działkę, za którą będzie płaciła… tylko 2000 złotych dzierżawy rocznie! Teren ma być wydzierżawiony na 25 lat. Warunek jest tylko jeden – w ciągu czterech wiosen stowarzyszenie ma zbudować przynajmniej jedno boisko treningowe. W sumie w ciągu kilku lat ma tam powstać pięć pełnowymiarowych boisk, dwa ze sztuczną trawą i trzy z naturalną nawierzchnią plus jedno pod balonem, przy jednym z boisk trybuny mogące pomieścić 500 widzów, do tego dwa budynki – główny i gospodarczy, 245 miejsc parkingowych, w tym pięć dla autobusów, i jeszcze jedno mniejsze boisko o wymiarach „Orlika”. Imponujące, prawda?

Plany nowej bazy na Krywlanach (fot. Jagiellonia.pl)
Plany nowej bazy na Krywlanach (fot. Jagiellonia.pl)

Nowy stadion, nowi kibice

W październiku ubiegłego roku, prawie cztery lata po pierwotnych założeniach, w pełni do użytkowania oddany został nowy stadion. Prace nad tym obiektem bardzo się opóźniały z powodu niewywiązania się z umowy przez polsko-francuskie konsorcjum Eiffage. Ostatecznie konstrukcja została dokończona przez polsko-hiszpańską firmę. Mniejsza o to. Nowy stadion oczywiście od razu przyciągnął uwagę kibiców. Już na meczu otwarcia obiektu na trybunach zasiadł komplet widzów. 21196 rozweselonych twarzy z dumą przyglądało się, jak ich ukochana drużyna rozgniata Pogoń Szczecin 5:0. Lepszej inauguracji nie dało się sobie zażyczyć!

Nowa twarz klubu zarówno pod względem sportowym, jak i wizerunkowym wzbudziła niesłychane zainteresowanie wśród białostockich fanów. Od tamtej pory na mecze ekstraklasy w Białymstoku nie przychodzi mniej niż 11 tys. żółto-czerwonych mieszkańców miasta i okolic (to o prawie 6000 więcej niż rok wcześniej). Średnio Stadion Miejski był w zeszłym sezonie zapełniany w 61%. Dla porównania we Wrocławiu, który liczy ponad dwa razy więcej mieszkańców, obiekt z Euro 2012 był wypełniany tylko w 26%. W ubiegły weekend, dzięki karze nałożonej na Legię Warszawa w związku z ostatnim meczem obu zespołów przy Łazienkowskiej, cała trybuna gości została oddana do dyspozycji gospodarzom. Nietrudno było się spodziewać, że po kilku miesiącach od otwarcia rekord frekwencji zostanie pobity. Na spotkanie z wicemistrzem Polski przyszło aż 22172 kibiców!

Sam klub zachęca kibiców do przychodzenia na mecze, wymyślając ku temu różne akcje i usługi. Ostatnio dowiedzieliśmy się też, że fani będą mogli składać życzenia najbliższym, które w przerwie meczu zostaną odczytane przez spikera. W międzyczasie na telebimach obiektu wyświetli się wcześniej podesłane zdjęcie. Kwadrans wypoczynku dla piłkarzy może również zostać wykorzystany w inny sposób. Jakiś czas temu jeden z kibiców postanowił przed kompletem widzów… oświadczyć się swojej ukochanej! Takie wystąpienia przykuwają uwagę fanów. Największą akcję Jagiellonia przeprowadziła jednak na swoje 95-lecie. Przed spotkaniem z Wisłą Kraków najmodniejsze było hasło „Wszyscy w pasiakach!”. Inicjatywa ta miała polegać na tym, że na urodziny najlepszego klubu z Podlasia cały stadion miał być żółto-czerwony, co się udało. Ten ruch ze strony władz miał z pewnością duży wpływ na sprzedaż koszulek. Z oficjalnych fanszopów trykotów z „Jotką” na piersi ubyło aż 4400 sztuk, czyli o 3449 więcej niż rok wcześniej, co dało „Jadze” 3. miejsce w lidze również pod tym względem.

Sukcesy pojawiają się także na polu biznesowym. W opublikowanym niedawno w raporcie „Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu”, przygotowanym przez ekspertów z firmy doradczej EY i spółki Ekstraklasa S.A., Jagiellonia Białystok zanotowała największy skok spośród wszystkich ligowców. Awans z 9. na 5. lokatę „Jaga” zawdzięcza piątemu miejscu w klasyfikacji finansowej oraz w kategorii marketingu i medialności, a także czwartemu pod względem efektywności sportowej. Klub Cezarego Kuleszy poprawił się w każdej kategorii rankingowej. Finansowo podniósł się z miejsca siódmego na piąte, a przychody zostały zwiększone o 38,6 proc. I to wszystko z drugimi najniższymi płacami w ekstraklasie, szacunek!

Nie ma co się oszukiwać – Jagiellonia Białystok to w tym momencie chyba najszybciej rozwijający się klub w Polsce. Dotychczasowe sukcesy imponują, a dzięki planom i sposobie działania drużyny z Białegostoku możemy myśleć, że w przyszłości stanie się on jednym z czołowych w naszym kraju.

 

Komentarze
Patryk Motyka (gość) - 9 lat temu

Jestem w stanie się założyć, że Jagiellonia w ciągu trzech lat zawstydzi "wielką dwójkę" i zdobędzie mistrzostwo Polski

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze