Jaga szczęśliwie wygrywa


6 kwietnia 2013 Jaga szczęśliwie wygrywa

Jagiellonia pokonała u siebie Pogoń zaledwie jedną bramką. Decydujące okazało się zagranie Rogalskiego ręką w polu karnym już 3. minucie meczu. „Jedenastkę” na gola zamienił Tomasz Frankowski.


Udostępnij na Udostępnij na

W spotkaniu brakowało emocji, nie brakowało natomiast kartek. Sędzia pokazał ich aż osiem, w tym dwie czerwone. Jako pierwsi osłabieni zostali piłkarze Pogoni. Z boiska wyleciał Noll. W 78. minucie beznadziejny występ podsumował Hanzel, za głupi faul dostając drugą żółtą kartkę.

Tomasz Frankowski znów dał Jagiellonii zwycięstwo
Tomasz Frankowski znów dał Jagiellonii zwycięstwo (fot. m.matłowski/jagiellonia.pl)

Jagiellonia jest więc coraz bliżej osiągnięcia swojego celu na ten sezon, a więc zajęcia miejsca w pierwszej szóstce. Pogoni ta przegrana jest bardzo nie na rękę. Zawodnicy ponieśli czwartą porażkę z rzędu i jeżeli nadal będą tak grali, to wkrótce będzie na nich ciążyło widmo spadku. Siedem punktów przewagi, które mają nad Podbeskidziem, może się okazać niewystarczające.

W pierwszej połowie ani Jagiellonia, ani Pogoń nie pokazały nic ciekawego. O prowadzeniu gospodarzy zadecydował prosty błąd Rogalskiego. Zagrał on ręką w polu karnym, dzięki czemu „Jaga” dostała w prezencie rzut karny. Gracz nie zobaczył jednak za to czerwonej czy chociażby żółtej kartki. Ta decyzja mogła dziwić. Do piłki podszedł Frankowski i pewnym strzałem w lewy dolny róg pokonał Janukiewicza.

Trzeba przyznać, że osoby, które powinny prowadzić grę w Pogoni, a więc Akahoshi, Murayama czy Chałas, były całkowicie nieobecne. Dzięki temu obrona Jagiellonii nie miała problemów w defensywie. Miała jednak w ofensywie, a powodem tego był między innymi Janukiewicz, który wybronił niejedną trudną piłkę.

Gra Rogalskiego przypominała sinusoidę – ręka w polu karnym, a chwilę później niekonwencjonalny rajd, po którym zostawił obrońców za plecami, czy znowuż brzydki faul na żółtą kartkę. Najważniejsze po pierwszej połowie było jednak to, że Jagiellonia prowadziła u siebie ze słabą Pogonią.

Radość piłkarzy Jagiellonii po wygranym meczu
Radość piłkarzy Jagiellonii po wygranym meczu (fot. Maciej Gilewski/ Jagiellonia.pl)

Na początku drugiej części zobaczyliśmy aż trzy zmiany. Zszedł m.in. słaby Chałas, a na boisku pojawił się debiutant – Sebastian Rudol. Jeżeli chodzi o rozgrywkę, to definitywnie przesunięcie Quintany na prawą stronę mu nie służyło. Według mnie dobrze prezentował się dzisiaj Kupisz, ale brakowało mu kontaktów z piłką. Ogólnie jednak w meczu działo się mało i nie za bardzo było czym się ekscytować.

Ale nawet w takim meczu były przebłyski. Po akcji Jagiellonii na rajd zdecydował się Plizga, mimo że z lewej strony miał dobrze ustawionego Frankowskiego. Decyzja okazała się słuszna, udało mu się bowiem minąć prawie wszystkich obrońców. Został tylko Noll, który zdecydował się zatrzymać sprintera faulem, za co sędzia ukarał obrońcę czerwoną kartką. Czy była ona sprawiedliwa? Można podyskutować. Chwilę później szansę miał Djousse, ale z czterech metrów… strzelił głową nad bramką.

Przed końcem meczu siły się wyrównały, za bezmyślny faul Hanzel dostał bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Był to beznadziejny występ tego zawodnika. Dziurę w defensywie załatał Ukah, wchodząc za Frankowskiego. W samej końcówce uaktywnił się Kupisz. Jego oskrzydlające akcje mogły być przerywane tylko faulami, dzięki czemu w ciągu zaledwie trzech minut dwaj piłkarze dostali kartki za przewinienia na Kupiszu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze