Jedną z niespodzianek 10. kolejki Ekstraklasy był remis Legii Warszawa z Piastem Gliwice. Gdyby nie wyrównująca w 77. minucie bramka Macieja Iwańskiego, w Gliwicach doszłoby do sporej sensacji.
Swojego rozgoryczenia po meczu nie krył sam Iwański. Reprezentant kraju, pomimo strzelonej bramki, nie mógł być zadowolony z postawy swojej i kolegów z drużyny. Rozgrywający „Wojskowych” zwrócił uwagę na rażącą nieskuteczność formacji ofensywnej.
– Zremisowaliśmy na własne życzenie. Graliśmy w szybkim tempie, zepchnęliśmy rywala na własną szesnastkę. Szkoda, że ryzykujemy w momencie, kiedy dostajemy przypadkową bramkę. Wszystko mogliśmy rozstrzygnąć znacznie wcześniej. Rozgrywaliśmy piłkę, utrzymywaliśmy się przy niej. Mieliśmy sytuacje, ale nie strzelaliśmy – mówił serwisowi legia.com, Maciej Iwański.