IGole 2007: Trener roku


Maciej Skorża to kwiat na pustyni polskiej myśli szkoleniowej. Człowiek, którego kolejne sukcesy jeszcze bardziej mobilizują do ciężkiej pracy, a nie zadowalają. Człowiek, uwielbiający uczyć się od innych, a nie patrzący na wszystkich z góry. Dlatego dziś w Orange Ekstraklasie niewielu jest coachów, którzy mogą równać się z Maciejem S. Resztę z kolei wyprzedza o lata świetlne.


Udostępnij na Udostępnij na

To był cudowny rok dla Skorży. Wiosną zdobył wraz z Dyskobolią w wielkim stylu Puchar Polski i Ekstraklasy. Wydawało się, że jesienią dobra passa 35- letniego trenera, urodzonego w Radomiu jednak się skończy, bowiem zdecydował objąć się najgorętszy stołek w Polsce- posadę opiekuna Wisły Kraków. Szybko okazało się jednak, że to właśnie Maciek S. był właściwą osobą, do ogarnięcia chaosu, jaki w ostatnich dwóch latach panował w grodzie Kraka. Po 15. kolejkach rundy jesiennej Orange Ekstraklasy i dwóch rundy wiosennej rozegranych awansem, Biała Gwiazda zdecydowanie prowadzi w tabeli, mając na koncie 47 punktów i aż 10 „oczek” przewagi nad drugą Legią Warszawa. Kibice przy ul. Reymonta w końcu mogą odetchnąć z ulgą, bo wreszcie doczekali się trenera przez duże „T”.

Dorosłem już do takich wyzwań – odpowiadał wszystkim, którzy w czerwcu, pytali go o to, czy aby na pewno jest gotów poprowadzić Wisłę Kraków. Moim zadaniem jest zdiagnozowanie dlaczego piłkarze nie grają na miarę swoich oczekiwań. Jakie były efekty diagnozy- każdy widział. Paweł Brożek już po paru dniach współpracy ze Skorżą powiedział: – Nareszcie wiem co mam robić na bosku. Nowy trener nie robił Wiślakom wody z mózgu, w przeciwieństwie do byłych szkoleniowców, których od zwolnienia Henryka Kasperczaka było przy ul. Reymonta…sześciu. Skorża miał jednak do nich odpowiednie podejście. Nie wymagał rzeczy niemożliwych. Cel na rundę jesienną miał jasny- pierwsze miejsce na półmetku, ewentualnie drugie, z niewielką stratą do lidera. Rzeczywistość okazała się jednak piękniejsza od marzeń- Biała Gwiazda po 15. kolejkach miała na koncie 41 punktów, dzięki czemu Maciej Skorża pobił rekord Franciszka Smudy, który, gdy pracował w Krakowie, wywalczył z Wisłą 40 punktów. Wkrótce jednak opiekun Wiślaków, może osiągnąć kolejny rekord, który tym razem, wspólnie dzierżyłby z Franzem, a mianowicie sezon skończony bez choćby jednej porażki na koncie. Smuda osiągnął to w sezonie 1995/1996, kiedy prowadził Widzew Łódź. Skorża jest na najlepszej drodze aby to niebywałe osiągnięcie powtórzyć. Warto również zwrócić uwagę na to, jak Biała Gwiazda groźna jest u siebie. W październiku ubr. w końcu, po 73 meczach, padła twierdza Kraków. Teraz, dodając jeszcze jedno spotkanie z sezonu 2006/2007, Wisła nie przegrała dziewięciu kolejnych potyczek przy ul. Reymonta, w których osiem ostatnich wygrała.

To co jest w Skorży najpiękniejsze i dające do myślenia wielu kolegom po fachu, to to, że cały czas chce się uczyć. Nim otrzymał szansę bycia pierwszym szkoleniowcem Amiki Wronki, wcześniej praktykował w wielu klubach jako asystent. Wiele dała mu współpraca w Wiśle Płock z Mirosławem Jabłońskim, dużo nauczył się także od Stefana Majewskiego, kiedy jeszcze opiekował się juniorami i rezerwami Amiki. Był też na stażach u tak znamienitych szkoleniowców jak Rafa Benitez czy Beert van Maarwaijk. To tam zrozumiał, że trener nie musi być wcale srogim katem, na każdym treningu zmyślającym zawodników od najgorszych, bo tylko w ten sposób zbuduje u nich autorytet. Zdał sobie zatem sprawę, że obrał właściwą drogą kontaktów z podopiecznymi, choć co niektórzy zarzucali mu, że z takim charakterem i podejściem do graczy, wielkiej kariery szkoleniowej nie zrobi. Najwięcej Skorża zawdzięcza jednak Pawłowi Janasowi. Janosik na każdym kroku powtarza, że Maciek to jeden z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia i jemu samemu współpraca z nim wiele dała i wniosła do jego warsztatu wiele nowych i ciekawych rzeczy. Jego asystent w reprezentacji, rzecz jasna odwdzięcza się podobnymi epitetami. – Gdyby nie Janas, nie wiem gdzie byłbym dzisiaj i kim byłbym – przyznaje.

Niesamowita, ba, dziś wręcz niespotykana, ciągła chęć nauki od innych, zmysł trenerski, „ludzkie” podejście do zawodników, niebudowanie autorytetu wśród graczy poprzez strach i krzyk, ale poprzez luźną współpracę sprawiają, że Maciej Skorża jak nikt inny zasłużył na tytuł trenera roku 2007.

iGol 2007 – Trener roku

1. Maciej Skorża (Dyskobolia Grodzisk Wlkp / Wisła Kraków – 48 (ilość głosów)
2. Czesław Michniewicz (Zagłębie Lubin) – 35
3. Jan Urban (Legia Warszawa) – 28
4. Franciszek Smuda (Lech Poznań) – 13
5. Jacek Zieliński I (Odra Wodzisław / Dyskobolia Grodzisk Wlkp.) – 11

Poprzedni zwycięzcy:

2004 – Henryk Kasperczak (Wisła Kraków)
2005 – Paweł Janas (reprezentacja Polski)
2006 – Orest Lenczyk (GKS Bełchatów)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze