HNG: Fan Atletico szefem Ultras Sur!


Burzliwy był tydzień w Hiszpanii. Obfitował w emocje czysto sportowe oraz pozaboiskowe. Barcelonę dopadła zadyszka. Drużyny z Madrytu idą jak burza. Zwaśnione od zawsze Frente Atletico i Ultras Sur próbuje pogodzić kibic neonazista.


Udostępnij na Udostępnij na

Jakiś czas temu w hiszpańskiej prasie przeczytałem artykuł o wewnętrznej wojnie między członkami ugrupowania Ultras Sur. Starszych członków atakują młode wilczki, które chcą przejąć władzę. Według El Mundo to się udało. Na czele fanatycznych kibiców stoi niejaki Antonio „El Nino”, zwolennik Hitlera, który miał powiedzieć: – Jestem za Atletico, lubię Real i chodzę na Bernabeu. Kto tego nie lubi, już wie. Heil Hitler! – wyznał młodzian. Dla kibiców „Los Blancos”, jak i dla klubu, był to szok. Osoba związana z Frente Atletico, czyli największym wrogiem Ultras Sur staje na czele tej drugiej. Media podają, że może chodzić o jakieś interesy. Być może, lecz trudno sobie wyobrazić taką współpracę. Czego miałaby dotyczyć? Trzeba poczekać na kolejne szczegóły w tej sprawie. Pewne jest, że po bójce o władzę do jakiej doszło 9. listopada klub zdecydował się zamknąć ultrasom drzwi do stadionu, podobnie jak zrobił to kiedyś Laporta w Barcelonie. I to jest chyba najwłaściwsza droga, szczególnie gdy trzeba za niesfornych fanów płacić kary.

Iker Muniain pokonał Barcelonę
Iker Muniain pokonał Barcelonę (fot. athletic-club.com)

Tym incydentem zupełnie nie przejęła się drużyna Carlo Ancelottiego. Real Madryt pokazał, że nawet bez Cristiano Ronaldo radzi sobie znakomicie zarówno w lidze jak i w Europie. W Lidze Mistrzów „Królewscy” grający w osłabieniu od 26. minuty wręcz zmietli z powierzchni ziemi Galatasaray. Pierwsza połowa nie powalała na kolana, natomiast w drugiej o swoim kunszcie dał znać Isco, Marcelo i przede wszystkim Arbeloa, który rozegrał chyba najlepszy mecz w karierze. Przyznam się, że za czasów Mourinho nie podobała mi się gra Hiszpana. Uważałem, że były zawodnik Liverpoolu grał zbyt zachowawczo, za mało ofensywnie. U Ancelottiego boczny obrońca przebywa właściwie na połowie rywala przez większą część meczu.

W ligowym spotkaniu przeciwko Valladolid błysnął Bale, który godnie zastąpił portugalskiego cracka. Do hat-tricka Walijczyka swoją cegiełkę dołożył Benzema, który najwyraźniej również się otrząsnął z niemocy na początku sezonu. Real po przegranej w Gran Derbi z Barceloną ewidentnie złapał wiatr w żagle i jak hiszpański galeon dryfuje po morzach i oceanach, rozstrzeliwując rywali. I chociaż jego najmocniejsze działo nie mogło przez chwilę funkcjonować, to inne są w pełni sprawne. Obecnie madrycki klub ma tylko trzy punkty straty do głównych rywali i może z optymizmem spoglądać w przyszłość. Mocna ławka rezerwowych jest niewątpliwie największym plusem ekipy z Santiago Bernabeu, gdyż ani Barcelona, ani Atletico nie mają jej aż tak bardzo rozbudowanej.

Ekipa Simeone nadal pnie się w górę, dotrzymując kroku gigantom. Chociaż nie ma jeszcze półmetka sezonu, to mogę postawić dosyć kontrowersyjną tezę, że wyniki „Los Rojiblancos” predestynują ich do włączenia się do grona faworytów do zdobycia mistrzostwa Hiszpanii i co za tym idzie, do zastąpienia „Wielkiej Dwójki” „Wielką Trójką”. Sensowne wzmocnienia, ogranie Davida Villi czy przełamanie Adriana są tylko niektórymi z pozytywów, z jakich w tym sezonie mogą cieszyć się kibice z Vicente Calderon. Diego Costa w każdym spotkaniu udowadnia, że jest liderem, ale co ważniejsze zespół nie zależy tylko od niego. Atletico przypomina perfekcyjną maszynę, w której jeden słabszy trybik można zastąpić innym bez znaczącej straty mocy. Atletico przypomina hiszpańską wersję Borussii Dortmund.

W Lidze Mistrzów Diego Costę i spółkę czekała mroźna batalia w Sankt Petersburgu. Dodatkowo w pierwszym składzie zagrało siedmiu zmienników! Hiszpanie chyba zbyt dosłownie wzięli do siebie to, że nie muszą wygrać, gdyż w pierwszej połowie zostali wręcz zdominowani przez Zenit. Simeone musiał im zrobić niezłą „suszarkę” w szatni i po przerwie wicelider La Liga odmienił swój obraz gry. Goście zremisowali, chociaż jeszcze przed meczem byli pewni awansu. Kilka dni później Atletico grało z beniaminkiem Elche. Spotkanie rozkręciło się właściwie w drugiej połowie po wejściu Raula Garcii. Przewaga beniaminka z miejsca ustąpiła pod naporem ofensywy madrytczyków. Takimi meczami zdobywa się mistrzostwa, chociaż Simeone studzi nastroje i nadal uważa, że „La Liga” to wewnętrzna sprawa dwóch zespołów. Czyżby zdejmował presję ze swoich piłkarzy? A może jest nieprzeciętnie skromny? W każdym razie musimy jeszcze poczekać z opiniami przynajmniej do stycznia, kiedy obecny wicelider podejmie lidera.

Wśród wielu fanów Barcelony panują nastroje iście grobowe. Plaga kontuzji dotknęła Leo Messiego, który nie zagra do końca roku. Zbiegło się to w czasie z dwoma słabszymi występami „Dumy Katalonii”. Jednak trudno jest tutaj mówić o kryzysie. Ajax i Bilbao postawili twarde warunki. W Amsterdamie Barcelona nie musiała wygrać za wszelką cenę. Gospodarze byli zdeterminowani i walczyli do końca mimo osłabienia. Nie od dziś również wiadomo, że baskijskie „Lwy” są bardzo trudnym i niewygodnym rywalem na własnym boisku. Drużyna Ernesto Valverde nie zamierzała się bronić, tylko atakowała i stosowała pressing – zabójczą broń na „Dumę Katalonii”. Jedyne do czego można przyczepić się w ekipie Martino, jest gra właściwie tą samą jedenastką. Drugą sprawą jest to, że Neymar jeszcze jest zbyt młody i niedoświadczony, żeby zastąpić Messiego. Chociaż Brazylijczyk w każdym meczu daje z siebie wszystko i raczej szybko się zaaklimatyzuje.

Na osłodę dla fanów „Barcy” mały-wielki Argentyńczyk zdobył nagrody dla najlepszego napastnika i piłkarza zeszłego sezonu na gali LFP, która odbyła się w Madrycie. Andres Iniesta dołożył statuetkę dla najlepszego ofensywnego pomocnika. Cristiano Ronaldo zdobył tytuł MVP. Najlepszym trenerem został mianowany Diego Simeone. Dużym zaskoczeniem było zgarnięcie przez Asiera Illarramendiego dwóch statuetek: za najlepszego środkowego pomocnika (gdzie Xabi Alonso, czy Sergio Busquets?)oraz za największe odkrycie sezonu.

W ten weekend dobrą passę miały wszystkie drużyny z Madrytu. Getafe podniosło się po klęsce w małych derbach Madrytu z Atletico i pokonało Levante. Dzięki temu zespół z przedmieść stolicy Hiszpanii wydłużył swoje szanse na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Rayo Vallecano, grające futbol ofensywny, a często radosny, bez obrony – na wzór wielu reprezentacji z Afryki wywiozło bardzo cenny punkt z Sewilli. Dzięki temu najbiedniejsza ekipa w Primera Division wydostała się ze strefy spadkowej. Zupełnie inne nastroje panują u „Czerwonej Latarnii” – w Betisie. Andaluzyjczycy przeważali i aż do doliczonego czasu gry prowadzili ze skromniutką drużyną z Vallecas. Świętowanie zepsuła im bramka Alberto Bueno, która w konsekwencji oznaczała zwiększenie dorobku punktowego zaledwie o jedno oczko.

Progres zaliczyły z kolei Sevilla i Valencia. Ekipa z Andaluzji wypunktowała Granadę i było to jej trzecie zwycięstwo z rzędu w lidze. Widać, że poszczególni piłkarze rozumieją się coraz lepiej, a mózg drużyny – Rakitić – nie zawodzi. W następnym spotkaniu z Bilbao Chorwat jednak nie zagra i o punkty może być ciężko. Lecz myślę, że Sevilla będzie się do końca liczyć w walce o puchary, a być może i o grę w Lidze Mistrzów. Trochę w innym położeniu jest Valencia, która w tym sezonie gra mocno w kratkę. W Lidze Europy ograła Swansea i jest pewna awansu z pierwszego miejsca. Jednak kibice „Nietoperzy” przyzwyczaili się, że po dobrej grze w pucharach przychodzi kompromitacja w lidze. Inaczej było tym razem. Valencia pewnie pokonała Osasunę. Hat-trickiem popisał się wcześniej niedoceniany Jonas. Dobry mecz zanotowali Barragan, Feghouli i Parejo. Dzięki kompletowi oczek morale ekipy z Mestalla na pewno wzrosło. „Los Ches” nie są jednak faworytami przed dwoma arcyważnymi starciami z drużynami z Madrytu. Jeżeli w przyszłych konfrontacją zdobędą punkt, to można będzie mówić o lepszej przyszłości.

Komentarze
~tylko hiszpania (gość) - 11 lat temu

Najlepsze wiadomości o Lidze Hiszpańskiej:
http://ligahiszpanska.net/ Gorąco polecam!!!

Najnowsze