Legia Warszawa wyrosła na króla zimowego polowania. Na Łazienkowską trafili Ariel Borysiuk, Kasper Hamalainen, Artur Jędrzejczyk i Jarosław Niezgoda. Dzisiaj dołączył do nich Adam Hlousek, który przez ostatnie lata biegał po murawach Bundesligi.
– Kocham ten klub i chcę zostać tu jak najdłużej – mówił nie tak dawno Hlousek. Uczucie do Stuttgartu okazało się jednak nieodwzajemnione i czeski piłkarz dzisiaj wylądował na Malcie, gdzie dołączył do zgrupowania warszawskiej Legii.
Transfer budzi spore zainteresowanie, ponieważ – lekko mówiąc – niezbyt często zdarza się, że zawodnik w sile wieku przenosi się z ligi niemieckiej do polskiej. Jak łatwo się jednak domyślić, Hlousek w barwach Stuttgartu nie rzucał kibiców na kolana każdym swoim zagraniem. Czech rozpoczął sezon na środku defensywy, jednak szybko stracił miejsce w wyjściowej jedenastce, ponieważ w pierwszych czterech kolejkach klub z Mercedes-Benz Arena zdobył zero punktów i stracił 12 goli. Jak poczynania 27-latka oceniał „Kicker”? Hlousek otrzymywał kolejno: 3,5; 4; 5,5; 4,5; po czym został odesłany na ławkę rezerwowych, z której podniósł się na mecze z Darmstadt, Bayernem i Mainz, jednak w sumie na murawie przebywał wówczas jedynie przez 55 minut. Średnia ocen z „Kickera” za tę rundę dla Czecha to 4,3. Kiepsko, patrząc na fakt, że najlepszą oceną w niemieckiej gazecie jest jedynka.
Legia nie sprowadza jednak Hlouska z myślą o ustawieniu go na stoperze, a na lewej obronie. Czech na tej pozycji występował w poprzednim sezonie i radził sobie nieźle. Rozegrał 22 spotkania, z czego większość w pełnym wymiarze czasowym. Jego kiepskie wyniki z tego sezonu to głównie efekt zmian, jakie latem zaszły w Stuttgarcie. W sumie Czech może pochwalić się 81 spotkaniami w Bundeslidze, taką samą liczbą meczów rozegraną w lidze czeskiej oraz siedmioma występami w kadrze narodowej. Trzeba jasno przyznać, że jak na ekstraklasę, jest to CV całkiem imponujące.
Dlaczego Hlousek zdecydował się na przenosiny za wschodnią granicę? 27-latek idzie drogą wytyczoną przez Nespora i Vacka, którzy widząc, że nie mają szans na regularne występy w swoich klubach, postanowili kontynuować karierę w Polsce. Czas szybko pokazał, że była to dobra decyzja. Wspomniana dwójka to motory napędowe Piasta Gliwice, a Kamil Vacek, dzięki dobrym występom w ekstraklasie, otrzymał po dłuższej przerwie powołanie do reprezentacji Czech. O tym samym marzy pewnie Hlousek, a dobrze wie, że do Legii przychodzi jako jeden z potencjalnych gwiazdorów.
Jeśli Hlousek faktycznie trafi do Legii, to uważam, że będzie to dla niej spore wzmocnienie na lewej stronie
— Tomasz Urban (@tom_ur) January 27, 2016
Chociaż za ten sezon nie można wystawić dobrej oceny wychowankowi FK Jablonec, to trzeba spodziewać się, że na tle polskich ligowców powinien się wyróżniać. Hlousek przecież nieźle radził sobie w barwach Nuernberg oraz w pierwszym sezonie po przenosinach do Stuttgartu. Zaletą 27-latka jest uniwersalność. To defensor, który w razie potrzeby może występować także na skrzydle. Najlepszym miejscem dla niego jest jednak lewa strona obrony i to właśnie na tej pozycji będzie grał w Legii. – Być może nie był najlepszym zawodnikiem, ale nikt nie może odmówić mu profesjonalizmu – wspominają kibice VFB. Czech mierzy prawie 190 centymetrów, więc naturalne jest, że kolejnym z jego atutów jest dobra gra w powietrzu. Hlousek potrafi także całkiem nieźle uderzyć z dystansu.
Trzeba przyznać, że sprowadzenie Hlouska to kolejny z ruchów transferowych Legii, które zasługują na pochwałę. Sam fakt sprowadzenia zawodnika z Bundesligi imponuje, ale trzeba jasno powiedzieć, że liga naszych zachodnich sąsiadów okazała się dla reprezentanta Czech po prostu zbyt mocna.
Andrey Arshavin może trafić do Legii.
https://twitter.com/Legia_nowinki/status/694108276041093120