Hitowe spotkanie 24. kolejki hiszpańskiej La Liga nie zawiodło oczekiwań kibiców i dostarczyło im sporo emocji. Faworyzowana Valencia rozczarował w niedzielę, oddając rywalom ze stolicy trzy punkty prawie za darmo. Wygrana Atletico to kolejny dobry prognostyk po niedawnym zwycięstwie „Rojiblancos” z Barceloną.
Odrodzenie Atletico Madryt
Atletico Madryt odradza się niczym feniks z popiołu, pokonując w ostatnim czasie czołowe drużyny hiszpańskiej La Liga. Kilka tygodni temu FC Barcelona, teraz Valencia. Oba te zespoły wyjeżdżały ze stadionu Vicente Calderon bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. I choć wygrana z „Nietoperzami” była dopiero ósmą w tym sezonie, oglądając poczynania podopiecznych Abla Resino z pewnością stwierdzić możemy, że Atletico wraz z końcem sezonu powróciło na właściwą drogę, drogę zwycięstw. Był moment, kiedy wielu sympatyków piłki nożnej na Półwyspie Iberyjskim skazywało graczy ze stolicy nawet na degradacje. Jednak ostatnimi występami Forlan i spółka pokazują, że ich czas na spadek, póki co, nie nadszedł i będą starali się nawet o grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Higuain po pichichi?
Gonzalo „El Pipita” Higuain został w mojej opinii niekwestionowanym bohaterem ostatniej serii spotkań w Hiszpanii. Argentyński snajper dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w spotkaniu z CD Tenerfie. Dzięki temu na dobre włączył się do walki o tytuł króla strzelców, gdyż po 24. kolejkach ma na koncie 16 zdobytych bramek, a do liderujących Davida Villi oraz Leo Messiego traci zaledwie jedno trafienie. Niespodziewanie to właśnie Higuain, a nie Karim Benzema czy Cristiano Ronaldo jest najlepszym strzelcem swojego zespołu. Warto dodać, że Argentyńczyk nie jest w Realu Madryt odpowiedzialny ani za strzelanie rzutów karnych, ani za wykonywanie rzutów wolnych. Ponadto w przeciwieństwie do swojego klubowego kolegi (Cristiano Ronaldo) oddaj w meczu średnio aż cztery strzały mniej niż Portugalczyk.
Słaba Barcelona, Messi ratuje trzy punkty
Skromna wygrana 2:1 na stadionie Camp Nou, nad słabo spisującą się w tym sezonie Malagą, z pewnością nie zachwyciła kibiców FC Barcelony. Na ich szczęście mają w składzie Lionela Messiego, który dał zwycięstwo swojej drużynie w samej końcówce sobotniego. Wspaniała postawa Argentyńczyka pozwoliła podopiecznym Pepa Guardioli na ponownie objęcie prowadzenia w rozgrywkach La Liga, przed meczem z Malagą bowiem liderem tabeli był Real Madryt, który kilka minut wcześniej zakończył swoją konfrontację z CD Tenerife. Warto zaznaczyć, że ostatnie występy graczy Barcelony nie napawają fanów tego klubu optymizmem. Remis w ostatnim meczu Ligi Mistrzów ze Stuttgartem oraz sobotnia skromna wygrana z Malagą nie dają powodów do radości, a już niedługo wyjazdowa potyczka z Almerią.