Historia klubowych mistrzostw świata


Już niedługo zaczyna się klubowy mundial, już niedługo Barcelona powalczy o piąte trofeum w tym roku. Czas więc przypomnieć historię tych stosunkowo młodych rozgrywek.


Udostępnij na Udostępnij na

Brazylia 2000

Uczestnicy: Manchester United i Real Madryt (Europa), Corinthians i Vasco da Gama (Ameryka Południowa), Necaxa (Ameryka Północa), South Melbourne (Oceania), Al Nassr (Azja) oraz Raja Casablanca (Afryka)

Pierwsze miejsce – Corinthians
Drugie miejsce – Vasco da Gama
Trzecie miejsce – Necaxa

Najlepszy gracz – Edilson (Corinthians)
Najlepszy strzelec –  Nicolas Anelka (Real Madryt) oraz Romario (Vasco) – trzy bramki

Pierwsza edycja klubowych mistrzostw świata od razu przyniosła sporo niespodzianek. Typowane na głównych faworytów kluby europejskie nie wywalczyły miejsca na podium. Real Madryt zajął czwartą pozycję, a Manchester United nie wyszedł nawet z grupy. Anglicy, by zagrać w rozgrywanym w Brazylii turnieju, zrezygnowali z walki o Puchar Ligi. Jak widać, nie była to dobra decyzja. Imprezę zdominowali gospodarze, między sobą rozgrywając finał. W meczu o złoty medal zagrało kilku piłkarzy, których zna każdy szanujący się kibic piłki nożnej. Podstawowym golkiperem Corinthians był Dida, w obronie grał Kleber, a w ataku Edilson. Turniej z poziomu ławki rezerwowych oglądał późniejszy reprezentant Hiszpanii, Marcos Senna. Dostępu do bramki Vasco bronił znany ze świetnych występów w Porto Helton, a w pomocy brylował Juninho Pernambucano, człowiek, dla którego rzuty wolne były – i ciągle są – jak rzuty karne. Turniej rozgrywany na stadionach w Sao Paulo i Rio de Janeiro był prawdopodobnie jedynym błyskiem Nicolasa Anelki w barwach madryckiego Realu. Francuz, który nie wiedzieć czemu, czuł potrzebę pouczania Vicente Del Bosque i sugerowania mu tego, co ma robić, w stolicy Hiszpanii grał tylko przez jeden sezon. Nie jest tajemnicą, że za jego odejście odpowiedzialna była rada drużyny na czele z Fernando Hierro. Nikt nie ma ma prawa zadzierać z Fernando Hierro.

Japonia 2005

Uczestnicy: Liverpool (Europa), Sao Paulo (Ameryka Południowa), Deportivo Saprissa (Ameryka Północna), Sidney FC (Oceania), Al Ittihad (Azja) oraz Al Ahly (Afryka)

Pierwsze miejsce – Sao Paulo
Drugie miejsce – Liverpool
Trzecie miejsce – Deportivo Saprissa

Najlepszy gracz – Rogerio Ceni (Sao Paulo)
Najlepszy strzelec –  Peter Crouch (Liverpool), Amoroso (Sao Paulo), Alvaro Saborio (Deportivo Saprissa), Mohammed Noor (Al Ittihad) – dwie bramki

Nieśmiertelny Rogerio Ceni
Nieśmiertelny Rogerio Ceni (fot. thegoalkeeperco.com)

Po czteroletniej przerwie klubowe mistrzostwa świata wróciły znacznie mocniejsze. Zostały połączone z Pucharem Interkontynentalnym. Zmieniła się też formuła. Spośród sześciu uczestników tylko czterech rozgrywało ćwierćfinały. Najlepsze drużyny Europy i Ameryki Południowej zaczynały walkę o medale od półfinału. Obie zgodnie z przewidywaniami dotarły do finału. Mecz pomiędzy Liverpoolem a FC Sao Paulo zapowiadał się ciekawie, ale na zapowiedziach się skończyło. Jedyna bramka padła w 27. minucie, potem była już tylko nuda. Brazylijczycy wygrali, Anglicy musieli zadowolić się srebrnymi medalami. Oba spotkania „The Reds” z poziomu ławki rezerwowych oglądał Jurek Dudek, który już wtedy przegrał rywalizację z Pepe Reiną. W drużynie Sao Paulo na uwagę zasługują, poza znakomitym Rogerio Cenim strzelcem gola w półfinale, zawodnicy tacy jak: Cicinho, Diego Lugano, Josue, Grafite czy Denilson (wtedy siedemnastolatek!)  – wszyscy z lepszym lub gorszym skutkiem walczyli później o sławę w klubach Europy. Świetna drużyna, trzeba przyznać. Również w trzeciej ekipie turnieju, kostarykańskiej Saprissie, znajdziemy piłkarza, któremu udało się zdobyć całkiem dużą popularność. To Keylor Navas, wtedy jeszcze nastoletni bramkarz, który dziś jest zmiennikiem Gustavo Munui w hiszpańskim Levante i uchodzi za jednego z najzdolniejszych golkiperów La Liga.

Japonia 2006

Uczestnicy: FC Barcelona (Europa), Internacional (Ameryka Południowa), CF America (Ameryka Północna), Auckland City (Oceania), Jeonbuk Hyundai (Azja) oraz Al Ahly (Afryka).

Pierwsze miejsce – Internacional
Drugie miejsce – FC Barcelona
Trzecie miejsce – Al Ahly

Najlepszy gracz – Deco (FC Barcelona)
Najlepszy strzelec – Mohamed Aboutrika (Al Ahly) – trzy bramki

Kolejny turniej, praktycznie nowi uczestnicy, a sytuacja taka sama. Triumfatorem została drużyna z Ameryki Południowej po jednobramkowym zwycięstwie nad Europejczykami z Barcelony. Gola na wagę złotego medalu zdobył Adriano (nie, nie ten Adriano). Za najlepsze spotkanie turnieju uznano oczywiście półfinałowe starcie „Dumy Katalonii” z Americą zakończone pogromem 4:0 po bramkach Gudjohnsena, Marqueza, Deco i Ronaldinho. Leo Messiego nie było wtedy nawet wśród rezerwowych. Jeśli chodzi o drużynę Internacionalu, to w oczy rzuca się jedno nazwisko – Alexandre Pato. Brazylijczyk, wtedy ledwie siedemnastoletni, był podstawowym zawodnikiem swojej drużyny i szybko zapracował sobie na transfer do Mediolanu. Na koniec ciekawostka. Po starciu finałowym pojawiły się głosy, że Brazylijczycy swoją defensywną taktyką zabili piękno futbolu i nie zasłużyli na końcowy triumf. Powinna wygrać Barcelona, która grała ładniej. Skądś to znamy.

Japonia 2007

Uczestnicy: AC Milan (Europa), Boca Juniors (Ameryka Południowa), Pachuca (Ameryka Północna), Waitakere United  (Oceania), Sepahan i Urawa Red Diamonds (Azja) oraz Etoile Sportive (Afryka)

Pierwsze miejsce – AC Milan
Drugie miejsce – Boca Juniors
Trzecie miejsce – Urawa Red Diamonds

Najlepszy gracz – Kaka (AC Milan)
Najlepszy strzelec – Washington (Urawa) – trzy bramki

Pierwszy turniej z europejskim zwycięzcą. Rozpędzony po zwycięstwie w Lidze Mistrzów AC Milan stosunkowo gładko pokonał Boca Juniors w najlepszym finale w historii klubowych mistrzostw świata, w którym padło sześć goli, a widzowie zgromadzeni na stadionie w Jokohamie mieli okazję być świadkami prawdziwego widowiska napędzanego przez genialną współpracę duetu Kaka – Seedorf. Milan wygrał 4:2, a obie drużyny kończyły pojedynek w dziesiątkę. Na uwagę zasługuje fakt, że gracze z Mediolanu wystąpili w składzie, delikatnie mówiąc, starym. Średnia wieku wyjściowej jedenastki przekraczała 30 lat, a kolejne zmiany tylko ją podwyższały. Triumf w turnieju rozgrywanym w Japonii był 25. oficjalnym trofeum w kolekcji wielkiego kapitana „Rossonerich”, Paolo Maldiniego.

Japonia 2008

Uczestnicy: Manchester United (Europa), Liga de Quito (Ameryka Południowa), Pachuca (Ameryka Północna), Waitakere United i Adelaide United (Oceania), Gamba Osaka (Azja) oraz Al Ahly (Afryka)

Pierwsze miejsce – Manchester United
Drugie miejsce – Liga de Quito
Trzecie miejsce – Gamba Osaka

Najlepszy gracz – Wayne Rooney (Manchester United)
Najlepszy strzelec – Wayne Rooney – trzy bramki

Wayne Rooney błyszczał w 2008 roku
Wayne Rooney błyszczał w 2008 roku (fot. skysports.com)

Turniej w roku 2008 miał tylko jednego faworyta. Manchester United po ośmiu latach znów walczył w KMŚ i tym razem nie zawiódł. Rozbił drużynę Gamba Osaka 5:3 w niebywale emocjonującym spotkaniu. Anglicy uzyskali dwubramkowe prowadzenie już w pierwszej połowie, by później zupełnie stracić panowanie nad boiskowymi wydarzeniami. Gol dla Japończyków w 74. minucie spowodował wielką panikę w szeregach ekipy Aleksa Fergusona. Szkot zachował chłodną głowę, szybko wpuścił na murawę Rooneya i patrzył, jak Anglik od razu po wejściu na murawę strzela gola. Minutę później bramkę na 4:1 zdobył Fletcher, a wynik chwilę później podwyższył niezawodny „Wazza”. Gospodarze odpowiedzieli co prawda dwoma bramkami, ale na dwie kolejne nie starczyło ani czasu, ani chyba umiejętności. Później był finał, w którym klub z Manchesteru skromnie pokonał drużynę z Quito, również po golu Rooneya, który obok Cristiano Ronaldo był największym bohaterem turnieju. Oba mecze z poziomu ławki rezerwowych oglądał Tomasz Kuszczak.

Zjednoczone Emiraty Arabskie 2009

Uczestnicy: FC Barcelona (Europa), Estudiantes (Ameryka Południowa), Atlante FC (Ameryka Północna), Auckland City (Oceania), Pohang Steelers (Azja), TP Mazembe i Al Ahly (Afryka)

Pierwsze miejsce – FC Barcelona
Drugie miejsce – Estudiantes
Trzecie miejsce – Pohang Steelers

Najlepszy gracz – Lionel Messi (FC Barcelona)
Najlepszy strzelec – Denilson (Pohang Steelers) – cztery bramki

Rozgrywany po raz pierwszy w Azji turniej miał w 2009 roku jednego faworyta. Właściwie można było odnieść wrażenie, że w imprezie występuje tylko jedna drużyna. Barcelona po zdobyciu pięciu trofeów bardzo pragnęła zdobyć szóste, ostatnie. Chciał tego właściwie cały świat, nie licząc oczywiście kibiców Realu. Pierwszy pojedynek Katalończycy wygrali bez problemu, aplikując rywalowi trzy bramki (Busquets, Messi i Pedro) i tracąc tylko jedną. Drugie i ostatnie spotkanie w turnieju było znacznie trudniejsze. Naprzeciwko ekipy Guardioli stanęli gracze z La Platy. W 37. minucie Mauro Boselli zdobył bramkę dla graczy trenera Sabelli, czas mijał, a Barcelona nie była w stanie odpowiedzieć. Do końca meczu została minuta, kibice Estudiantes już odkorkowywali szampana, gdy nagle Pedro wyrównał. Dwa lata temu Kanaryjczyk słynął właśnie z takich rzeczy – wchodził i na sekundy przed ostatnim gwizdkiem przewracał świat do góry nogami. W Abu Dhabi meksykański arbiter zarządził dogrywkę. Minęła jej pierwsza część – wynik się nie zmienił. Minęło pięć minut części drugiej – bach, bum, Messi, 2:1 dla Barcelony. Katalończycy zdobyli ostatnie potrzebne im trofeum.

Zjednoczone Emiraty Arabskie 2010

Uczestnicy: Inter Mediolan (Europa), Internacional (Ameryka Południowa), Pachuca (Ameryka Północna), Hekari United (Oceania), Seongnam Ilhwa Chunma i Al Wahda (Azja), TP Mazembe (Afryka)

Pierwsze miejsce – Inter Mediolan
Drugie miejsce – TP Mazembe
Trzecie miejsce – Internacional

Najlepszy gracz – Samuel Eto’o (FC Barcelona)
Najlepszy strzelec – Mauricio Molina (Seongnam Ilhwa Chunma) – trzy bramki

Wreszcie czas na ostatni turniej, znów rozgrywany na Półwyspie Arabskim, znów w Abu Dhabi. Po raz pierwszy od wielu lat w finale nie spotkały się drużyny z Europy i Ameryki Południowej. W półfinale doszło bowiem do wielkiej sensacji. TP Mazembe, drużyna z Demokratycznej Republiki Konga, pokonała Internacional. Wynik 2:0 nie pozostawiał wątpliwości, kto był lepszy. Brazylijczycy z gwiazdami pokroju Andresa D’Alessandro czy Leandro Damiao zostali upokorzeni i odprawieni z kwitkiem. W tym samym czasie Włosi z Mediolanu bez problemu pokonali Seongnam Ilhwa Chunma po golach Dejana Stankovicia, Javiera Zanettiego oraz Diego Milito. Na podopiecznych Rafy Beniteza w finale czekał pogromca Internacionalu. Wszystko mogło się zdarzyć. Okazało się, że świetny mecz półfinałowy wyczerpał graczy z DRK do tego stopnia, że zdobywcom Ligi Mistrzów poddali się bez walki. Włosi wyprowadzili trzy ciosy, piłkę w siatce bramki strzeżonej przez Mutebe Kidiabe umieszczali kolejno Pandev, Eto’o oraz Biabiany.

Komentarze
~Kamicio (gość) - 13 lat temu

Barcelona przegra bo jest cienka real by napewno
wygrał

~Piter99 (gość) - 13 lat temu

Idź spać Kamicio. $real już pokazał jak gra w
KMŚ w 2000 roku więc się odwal! Barca powinna
wygrać ten turniej a jedynym godnym przeciwnikiem
Dumy Katalonii jest Santos FC;)
VeB!!

~poul (gość) - 13 lat temu

juz od razu Barca przegra,jakas lama po przegranej
Realu nie umie sie pogodzic z tym ze Barca jest po
prostu lepsza!!! CAMPEONES!!! :D

Najnowsze