Władze Górnika Zabrze nie zaniedbują nawet najdrobniejszych szczegółów marketingowych. Dziś na konferencji prasowej przedstawiono klubową maskotkę. Ma ona pomóc w kontaktach z najmłodszymi kibicami zespołu z ulicy Roosevelta.
– Będąc na polskich stadionach, zawsze zazdrościłem innym klubom maskotek. Sam siebie pytałem, dlaczego Górnik nie ma swojej. Na szczęście problem został już rozwiązany – powiedział w trakcie „Drugiego śniadania z Górnikiem” Stanisław Oślizło, prezentując klubową maskotkę 14-krotnego mistrza Polski.
Maskotka została wykonana na bazie projektu jednego z kibiców, któremu z kolei doradzali pozostali. Było kilka dylematów, m.in.: co ma mieć na głowie, w co ma być ubrana i co ma dzierżyć w dłoni. – Maskotka nawiązuje do górniczej tradycji naszego klubu, ale także do czasów współczesnych, o czym świadczy koszulka „młynowa” – dodał dyrektor wykonawczy Górnika, Krzysztof Maj.
– Kibice będą mieli kontakt z naszą maskotką nie tylko w trakcie meczów na stadionie im. Ernesta Pohla. Będzie nam pomagała także w pracy z dziećmi w ramach szkolnej akcji „Młody kibic”. Dodatkowo zostanie ona rozszerzona również o przedszkola i w ten sposób chcemy zainteresować Górnikiem najmłodszych – przyznał Bartłomiej Perek, specjalista ds. marketingu.
Kwestią otwartą pozostaje imię górniczej maskotki. Kilka pomysłów już jest, ale decydujący głos w tej sprawie będzie należał do zabrzańskich kibiców.
Po raz pierwszy maskotka zostanie zaprezentowana szerszej publiczności podczas meczu ligowego z Legią Warszawa, który wstępnie zaplanowano na 11 maja.