Rubin Kazań zwyciężył w meczu 2. kolejki ligi rosyjskiej z Ałanią Władykaukaz 3:1. Bohaterem spotkania został Bibras Natcho, strzelec dwóch bramek dla gospodarzy.
Na pierwszą groźną akcję czekaliśmy zaledwie do 8. minuty. Wówczas zaatakował Rubin, a Cesar Navas był o krok od zdobycia gola. 32-letni Hiszpan strzelał z bliskiej odległości, lecz futbolówka padła łupem dobrze ustawionego Dmitrija Chomicza. Gospodarze nie ustawali w ofensywie, po chwili stworzyli sobie kolejną dogodną sytuację, której jeszcze nie udało się wykorzystać. Rygiel defensywny Ałanii został złamany w 18. minucie, a tym, który znalazł sposób na defensywę zespołu z Władykaukazu, był Bibras Natcho.
Pod koniec drugiej połowy obudzili się piłkarze Ałanii. Arsen Chulubow był bliski przyprawienia kibiców Rubinu o palpitację serca. Strzał 21-letniego pomocnika o centymetry minął bramkę Ryżykowa.
W drugiej połowie jako pierwsi zaatakowali goście, jednak gola zdobył zespół Rubinu. Po akcji, którą zainicjowali Ansaldi z Rjazancewem, do piłki dopadł Natcho, który sprytnym uderzeniem przechytrzył golkipera przyjezdnych i podwyższył wynik spotkania na 2:0.
Jeśli ktoś myślał, że jest już po meczu, to się grubo pomylił. Ałania po stracie drugiego gola zaczęła grać z większym animuszem, z kolei gospodarze zdawali się być zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia. Takie zachowanie jest pierwszym stopniem do nonszalancji, którą wykazali się piłkarze Rubinu w 79. minucie. Z okazji skorzystał Danilo Neco, który precyzyjnym strzałem z rzutu karnego dał swojej drużynie nadzieje na korzystny wynik.
W końcówce zrobiło się gorąco. Obie ekipy miały szanse na strzelenie gola, jednak świątynie obu bramkarzy wydawały się być zaczarowane. Dopiero w doliczonym czasie gry bramkę gości odczarował Diadun. Rezerwowy Rubinu nie zrobiłby krzywdy Ałanii, gdyby obrońcy tej drużyny nie pomylili się przy zastawianiu pułapki ofsajdowej. Diadun wykorzystał podanie od Rjazancewa i ustalił wynik spotkania na 3:1.