Końca dobiegło jedno z najciekawszych starć IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Po dobrym meczu siedmiokrotny mistrz Francji, Olympique Lyon, pokonał Rubin Kazań 3:1. Dwa gola dla ekipy znad Sekwany okazały się dziełem Bafetimbiego Gomisa.
Spotkanie to wręcz wyśmienicie rozpoczęło się dla gości. Już w 2. minucie szansę na pokonanie Hugo Llorisa miał Oleg Kuzmin. Jednak po podaniu Ałana Kasajewa zbyt długo zwlekał ze strzałem i dał się zablokować Dejanowi Lovrenowi. 60 sekund później kazańczycy objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Bebars Natcho, najwyżej w „szesnastce” wyskoczył Władimir Diadiun i nie dał szans Llorisowi. Zaraz po tym uderzenia z dystansu spróbował Kallstrom, ale chybił. Z rzutu wolnego niewiele pomylił się Michel Bastos. W 10. minucie Olympique dopiął swego. Bafetimbi Gomis wykorzystał błąd Bochettiego, wyszedł sam na sam z Siergiejem Ryżykowem i nie dał mu szans. Włoski obrońca nieco zrehabilitował się pięć minut później, blokując podanie zmierzające do Lisandro.

Zaczęła się uwidaczniać przewaga Lyonu. 120 sekund później Lopez miał kolejną okazję do zdobycia bramki, ale na wysokości zadania stanął Ryżykow. Zaraz po tym podanie Kallstroma przeciął Kalieszyn. W 23. minucie na głowę Bocchettiego dośrodkował Diadiun, lecz włoski obrońca nie zrobił z tego użytku. Po 60 sekundach Olympique nie wykorzystał znakomitej okazji. Lisandro ubiegł interweniującego poza polem karnym golkipera. Nie strzelał, a dośrodkował do Bastosa, którego główkę z linii bramkowej wybił Kalieszyn. Do futbolówki na granicy pola karnego dopadł Briand, lecz tym razem na posterunku zameldował się Ryżykow. Niedługo po tym akcja Rubinu zakończyła się wybitym zagraniem Gokdeniza Karadeniza. W rewanżu zza linii „szesnastki” próbował Gonalons, ale słaby strzał pewnie wyłapał Ryżykow.
Parę chwil później goście za sprawą Natcho wywalczyli rzut rożny. Piłkarz z Izraela podał z narożnika do Christiana Noboi, ale jego główka nie okazała się dokładną. Po tym uderzał Briand, ale jego próba nie sprawiła większych problemów Ryżykowowi. W 36. minucie Rubin doznał osłabienia. Z powodu kontuzji plac gry musiał opuścić Diadiun, a zastąpił go Aleksiej Miedwiediew. Tuż po tym z wolnego zaskoczyć golkipera chciał Bastos, ale trafił w mur. Zmiennik, chwilę po wejściu, mógł zaliczyć asystę, gdyby Lloris nie przechwycił jego podania do Karadeniza. W 40. minucie po raz drugi skapitulował Ryżykow. Piłka wstrzelona wzdłuż pola karnego odbiła się od Solomona Kwerkwelii i wpadła do siatki obok zdezorientowanego bramkarza. Ten parę minut przed końcem pierwszej części złapał futbolówkę, która po wykopie Kuzmina odbiła się od pleców Bastosa. Do przerwy górą byli gospodarze.
Drugą połowę w gazie rozpoczął Miedwiediew. Miał dwie okazje na pokonanie Llorisa. W pierwszej, choć padł w polu karnym, sędzia nie użył gwizdka. W drugiej spudłował z odległości dwóch metrów. Pięć minut po wznowieniu gry Szaronowowi nie udało się powstrzymać Bastosa. Brazylijczyk minął go, lecz świetnie w tej sytuacji spisał się Ryżykow. Do odbitej przez niego piłki dopadł Briand, lecz trafił w rosyjskiego bramkarza. Parę chwil później musiał wykazać się Lloris, który końcówkami palców sparował uderzenie Karadeniza z 25 metrów. Francuski golkiper dobrze spisał się przy dwóch rzutach rożnych. Nie dał również dotknąć piłki Miedwiediewowi, wyłapując posłane do niego podanie Kalieszyna. W rewanżu bardzo niecelnie strzelił Gomis.
Po godzinie gry o dośrodkowanie pokusił się Kuzmin, ale rywale nie pozwolili na oddanie strzału Noboi. Chwilę później kazańscy defensorzy poradzili sobie z uderzeniem Lopeza i zagraniem Pjanicia z rzutu rożnego. Jednak w 64. minucie nie popisali się. Choć obok Gomisa było ich trzech, temu i tak udał się strzelić, lecz Ryżykow sobie z tym poradził. Nastał okres lepszej gry Rubinu. Llorisa zaskoczyć spróbował Bocchetti, ale pomylił się znacznie. Zaraz po nim piłkę w siatce umieścić chciał Kalieszyn. Jednak i on posłał futbolówkę poza światło bramki. Pogrążony w ataku klub z Kazania zapomniał o obronie. W 71. minucie mur posłał na rzut rożny futbolówkę kopniętą przez Lisandro. Piłkę w narożniku ustawił Kallstrom, podał do Brianda, a ten strzałem głową podwyższył na 3:1. Lyon poszedł za ciosem. Próbę Bastosa zablokował Kalieszyn, a potem udane, choć niepewne interwencje zaliczył Ryżykow.
Rubin próbował zmniejszyć rozmiary porażki. O uderzenie pokusił się Karadeniz, lecz kompletnie mu ono nie wyszło. Po chwili z 20 metrów strzelił Miedwiediew, lecz Lloris jedynie kontrolował lot piłki przechodzącej obok słupka. W 81. minucie powinno być 4:1. Gomis wyszedł sam na sam z Ryżykowem, a po minięciu go, zamiast strzelać, podał w kierunku Bastosa. Próbę Brazylijczyka udało się zablokować Kalieszynowi. Zaraz po tym oko w oko z Llorisem stanął Karadeniz. Francuz umiejętnie skrócił kąt i twarzą odbił futbolówkę kopniętą przez reprezentanta Turcji. Niedługo po tym w dobrej sytuacji mógł znaleźć się Miedwiediew, ale Lovren przechwycił adresowaną do niego piłkę. Końcówka nie okazała się szczególnie pracowita dla obu bramkarzy. Rubinowi ostatecznie nie udało się zmniejszyć rozmiarów przegranej i Lyon zwyciężył 3:1.
Oceny po meczu:
Olympique Lyon:
Lloris – 7,5
Kone – 6,5
Lovren – 6,5
Reveillere – 6,0
Cissokho – 7,5
Kallstrom – 7,5
Bastos – 8,0
Gonalons – 6,5
Gomis – 8,0
Briand – 7,0
Lopez – 7,5
Pjanić – 6,0
Rubin Kazań:
Ryżykow – 4,0
Kuzmin – 5,0
Kalieszyn – 7,0
Bocchetti – 6,0
Kwerkwelia – 5,0
Szaronow – 6,0
Kasajew – 5,0
Noboa – 7,0
Karadeniz – 7,5
Natcho – 6,0
Diadiun – 7,0
Miedwiediew – 6,5
Liebiedienko – 6,0
a po pierwszej polowie arsenal prowadzi 1:0 z
Arsenalem a Benfica 2:1 z Twente
Nie Llorin tylko Lloris
gomis był w asse