W każdym klubie są zawodnicy, którzy przeszli drogę od młodzieżowej szkółki do pierwszej drużyny. Do nie dawna za kraj, gdzie jak na drożdżach wyrastały nowe gwiazdy, uważano Holandię, teraz jednak to miano przysługuje Hiszpanii.
Jednak w tym przypadku nie chodzi o zawodników, a o trenerów często niedocenianych. Od kilku lat w światowym futbolu panuje moda na trenerów, którzy swego czasu biegali po zielonej murawie. Czasem z większymi i mniejszymi sukcesami. Dla początkującego trenera, bez doświadczenia idealnym miejscem do nauki, od dwóch lat jest Madryt, a dokładniej stołeczne Getafe. Swoją przygodę na ławce trenerskiej zaczynał tutaj Bernd Schuster. Doskonale pamiętamy, jak z garstki mało znanych piłkarzy, stworzył zespół, który z sukcesem zawojował Puchar Hiszpanii. Po świetnym, dla Niemca i jego drużyny sezonie, przeniósł się do Real Madryt, z którym triumfuje pierwszy w swojej karierze trenera, tytuł Mistrza Hiszpanii.
Jego następcą w Getafe został, były piłkarz duńskiej reprezentacji, Michael Laudrup. Młody trener, w prawdzie miał zadanie nie co ułatwione, bo skład zespołu nie wiele się zmienił, ale ławo nie było. Mimo, że Getafe zajmuje 13 miejsce w tabeli, to wszyscy pamiętamy piękne mecze w Pucharze UEFA i gdyby nie pechowe kilka minut dogrywki, to Getafe grałoby w finale. Tym razem za przykładem innych zespołów poszła Barcelona i od przyszłego sezonu, z nowymi, trudniejszymi zadaniami zmieni się były gracz „Dumy Katalonii” Josep Guardiola.
Każdy z wyżej wymienionych trenerów, wynalazł młodych, zdolnych zawodników, którzy po odejściu zaawansowanych wiekowo, gwiazd zapewnią po nich lukę. Leo Messi, Bojan Krkic- w Barcelonie, Daniel Guiza- w Getafe, a Frank Lampard czy Joe Cole w angielskim West Ham United. Każde z tych nazwisk, jest nam kibicom futbolu bardzo dobrze znane. Czy Josep Guardiola również odkryje nowy diament? Tym bardziej, że od zakończenia zawodniczej kariery, trenował on młodzieżowe drużyny Barcelony.