Zajmujący 6. miejsce w tabeli 2. ligi Hutnik Kraków musi zostać wzmocniony! Jeżeli w Nowej Hucie poważnie myślą o awansie, to zespół potrzebuje nowych twarzy na kilku newralgicznych pozycjach! Tym bardziej że kadra ekipy z Suchych Stawów jest jedną z najmłodszych w rozgrywkach i wymaga dodania jej odrobiny doświadczenia! Nie zaszkodzi także trochę nowej jakości.
Hutnik Kraków rozwija się z każdym kolejnym miesiącem. Wszystko idzie ku lepszemu, krystalizuje się sprawa stadionu, zespół zaczyna grać na miarę oczekiwań, a klub zmienia się także w środku – systematycznie budując swoją markę (rozwój sklepu internetowego, rożnego rodzaju akcje aktywizujące społeczność Nowej Huty itp.).
Drużyna HKS-u jest silna, ma – jak już nieraz pisaliśmy – potencjał, jednak w obliczu młodości, która ją charakteryzuje, potrzebne są dodatkowe wzmocnienia i jeżeli zarząd myśli o awansie w tym sezonie na poważnie, to jest to konieczność i mus!
• Gdzie zespół prowadzony przez Bartłomieja Boblę potrzebuje nowych twarzy?
Galeria zdjęć z wczorajszego meczu ze Skrą Częstochowa w obiektywie Łukasza Sobali z @Press_Focus 📸⬇️https://t.co/zWu8TFTNf1 pic.twitter.com/4FKWMdbyMQ
— Hutnik Kraków (@KSHutnikKrakow) November 30, 2023
Obrońcy potrzebni jak tlen
Zespół liczy obecnie 27 graczy, których średnia wieku wynosi 21,8 lat – mało. Są w drużynie co prawda starsi zawodnicy: Budziński, Rakels, Wróbel, Świątek czy Zawadzki, ale w dalszym ciągu… to zbyt mało. Niektóre mecze, zwłaszcza te rozgrywane na początku rundy, pokazały, że kiedy przychodzą problemy, to doświadczenie może się przydawać, jednak… jest jeden bardziej palący casus.
Mianowicie, w Hutniku jak tlen potrzebni są obrońcy. Po zawieszeniu Kubowicza i odejściu Wengera przy Ptaszyckiego zostaje aktualnie sześciu nominalnych defensorów:
• Szymon Waligóra (16 lat),
•Wiktor Filipczyk (17 lat),
• Daniel Hoyo-Kowalski (20 lat),
• Kamil Głogowski (19-lat),
• Jakub Marcinkowski (19 lat),
• Filip Jania (19 lat).
Jak widać, brakuje rotacji. Potrzebny jest ktoś na pozycje numer 4-5 oraz 3, tak by wzmocnić rywalizację, a także odciążyć innych zawodników – tu mamy na myśli głównie ofensywnie usposobionego Patryka Kielisia, który z konieczności musiał niekiedy występować na prawej stronie obrony. Nowi gracze w tej formacji daliby zdecydowanie większe pole manewru trenerowi Bobli – wiadomo, jak wymagająca i męcząca czasami jest 2. liga.
Zwiększenie rywalizacji w pomocy
Druga linia „Dumy Nowej Huty” – jak na ligowe realia – prezentuje się całkiem okazale. Rakels, Budziński, Drąg, Świątek, Zawadzki czy Kielis to uznani już zawodnicy, a do tego mamy przecież młodych i głodnych gry: Ikwuke, Miechówkę, Głogowskiego oraz Łapczyńskiego. To jednak nie wystarcza. Szkoleniowiec musi mieć do dyspozycji dobrze zbalansowaną kadrę, taką, która i będzie się uzupełniać, i będzie łatwo wymienna – tymczasem teraz czasami jest problem ze zmianami, najzwyczajniej w świecie nie ma kogo wpuścić.
Potrzebni są zatem także gracze, którzy wzmocnią i te ofensywne formacje po to, aby drużyna mogła wskoczyć na jeszcze wyższe obroty w momentach, gdy trzeba będzie rotować składem – choćby w przypadku urazów czy natłoku gier.
Pomocnicy, jakimi dysponuje Bartłomiej Bobla:
• Miłosz Drąg (22 lata),
• Szymon Bil (15 lat),
• Marcin Miechówka (18 lat),
• Karol Szablowski (17 lat),
• Krystian Stodulski (16 lat),
• Anthony Ikwuka (16 lat),
• Krzysztof Świątek (36 lat),
• Dominik Zawadzki (25 lat),
• Patryk Kieliś (23 lata),
• Marcin Budziński (33 lata),
• Samuel Łapczyński (18 lat),
• Michał Głogowski (18 lat).
***
Czy zarząd już działa? Tak. Szefostwo klubu już analizuje rynek i szuka potencjalnych wzmocnień, co więcej, już niedługo testowani będą także wyróżniający się piłkarze z niższych lig.
Analizujemy dostępnych zawodników, czekamy także na rozwój sytuacji w klubach ekstraklasy. prezes klubu Artur Trębacz
– Do transferów podchodzimy spokojnie, bez zbytniego pośpiechu. Analizujemy dostępnych zawodników, czekamy także na rozwój sytuacji w klubach ekstraklasy pod kątem możliwości wypożyczenia graczy – tu jednak rozgrywki jeszcze trwają i kluby skupiają się na bieżącej rywalizacji. Będziemy testować również zawodników z niższych lig – komentuje prezes Hutnika Kraków Artur Trębacz.