Nie powiódł się francuski eksperyment w Birmingham – włodarze Aston Villi ogłosili, że Remi Garde nie jest już menedżerem czerwonej latarni Premier League. Jak na razie trudno określić, kto będzie nowym szkoleniowcem „The Villans”, ale najgłośniej mówi się o postaci Nigela Pearsona – byłego opiekuna Leicester City.
Garde objął stanowisko menedżera Aston Villi 2 listopada ubiegłego roku, zastępując Tima Sherwooda. Poprowadził zespół w dwudziestu meczach i zwyciężył jedynie dwukrotnie. Tym samym nie podołał zadaniu, jakie przed nim postawiono – nie dał nadziei na utrzymanie zespołu w Premier League.
Tajemnicą lasu jest to, kto zastąpi Francuza na stanowisku menedżera. Największe szanse daje się Nigelowi Personowi, który był jednym z kandydatów do objęcia Villi po Timie Sherwoodzie. Wtedy włodarze z Birmingham postawili na Garde’a i dziś pewnie żałują. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze.
Trzeba natomiast otwarcie powiedzieć, że każdy, kto obejmie stanowisko, będzie miał ogromny problem, by chociaż włączyć się do walki o utrzymanie, w końcu, jak to mówią, „z g**** bicza nie ukręcisz”. Zespół w rozsypce, na samym dnie tabeli – być może warto by pomyśleć nad zatrudnieniem Janusza Wójcika, przecież „tu już nie ma co trenować, tu trzeba dzwonić”.