Futbol jest wielki: Wróg publiczny nr 1


Był rok 1995. Któż mógł przypuszczać, że nowy nabytek i nadzieja FC Barcelony kilka lat później stanie się w Katalonii wrogiem publicznym nr 1. A jednak, w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. Futbol w całym swym majestacie bywa okrutny, o czym bardzo dobitnie przekonał się Luis Figo. Ironia losu polega na tym, że Portugalczyk wcale nie zaczął grać słabiej czy obraził niestosownymi słowami kibiców swojego klubu. Postanowił tylko zmienić klub. Ot i co, najbardziej naturalna rzecz w piłce nożnej. I może nie byłoby w tym nic wielkiego, gdyby nie fakt, że zasilił szeregi największego i odwiecznego wroga Barcelony – Realu Madryt.


Udostępnij na Udostępnij na

Luis Figo, a właściwie Luís Filipe Madeira Caeiro Figo, jest jednym z nielicznych przypadków w futbolu, kiedy wrogiem i zdrajcą zostaje nazwany piłkarz o powszechnym respekcie i dużych umiejętnościach. Paradoksalnie, ta zła strona futbolu sprawia, że jest on jeszcze piękniejszy przez swą nieprzewidywalność, niesamowite zwroty akcji i fakt, że niczego nie można być pewnym, nawet jak się jest w formie i stara się dawać swojemu klubowi jak najwięcej.

Ale przejdźmy do rzeczy. Luis Figo urodził się 4 listopada 1972 w Almadzie – portugalskiej miejscowości w okolicach Lizbony. Pochodził z biednej rodziny, ale wierzył, że dzięki piłce będzie bogaty i sławny. Wielu piłkarzy nie ma czym się pochwalić jeśli chodzi o swoją edukację, jednak są i tacy, którzy w szkole radzili sobie równie dobrze jak na boisku. Do nich należał Luis Figo, ale naukę musiał poświęcić na rzecz piłki nożnej. Jak się później okazało, była to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu. Figo został wielkim piłkarzem.

Bohater, który zdradził

Podobnie jak większość gwiazd światowego futbolu, Figo od początku swojej przygody z piłką wyróżniał się wśród rówieśników nieprzeciętnymi umiejętnościami. Pierwsze kroki stawiał w klubie ze swojego miasteczka Os Pastilhas. Szybko zobaczyli go skauci największego klubu w okolicy – Stortingu Lizbona. W wieku 10 lat młody Figo rozpoczął już w nim treningi. Szybko awansował do coraz wyższych sekcji klubu, a wkrótce dostał powołanie do reprezentacji U16, z którą zdobył Mistrzostwo Świata, a chwilę później taki sam triumf świecił już z reprezentacją U20, grając obok takich nazwisk jak Rui Costa czy Joao Vieira Pinto, w przyszłości znanych piłkarzy reprezentacji Portugalii.

W pierwszej lidze Figo swój debiut zaliczył w wieku 17 lat w sezonie 89/90. Przez dwa lata był piłkarzem rezerwowym, a  od sezonu 91/92 stał się podstawowym zawodnikiem Sportingu. Występował zwykle jako skrzydłowy pomocnik, a przez sześć lat gry w lizbońskim klubie wziął udział w 137 meczach, zdobywając 16 bramek. Stał się głównym kreatorem gry Sportingu, obok innej wielkiej gwiazdy portugalskiej piłki – Paulo Sousy.

Luisem Figo wkrótce zaczęły się interesować znane europejskie kluby, a ten podpisał kontrakt z dwoma – Juventusem i Parmą. W rezultacie nałożono na niego karę zakazu gry na Półwyspie Apenińskim, po czym Portugalczyk przyjął lukratywną ofertę klubu z pobliskiej Hiszpanii – FC Barcelony. Podobno interesował się nim także Real Madryt, ale Figo miał mieć wtedy złe stosunki z władzami klubu ze stolicy Hiszpanii.

W wieku 22 lat Figo przeniósł się do Barcelony, wtedy też po raz pierwszy nazwano go zdrajcą. Sportingiem targały wtedy problemy finansowe, działacze klubu byli pokłóceni, a do tego ekipa osiągała słabe wyniki w lidze. Odejście największego idola kibiców mocno poróżniło ich środowisko jeśli chodzi o opinię na temat postawy Figo, do dziś wielu nie może wybaczyć Portugalczykowi odejścia z klubu w takim momencie.

W Barcelonie szybko został kapitanem drużyny, stając się równocześnie jedną z jej największych gwiazd. Miał okazję grać obok takich nazwisk jak Patrick Kluivert, Luis Enrique Martínez, Rivaldo czy Josep Guardiola. Przez 5 sezonów reprezentował barwy Barcelony w 172 meczach, strzelając w nich 30 bramek. „Blaugrana” wygrywała wtedy ligę dwukrotnie w sezonach 97/98 i 98/99, ponadto dwa razy zdobyła Copa del Rey (1997, 1998), Superpuchar Hiszpanii (1996), a także odniosła zwycięstwo w Pucharze Zdobywców Pucharów w 1997 roku. Było to 5 lat, które okazały się pasmem sukcesów katalońskiego klubu. Luis Figo miał w nie spory wkład, nic więc dziwnego, że stał się ulubieńcem kibiców.

Portugalczyk był wtedy także piłkarzem reprezentacji narodowej, w której występował od 1991 roku. Zespół z Półwyspu Iberyjskiego okazał się jednak jednym z największych nieobecnych Mistrzostw Świata w 1998 roku we Francji.

W 2000 roku za 56 milionów dolarów Figo przeszedł do Realu Madryt. Był to okres przejściowy w Barcelonie. Po rezygnacji dotychczasowego prezydenta klubu Josepa Lluisa Nuneza przyszedł czas wyborów nowego zarządu. Podobnie było w Madrycie, gdzie trwała również walka o fotel prezydenta Realu. W Barcelonie kandydował kontrowersyjny Joan Gaspart, a w Realu Florentino Perez. Ten drugi mówił, że jeśli wygra, na Bernabeu pojawi się Luis Figo, na co Gaspart odpowiadał śmiechem. Kibice „Dumy Katalonii” nie wyobrażali sobie odejścia ukochanej „siódemki”, jak nazywano Figo. Sądzono bowiem, że wszystko ma na celu tylko walkę o podwyżkę płac dla Portugalczyka. Nic podobnego się jednak nie stało. Nagle największa gwiazda, bohater i ideał, stał się największym zdrajcą do dziś bardzo źle wspominanym w Barcelonie. Później każda wizyta tego piłkarza na Camp Nou kończyła się gwizdami w stosunku do Portugalczyka. 56 milinów dolarów za Figo było wtedy najdroższym transferem w historii. Rok później kwota Realu za Zinedina Zidana stała się nowym rekordem transferowym.

Nowa era Figo

Figo w Realu wiodło się dobrze, ale tylko przez pierwsze sezony. W latach 2000/01 i 2002/03 „Królewscy” wygrywali ligę. Ponadto dwukrotnie triumfowali w Superpucharze Hiszpanii (2001, 2003), a także wygrali w 2002 roku Puchar Mistrzów. W 2000 Portugalczyk zdobył Złotą Piłkę, a rok później Tytuł Najlepszego Piłkarza Świata. Kolejne lata to słabszy okres w grze nie tylko Figo, ale i całego Realu. Luis ostatecznie przez 5 lat gry w Madrycie zdobył 36 goli w 164 meczach.

Najlepsze momenty Figo z gry w Realu Madryt

W 2005 roku przeszedł do Interu. W barwach „Królewskich” w ostatnim sezonie siedział na ławce, nie mógł przebić się do podstawowego składu. W Interze początkowo wiodło mu się dobrze, jednak z biegiem czasu zaczynało brakować miejsca dla starego już zawodnika. W 2007 roku Portugalczyk wybrał więc ofertę klubu z Arabii Saudyjskiej – Al Ittihad. Ostatecznie arabski klub nie wywiązał się z założeń kontraktu, a Luis wrócił do „Czarno-niebieskich”, gdzie chce zakończyć karierę. Przez trzy sezony w Mediolanie wystąpił w 83 spotkaniach w lidze, strzelił 9 goli.

Figo grał też przez cały ten czas w reprezentacji narodowej. W 2004 roku, gdy ta przegrała w finale ME w Portugalii z Grecją, postanowił zakończyć reprezentacyjną karierę. Ostatecznie do kadry wrócił i walczył z nią w eliminacjach i samych Mistrzostwach Świata w Niemczech.

Figo prowadzi także działalność charytatywną, ma własną fundację, jest Ambasadorem Dobrej Woli UNICEF. Prywatnie od wielu lat jest żonaty ze szwedzką modelką, z którą ma trójkę dzieci.

Grając w Sportingu, mogłem dobrze poznać zarówno Paulo Souse, jak i Luisa Figo. Powiem krótko – dzieliła ich przepaść, jeśli chodzi o charaktery. O Figo choć już wtedy wiadomo było, iż stanie się wielce sławny, zachowywał się jak normalny facet. Otwarty, szczery, w niczym nie pozował (…). Tak wypowiadał się o Luisie Figo po latach Andrzej Juskowiak, który miał okazję przez pewien czas grać w Sportingu Lizbona, gdy Figo był jeszcze młodym piłkarzem.

Portugalczyk, pomimo wszystkich kontrowersji związanych z jego osobą, jest niezwykłym piłkarzem. Przez wiele lat grał na najwyższym poziomie, zostanie zapamiętany przez kibiców jako wielki piłkarz. Ośmiokrotnie zwyciężał w plebiscycie na Piłkarza Roku w swoim kraju. Przez determinację, ambicję i wielkie zaangażowanie osiągnął sukces, a dziś pomaga biednym dzieciom w spełnianiu ich marzeń. Zostanie zapamiętany na pewno na wiele lat, nie tylko przez fanów Barcelony.

Kompilacja z Luisem Figo w roli głównej

Piszę dziś o Luisie Figo nie dlatego, że był (a właściwie nadal jest) wielkim i piłkarzem i wspaniałą osobowością, ale dlatego, że jego życie mówi wiele o piłce nożnej. Piłce nożnej, która sprawia, że spełniają się marzenia, że ludzie mogą wybić się z często biednej i szarej egzystencji, że mogą być dzięki niej szczęśliwi. Kiedyś ubogi chłopak ze wspaniałymi marzeniami i aspiracjami, dziś dorosły mężczyzna, który może czuć się spełniony. Ale jak zawsze, tak i teraz, jest druga strona medalu. Może i gorsza, ale na pewno nadająca kolorytu uprawianiu sportu. Bo piłka to coś nieprzewidywalnego, także kontrowersyjnego. Czasem niesprawiedliwa, czasem krzywdząca, ale mimo wszystko nadal piękna. I właśnie na tym ostatnim stwierdzeniu, chyba najważniejszym i najistotniejszym, łączącym wszystkie pokolenia kibiców, którzy zapłonęli miłością do futbolu, chciałbym zakończyć.

Komentarze
Michał Wiśniewski (gość) - 15 lat temu

Świetny piłkarz.

Odpowiedz
~Stefan (gość) - 15 lat temu

Znakomity Zawodnik,Piłkarski Świat o nim nie zapomni
:)

Odpowiedz
~gilbert (gość) - 15 lat temu

Figo może dobrze się uczył, ale zbyt inteligentny to
nie był. A jego życiowe zmiany spowodowały tylko, że
ściągnął na siebie nienawiść wszędzie paląc za sobą
mosty. Tylko ostatni idiota lub piłkarski desperat
odejdzie z Barcelony do Realu. Śmiać mi się chciało
jak zorganizował swój niby pożegnalny mecz "Figo i
przyjaciele" i żaden z jego "przyjaciół" nie dał
mu strzelić w tym meczu nawet bramki.

Odpowiedz
~luki12 (gość) - 15 lat temu

najlepszy prawy pomocnik wszechczasów

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze