Za niespełna dwa lata mistrzostwa Europy odbędą się we Francji. Gdy wszystkie drużyny Starego Kontynentu przez najbliższe miesiące będą rywalizować o punkty w eliminacjach do Euro, kadra Didiera Deschampsa będzie rozgrywała mecze o pietruszkę. Może się to odbić negatywnie na drużynie "Les Bleus", lecz selekcjoner "Trójkolorowych" zna sposób, aby temu zaradzić.
Znamy ten problem. Jedną z głównych przyczyn niepowodzenia reprezentacji Franciszka Smudy podczas Euro 2012, które rozgrywane było w naszym kraju i na Ukrainie, był długi brak meczów o stawkę. Rozgrywanie spotkań, w których wynik nie jest najważniejszy, a presja praktycznie żadna, nie jest idealnym przygotowaniem do ważnego i prestiżowego turnieju, który zostanie rozegrany na ojczystych ziemiach. Z tym problemem borykają się obecnie Francuzi. Właśnie na francuskich stadionach za niespełna dwa lata piłkarze będą rywalizować o mistrzostwo Europy. Czy reprezentacja gospodarzy będzie na tyle dobrze przygotowana, aby odegrać znaczącą rolę w tym turnieju?
Didier Deschamps przeżywał już podobną sytuację w swoim życiu. Jedną różnicą było to, że dziś jest selekcjonerem, a w 1998 roku był kapitanem mistrzowskiej reprezentacji Francji. Wtedy jako piłkarz musiał przygotowywać się do mundialu, który odbył się na ziemiach francuskich, a dziś ma za zadanie dobrze przygotować swój zespół do walki o prym w Europie. Jak sam przyznaje, jest to zadanie trudne, ale jak pokazała historia, możliwe do wykonania. Selekcjoner ma swój plan, który wdraża w życie.
Pierwszym punktem w jego planie jest gra meczów towarzyskich z trudnymi i prestiżowymi rywalami. Z tego powodu we wrześniu odbył się mecz z Hiszpanią, który Francja wygrała 1:0, a w październiku „Les Bleus” zagrają z Portugalią. W późniejszym czasie „Trójkolorowi” zmierzą się z niewygodną Szwecją i nieobliczalną Danią. Deschamps pragnie, aby jego wybrańcy walczyli z wymagającymi drużynami, tak jakby to miały być spotkania w ramach eliminacji. Wiadomo jednak, że świadomość niełatwo oszukać i przygotowanie mentalne nie zawsze będzie na odpowiednim poziomie. Tu zadanie należy do sztabu trenerskiego na czele z psychologiem sportowym.
Kolejnym aspektem, na jakim chce bazować selekcjoner Francuzów, jest ciągłość powołań i zgrywanie zespołu. Deschamps podczas Euro 2016 będzie miał do dyspozycji praktycznie tych samych zawodników co podczas mundialu w Brazylii. Rotacja w kadrze nie będzie spora, o czym otwarcie mówi trener Francuzów. Zostawia sobie furtkę otwartą na pojedynczych graczy, którzy w najbliższych miesiącach zrobią duże postępy, ale człon grupy i zespołu jest już wykrystalizowany. „Les Bleus”, którzy nabrali doświadczenia na brazylijskich boiskach, powinni stanowić jeszcze mocniejszy kolektyw w turnieju rozgrywanym na ziemi ojczystej. Młodzież, dla której mistrzostwa świata były inauguracją na wielkiej imprezie, powinna nabrać pewności siebie, a kluczowi zawodnicy będą w optymalnym wieku, aby osiągnąć sukces z zespołem narodowym.
Jak zatem prezentować będzie się drużyna Deschampsa? Selekcjoner nie lubi kontrowersyjnych ludzi, którzy burzą jedność grupy i wprowadzają w niej konflikty. Z tego powodu nie liczmy, że na nowych stadionach we Francji zobaczymy Samira Nasriego czy Francka Ribery’ego. Tego pierwszego trener przekreślił już przed mundialem, a zawodnik Bayernu Monachium sam wypisał się z przedsięwzięcia, jakim jest gra w kadrze narodowej. Ale zacznijmy może od początku. Między słupkami niepodważalną pozycję ma Hugo Lloris, który jest również kapitanem zespołu. Jeśli nie przydarzy mu się nic złego, to on będzie wyprowadzał swoją drużynę podczas Euro 2016. Linia obrony Francuzów w Brazylii była jedną z najmłodszych na turnieju. Podczas mistrzostw Europy zobaczymy raczej twarze Sakho, Varane’a i Debuchy’ego, tylko o dwa lata starsze i kilkadziesiąt spotkań na najwyższym poziomie bardziej doświadczone. Jedyną zagadką jest pozycja lewego obrońcy, gdzie zaawansowanego wiekowo Patrice’a Evrę może zmienić jakiś młodzieniaszek. Kandydatem z pewnością jest Lucas Digne z PSG.
Jeśli miałbym obstawić, jakim składem wyjdzie Francja w pierwszym meczu podczas Euro 2016 i przepisałbym francuską linię pomocy i ataku z ćwierćfinałowego meczu mundialu przeciwko Niemcom, to śmiem twierdzić, że niewiele bym się pomylił (zakładając oczywiście, że wszyscy zawodnicy będą zdrowi i w dobrej formie). Trio środka pola Cabaye, Pogba i Matuidi powinno podtrzymać należytą formę przez najbliższe dwa lata, a w optymalnym wieku do zwojowania turnieju będą nadal: Benzema, Valbuena i Griezmann. Zresztą pozostała część kadry również nie powinna się znacząco zmienić.
Nie możemy zatem powiedzieć, że Didier Deschamps musi budować nowy zespół. On ten zespół już stworzył, przeżył z nim udane eliminacje do MŚ 2014 i całkiem przyzwoity turniej w Brazylii. Jego drużyna będzie podczas Euro 2016 bardziej doświadczona, dojrzała, zgrana, a co za tym idzie – mocniejsza niż była czy jest obecnie. Jedynym zadaniem DD i jego sztabu szkoleniowego jest to, aby ten kolektyw nie stracił czujności, koncentracji i nie został uśpiony brakiem meczów o stawkę. To w tej chwili stanowi największy problem Francuzów, ale jak pokazał rok 1998, znają oni jego rozwiązanie.