Najjaśniszym punktem meczu GieKSy z Polonią był Przemysław Pitry. Jednak dobry występ okraszony asystą zaliczył także obrońca zespołu dowodzonego przez Rafała Górka, Grzegorz Fonfara, który po spotkaniu chwalił strzelca czterech goli.
Jak Pan ocenia mecz?
Było bardzo trudno i nie mogę powiedzieć, że te punkty zdobyliśmy po jakieś fantastycznej grze. Można powiedzieć, że wyrwaliśmy te punkty. To, że Przemek wziął odpowiedzialność w ważnym momencie – chwała mu za to. Jak najbardziej on był bohaterem tego spotkania i należą mu się słowa uznania.
Przemek wyróżnił Pana podanie przy bramce na 2:2. Czy to było ćwiczone na treningach?
Widziałem, że Przemek wychodzi na pozycję, i zagrałem. Podanie podaniem, ale nie ma o czym mówić, to właśnie on to wykończył. Bardzo mi miło, że to zauważył, ale to był mały ułamek tego, co zrobił dziś Przemek.
Zawodnicy Polonii jakąś część winy zrzucali na karb problemów organizacyjno-finansowych. Wy nie macie się lepiej, ale graliście do końca.
Jak się na boisko wychodzi, trzeba o tym zapomnieć i nie myśleć o problemach. Wiadomo, że w przygotowaniach do spotkania jest to uciążliwe. Niełatwo w pełni skoncentrować się na meczu, jak nie ma pieniążków. Jak ciuła się grosz do grosza, jak taka sytuacja jest w klubie. Przygotowując się do spotkania, trzeba przede wszystkim skupić się na treningu i rywalu. My jednak musimy także myśleć o innych sprawach.
Gdy patrzy się na hasło z Waszych koszulek, nasuwa się wniosek, że samą GieKSą żyć się nie da.
Ja bym chciał, żeby tak było. Żeby to się w końcu wyprostowało, aby było w miarę okej. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że tak będzie, ale to już nie zależy do mnie.
Kibice po straconej drugiej bramce raczej Wam nie pomagali. Jak Wy sobie radziliście w tej sytuacji?
Bez względu na wynik my zawsze musimy grać o trzy punkty. Nawet nie słyszałem, czy kibice nam pomagali czy nie pomagali. Skupiałem się na grze, więc trudno jest mi się do tego odnieść. Ja bym chciał, żeby oni byli z nami na dobre i na złe. Bo wiedzą, jaka jest sytuacja w klubie, i chciałbym, aby nas wspierali cały czas. My tych kibiców potrzebujemy zarówno wtedy, jak jest dobrze, jak i wówczas, gdy jak jest źle.
Odczuwacie brak „Blaszoka”?
Pewnie że tak. Nie chciałbym do tego wracać. Ostatnio dużo się o tym mówiło. Wiadomo, że go brakuje, ale mam nadzieję, że jak najszybciej dopuszczą go, abyśmy mogli grać przy pełnych trybunach.
Z Katowic – Łukasz Pawlik/iGol.pl