FJW: Kataloński tarzan


19 stycznia 2015 FJW: Kataloński tarzan

Dość często mówi się, że narodził się nowy piłkarski talent. Takich informacji jest wiele, a przebija się przez to malutkie grono. Mniej jest jednak zawodników, którzy za swój klub oddaliby serce. Nie potrzeba wiele talentu, wystarczy niesamowita ambicja, a jest na kim oko zawiesi. Carles Puyol wyróżnił się jeszcze czymś. Przestrzegał zasady fair play jak mało kto.


Udostępnij na Udostępnij na

Wyżej napisałem, że nie trzeba talentu. Oczywiście Puyi od dziecka imponował drygiem do futbolu. Inaczej nie wylądowałby w słynnej La Masii. Ledwo zaczął występować, a już znalazło się grono sępów, które chętnie przekierowałoby młodziana do swojego klubu. Ten jednak od początku wiedział, czego chce. Jemu w głowie była tylko Barca.

Szybko wylądował w drugiej drużynie, a nie potrzebował wiele, by na stałe wylądować między takimi tuzami, jak Rivaldo, Ronaldo, Marc Overmars, Luis Enrique, czy Josep Guardiola. 21-latek nic nie robił sobie jednak z takich sław obok siebie. Szybko ulokował się w składzie i Louis Van Gaal od niego zaczynał ustalanie swojej jedenastki. Szybko udowodnił też, że warto mu zaufać. Jego determinacja i chęć poprawy własnych umiejętności przeniosła go do olimpijskiej kadry Hiszpanii, która wróciła z Sydney ze srebrem. W nagrodę młody obrońca trafił do pierwszej reprezentacji.

https://twitter.com/Vine_Football/status/557151015552557056

Szybko stał się kapitanem FC Barcelony, do czego wydawał się urodzony. Grono zdobytych trofeów przez „Blaugranę” wzrosło za jego kadencji niesamowicie. Wystarczy wspomnieć kilka sukcesów: siedem razy mistrzostwo Hiszpanii, trzy razy zwycięstwo w Lidzie Mistrzów, dwukrotne zdobycie Pucharu Króla. Jakby tego było mało, Puyol to przecież mistrz świata i mistrz Europy.

Wiek jednak dał mu się we znaki. Od 2012 roku ciągłe problemy z kolanem przerosły nawet jego ambicje. W marcu zeszłego roku poinformował, że rozstaje się z Barceloną. Dwa miesiące później okazało się, że już więcej w piłkę nie zagra. Został asystentem dyrektora sportowego, Andoniego Zubizarrety. Po jego zwolnieniu zrezygnował jednak z funkcji.

Przez lata imponował spokojem i pewnością w defensywie. Choć wyglądał groźnie, nigdy nie prowokował, wręcz przeciwnie, miał szacunek dla wszystkich, a cały świat odwdzięczył mu się tym samym. Przez to, jeżeli dziś mówimy o lubianych piłkarzach, „Tarzan” powinien być głównym przykładem.

Po pierwsze niesamowicie utożsamiał się ze swoimi klubowymi barwami. Nie przypadkiem jego polska biografia nazywa się „Kapitan o sercu w kolorze Blaugrana”. O swoim klubie mówił – Zespół, w którym pragnie grać każde dziecko z Katalonii. Żyję, aby grać w piłkę nożną dla Barcelony. Moim marzeniem jest zakończyć tutaj moją karierę.

Na opisanie jego kariery nie wystarczy książka czy film, dlatego nie będę się też o to starał w tym artykule. Skupmy się na drugim powodzie, dla którego zaskarbił sobie szacunek fanów. Jak nikt inny wziął do siebie sportową etykę, pod nazwą „fair play”. Gdy prawie rok temu przypomnieliśmy dla was tą zasadę: http://igol.pl/inne/fjw-zasada-fair-play/ właśnie Puyol był jednym z jej głównych punktów. Przypomnijmy sobie więc raz jeszcze z jakiej postawy słynął Carles na boisku.

W 2005 podczas spotkania Barcelony z Mallorcą jeden z graczy gości nie wytrzymał i uderzył Puyola w twarz. Do nerwowego zawodnika od razu wyruszył Ronaldinho. Całą sytuację załagodził jednak sam Hiszpan, który odciągnął swojego kolegę i obyło się bez bójek.

W kwietniu 2012 roku podczas meczu z Rayo Vallecano, Thiago Alcatnatara zdobył bramkę, którą świętował w dość specyficzny sposób, razem z Dani Alvesem. Obydwu tancerzy szybko do porządku zaprowadził kapitan, który jeszcze „opieprzył” ich za brak szacunku do rywali.

https://www.youtube.com/watch?v=rqRatWj1Yec

W styczniu 2013 podczas Gran Derbi Gerard Pique został rzucony przez jednego z kibiców zapalniczką. Udając okropny ból chciał powiadomić o tym sędziego, ale znów „Tarzan” wkroczył do akcji, wyrywając mu z ręki „przedmiot zbrodni” i odrzucił na bok, po czym nakazał młodszemu koledze zając się grą.

Podczas jednego z turniejów o puchar Joana Gampera, Milan zmierzył się z Barceloną, co było jednocześnie powrotem Ronaldinho na Camp Nou. Jakie było przywitanie? Oprócz puszczonego filmiku przypominającego pobyt Brazylijczyka  w stolicy Katalonii, Carles zaprosił byłego partnera do wspólnego zdjęcia z byłą drużyną.

Ostatecznie w turnieju zwyciężyła ekipa gospodarzy, a nagrodę odebrał oczywiście Puyol. Szybko jednak zawołał do siebie Brazylijczyka, któremu wręczył w akcie podziękowania zwycięski puchar.

Podczas jednego z meczów z Osasuną, pod nogami Hiszpana kontuzji doznał jeden z rywali. Puyi szybko zrobił szum, wołając sędziego i klubowych lekarzy.

Oczywiście to nie wszystkie wspaniałe zachowania wybitnego piłkarza, ale z pewnością solidne przykłady, które tylko potwierdzają, że Puyol na zawsze będzie istotną postacią nie tylko na Camp Nou, ale także w całym piłkarskim świecie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze