„Tak dobry, że nazwali go dwa razy” – Augustin Azuka „Jay-Jay” Okocha to były nigeryjski piłkarz, grający na pozycji pomocnika. Nazywany jest często afrykańskim Maradoną. Znany jest z efektownego i żywiołowego stylu gry. Uwielbiany przez wszystkich za to, że potrafił zrobić podczas meczu każdą sztuczkę, na jaką miał ochotę. Oto Jay-Jay Okocha!
Okocha urodził się w Enugu na Enugu State. Jego rodzice pochodzili z biedniejszego miasta Ogwashi. Nazwa „Jay-Jay” została przekazana Okochy od jego starszego brata James’a, który w piłkę zaczął grać w pierwszej kolejności. Okocha ma jeszcze jednego brata, Emmanuela, którego natychmiast nazwano „Jay-Jay”, ale nazwę zatrzymano dla Okochy.

Augustin uczył się gry w piłkę na ulicy, jak większość piłkarskich gwiazd z Czarnego Lądu. Oczywiście ciężko było znaleźć normalną futbolówkę i chłopcy najczęściej grali prowizorycznymi „sklejkami”. W wywiadzie dla BBC Sport powiedział: „o ile dobrze pamiętam, graliśmy wszystkim, każdą okrągłą rzeczą, jaką udało się nam znaleźć, a gdy udało nam się zdobyć w piłkę, to był bonus! Znaczy to było niesamowite!” Karierę piłkarską zaczynał w 1990 roku, kiedy dołączył do Enugu Rangers. Podczas pobytu w tym klubie strzelił wiele spektakularnych goli, jeden z nich miał szczególną wartość. Bramka zdobyta w meczu przeciwko BCC Lions była przedniej urody, ale dla Augustina znamienne było to, komu ją strzelił. Pokonał wtedy doświadczonego nigeryjskiego bramkarza Williama Okparę. Zdobywane gole i świetna gra rozeszły się echem po całej Nigerii, może też dlatego że miał dopiero… 17 lat?
Tak młodemu i utalentowanemu zawodnikowi z Afryki dużo łatwiej jest pojechać do Europy, tam bowiem kluby oferują im dalszy rozwój. Robią to chętnie, każdy chce mieć silnego, czarnoskórego, szybkiego i zwinnego piłkarza. W tym Celu Jay-Jay udał się do Niemiec, gdzie został zaproszony przez przyjaciela na testy. W klubie grającym w niemieckiej trzeciej lidze, Borussia Neunkrichen, byli zachwyceni talentem Nigeryjczyka.
Minęły dwa lata i w 1992 roku, Okocha podpisał kontrakt z Eintrachtem Frankfurt, gdzie spotkał wielu znanych graczy w tym Tony’ego Yeboah z Ghany. We wrześniu 1992 roku Jay-Jay zadebiutował w Bundeslidze przeciwko Werderowi Brema. W dniu meczu miał 19 lat. Niemcy widzieli w nim olbrzymi talent, nie musieli długo czekać na jego „wybuch”. Dragoslav Stepanovic ówczesny trener Eintrachtu był olbrzymim fanem talentu Nigeryjczyka. Kiedy Okocha w meczu przeciwko Bayernowi Monachium ośmieszył całą obronę wraz z bramkarzem Oliverem Khanem, stało się jasne, że Augustin to talent pierwszej wody. Ten gol został później wybrany bramką sezonu. W 1994 roku trenerem Eintrachtu został Jupp Heynckes. Rok później niemiecki szkoleniowiec popadł w konflikt z trójką swoich piłkarzy Yeboah’em, Gaudino oraz… Jay-Jay. Yeboah i Gaudino wynieśli się do Anglii, a Okocha pozostał aż do końca, spadając z Frankfurtem do drugiej ligi. W 90 meczach Nigeryjczyk strzelił 18 bramek na szczeblu 1. Bundesligi. W 1996 roku odszedł za 3,5 miliona euro do tureckiego Fenerbache Stambuł.
Okocha dołączył do tureckiego klubu Fenerbahce w następstwie spadku Eintrachtu Frankfurt do 2. Bundesligi. W Turcji zabawił dwa lata, w 60 meczach strzelił 30 goli i wiele z nich pochodzi z rzutów wolnych, co stało się jego wizytówką. Dzięki Fenerbache zadebiutował w Lidze Mistrzów w sezonie 1996/1997. Zdobył zwycięską bramkę w meczu przeciwko Manchesterowi United. W Turcji bardziej był znany jako „Muhammet Yavuz.”
W 1998 roku, o Jay-Jaya bardzo zabiegał francuski klub PSG, który zaoferował 12,5 miliona euro, co w tamtym okresie sprawiło, iż był najdroższym piłkarzem z Afryki w historii. Fani najlepiej pamiętają jego bramkę w debiucie przeciwko Bordeaux. Niestety, kontuzje nie pozwoliły mu na pokazanie wszystkiego, co potrafi. W swoim ostatnim sezonie gry dla PSG, klub podpisał kontrakt z wielką gwiazdą Ronaldinho. Oznaczało to początek końca podatnego na kontuzje Jay-Jaya. W stolicy Francji spędził aż cztery lata i był to mimo wszystko udany okres w karierze. W 84. meczach strzelił 12 bramek.
Kariera klubowa Nigeryjczyka nie przebiegała tak, jak wielu się spodziewało. Trafił jednak w 2002 roku do jednej z najsilniejszych lig na świecie, na zasadzie wolnego transferu znalazł się w Premier League. Dokładnie w Boltonie Wanderers. Jego debiutancki sezon zakłócała kontuzja, nie przeszkodziło mu to jednak w staniu się ulubieńcem kibiców. Koszulki z napisem „Jay-Jay” rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. W pierwszym sezonie strzelił siedem bramek w tym gola, który został wybrany na najlepszego gola Boltonu w Premier League. W następnym sezonie Ohocha dostąpił zaszczytu, jakim jest opaska kapitana. 29-letni Nigeryjczyk poprowadził jako kapitan swoją drużynę do pierwszego finału Pucharu Ligi od dziewięciu lat. Jay-Jay stał się żywą legendą Boltonu. W 2006 roku został pozbawiony opaski. Przyczyną jest ponoć jego odejście na Bliski Wschód. Nie przedłużył kontraktu i jego następnym klubem w 2007 roku został Katarski Qatar Sports Club.

W Katarze spędził tylko rok, następnie wrócił do Anglii. Podpisał kontrakt na zasadzie wolnego transferu w 2008 roku z Hull City, grającym wtedy w Championship. – „Bóg kazał mi to zrobić„ – powiedział Okocha. W wieku 34 lat zadebiutował na zapleczu Premier League, nie był jednak w znacznym stopniu przyczynić się do historycznego awansu Hull City (mimo że ten nastąpił). Przeszkadzały mu kontuzje, zagrał tylko w 18 meczach, nie strzelając żadnej bramki. Jego pobyt w tym klubie był w celach jego promocji, jednak efektów to nie przyniosło i po roku gry Jay-Jay zakończył karierę, skupiając się na działalności charytatywnej.
W reprezentacji Nigerii Okocha zadebiutował w 1994 roku, w eliminacjach Mistrzostw Świata. Aby awansować na turniej, Nigeria musiała wygrać swój mecz przeciwko Algierii. Okocha doprowadził do wyrównania po golu z rzutu wolnego, ostatecznie Nigeria wygrała 4:1 i zagrała na MŚ. Jay-Jay w wieku 20 lat pierwszy raz zagrał na wielkiej imprezie, jego drużyna doszła aż do drugiej rundy. Po dramatycznym meczu z Włochami, ówczesnym wicemistrzem,odpadła z turnieju. W 1998 roku na MŚ we Francji Okocha nie zagrał tak dobrego turnieju jak cztery lata temu. Ciążyła nad nim zbyt wielka presja. „Dream Team Nigerian” znowu dało się tylko wyjść z grupy. Słaba gra Okochy nie zmniejszyła jego zainteresowania. Na mistrzostwach świata w Korei i Japonii Nigeria nie wyszła nawet z grupy. W Pucharze Narodów Afryki Nigeria i Okocha świętowali sukcesy. W 1994 roku wygrana, sześć lat potem finał. Jay-Jay i Nigeria zdobyli również złoto olimpijskie w 1996 roku. 9 lutego 2006 po meczu o trzecie miejsce w Pucharze Narodów Afryki 2006 (Nigeria wygrała 1:0 z Senegalem) Okocha zakończył reprezentacyjną karierę.
Okocha nigdy nie grał w topowym europejskim klubie, ale jego urzekające umiejętności uczyniły go jednym z najprzyjemniej oglądających się piłkarzy w ciągu ostatnich dwóch dekad, a jego uśmiechnięta twarz przysporzyła mu rzeszę fanów. Jay-Jay jest prawdopodobnie najlepszym piłkarzem w historii Nigerii. Bardzo niedoceniany również w dziejach światowego futbolu. Okocha jest jednym z nielicznych, którzy robili na boisku to, co inni robią na treningach. Jego sztuczki i zwody podglądał sam Ronaldinho w czasach gry w PSG.
Na piłkarskiej emeryturze Okochy nie opuścił dobry humor… I pieniądze. Czterdzieste urodziny swojej żony Nkechi zorganizował w Civic Center. Podarował jej też mały drobiazg w postaci Mercedesa Benz G-wagon. Jay-Jay pojawiał się w reklamach Pepsi, Samsung, V-Mobile czy B-29 (proszek do prania). W 2004 roku nagrał film „Superskills z Jay –Jay”, gdzie uczył dzieci przeróżnych sztuczek. Okocha tak bardzo polubił „robienie” filmów, że postanowił nakręcić film oparty na życiu światowej sławy muzyki Majek Fashek.
Żadnego indywidualnego trofeum nie zdobył Okocha w swojej karierze, zarówno w Afryce, jak i na świecie. Jest to zbrodnia, że taki piłkarz nie dostał ani jednego takiego wyróżnienia. Ten facet miał odwagę robić podczas meczu takie rzeczy, jakie niektórzy boją się zrobić na treningowej gierce. Doceniony został przez wielkiego piłkarza, jakim niewątpliwie był Pelé. Brazylijczyk umieścił go na liście 125 najlepszych żyjących piłkarzy. Oprócz niewątpliwych umiejętności na tę decyzję zapewne wpłynął fakt, iż Okocha grał z ogromnym sercem, a z jego twarzy nigdy nie schodził uśmiech.
MÓJ ULUBIONY PIŁKARZ!!!!!
Popis umiejetnosci i bramke w meczu z Bayernem mozna
ogladac w nieskonczonosc.....Na zeszlorocznym P.N.A.
w R.P.A. mozna bylo Austina dojrzec na trybunach w
roli kibica,wraz z Nwankwo Kanu - oj obaj panowie
swietnie sie trzymaja i niewiele sie zmienili
porownojac ich do wizerunku z czasow swietnosci.
Dwoch rzeczy szkoda....tych kontuzji i braku
indywidualnych wyroznien i nagrod. Przydalby sie
Nigerii obecnie taki Okocha...moze Kelechi Iheanacho
pojdzie w jego slady....:-)
brawo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! na iGolu chce widzieć
takie
teksty...................................... brawa
dla redakcji i dla autora...
Nie będę czepial sie kwestii merytorycznych, ale
ten tekst jest tak napisany że momentami zęby bolą
jak się go czyta. Czy w redakcji Igola nie ma kogoś
zajmującego się korygowaniem tekstów?
Up^ Przesadzasz. Mi się podoba. Zawsze człowiek
się czegoś się dowiedział. Jestem
usytasfokcjonowany.
Up^ Przesadzasz. Mi się podoba. Zawsze człowiek
się czegoś się dowiedział. Jestem
usytasfokcjonowany.
Ktoś autorowi powinien pomoc w szukaniu takich
kwiatkow. Zwlaszcza przy tak duzym tekscke
przynajmniej w tej kwestii się zgadzamy !!!
Jeszcze napisz ktoś, że był lepszy od Ronaldinho
-,-
A tobie gosciu znow cos nie pasuje ?