Korea Południowa jest zaliczana do elitarnego grona „azjatyckich tygrysów”. Produkty takich marek jak Samsung, Kia, Hyundai czy LG są znane klientom niemal w każdym zakątku świata. Od kilkunastu lat na arenie międzynarodowej ten kraj może pochwalić się również swoją reprezentacją w piłce nożnej. Gracze z południa Półwyspu Koreańskiego zagrają na mistrzostwach świata po raz siódmy z rzędu, a po raz ósmy w historii.
Trudne początki w elicie
Debiut Koreańczyków z południa na mundialu miał miejsce w 1954 roku. Szwajcarski turniej był bolesną lekcją dla futbolistów z Azji, bowiem ponieśli oni dwie sromotne porażki z Węgrami i Turcją. Klęska 0:9 z „Madziarami” do dziś pozostaje najwyższą przegraną w historii mistrzostw świata. Niewiele lepiej było w starciu z drugim rywalem, bowiem piłkarze znad Bosforu strzelili Koreańczykom aż siedem goli, nie tracąc przy tym żadnego. Na kolejny udział w najbardziej prestiżowej imprezie piłkarskiej świata, reprezentacja zwana od symbolu widniejącego na fladze narodowej „Taegeuk Jeonsa” (Wojownicy Taegeuk) musieli czekać aż 32 lata. Mundial w Meksyku zawodnicy z Korei Południowej zakończyli na fazie grupowej, ale wywalczyli swój pierwszy punkt na mistrzostwach świata i zdobyli swoją pierwszą bramkę, a jej autorem był w spotkaniu przeciwko późniejszemu triumfatorowi, Argentynie, Park Chang-Sun.
Holenderski cudotwórca
Kolejne mistrzowskie turnieje – we Włoszech, USA oraz Francji – również szybko kończyły się dla piłkarzy z bogatszej części Półwyspu Koreańskiego. Przełom nadszedł dopiero wraz z objęciem funkcji selekcjonera reprezentacji narodowej przez Guusa Hiddinka. Pod wodzą holenderskiego szkoleniowca Koreańczycy zagrali na pierwszym w historii mundialu, który odbył się w Azji, na terytorium ich ojczyzny i Japonii. Gospodarze rozgrywek trafili do grupy D, z Polską, USA oraz Portugalią. Na dzień dobry „Czerwone Diabły” pokonały 2:0 wybrańców Jerzego Engela, a w kolejnych potyczkach zremisowały z Amerykanami 1:1 i nieoczekiwanie wygrały 1:0 z Portugalią. Występy podopiecznych Hiddinka w fazie pucharowej zakończyły się skandalem, z uwagi na stronniczość arbitrów. W meczu z Włochami, który zakończył się po dogrywce triumfem gospodarzy 2:1. Ekwadorski rozjemca, Byron Moreno, nie uznał Europejczykom dwóch prawidłowo zdobytych bramek oraz niesłusznie usunął z boiska Francesco Tottiego. W ćwierćfinale Koreańczycy pokonali po rzutach karnych reprezentację Hiszpanii. Ponownie negatywnym bohaterem konfrontacji był arbiter. Egipcjanin Gamal Al-Ghandour nie uznał podopiecznym Jose Antonio Camacho dwóch prawidłowych goli. W półfinale Azjaci nie dali rady Niemcom, przegrywając 0:1, a w meczu o trzecie miejsce musieli uznać wyższość innej rewelacji tego turnieju, Turcji, która zwyciężyła 3:2. Mimo niesmaku związanego z sędziowaniem spotkań Korei Południowej, to selekcjoner kadry oraz jego piłkarze stali się bohaterami narodowymi. Hiddink otrzymał niezliczoną ilość nagród państwowych oraz między innymi dożywotnie darmowe bilety lotnicze u przewoźnika Korean Air. Na mistrzostwa świata do Niemiec futboliści z Azji pojechali pod wodzą innego Holendra, Dicka Advocaata, ale mimo niezłej gry nie wyszli z grupy, ulegając Szwajcarii oraz remisując z Francją i Togo.
Najlepsi w grupie
„Wojownicy Taegeuk” zaliczają się do elitarnego grona reprezentacji narodowych, które zakończyły eliminacje do mistrzostw świata bez porażki. W swojej grupie eliminacyjnej podopieczni Huh Jung-Moo toczyli boje z Koreą Północną, Arabią Saudyjską, Iranem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Najcenniejsze dla gospodarzy mundialu sprzed siedmiu lat było oczywiście zwycięstwo nad rywalem z północy Półwyspu Koreańskiego. W kwietniowym starciu obu ekip gracze z południa wygrali skromnie 1:0, a jedynego gola w tym spotkaniu zdobył Kim Chi-Woo.
Gwiazda zespołu
Reprezentacja Korei Południowej nie ma w składzie zbyt wielu graczy znanych na Starym Kontynencie. Do elitarnego grona piłkarzy z Azji, którzy zrobili karierę na europejskich boiskach śmiało można jednak zaliczyć Park Ji-sunga. Ten zawodnik przyszedł na świat 25 lutego 1981 w stolicy kraju, Seulu. Od najmłodszych lat wątły chłopiec wolał trenować piłkę nożną niż najpopularniejszą dyscyplinę zespołową w Korei, czyli baseball. W wieku dziewiętnastu lat Park przeniósł się do japońskiego zespołu, Kyoto Purple Sanga. Z tym zespołem młody pomocnik wywalczył w 2002 roku pierwsze trofeum w karierze, Puchar Cesarza Japonii. W tym samym roku Koreańczyk udanie zaprezentował się na mistrzostwach świata rozgrywanych w jego ojczyźnie, a jego bramka dała bezcenne trzy punkty w konfrontacji z Portugalią. Sześć miesięcy po tym turnieju spełniło się największe marzenie Parka, transfer do Europy. Był selekcjoner reprezentacji Korei Południowej, Guus Hiddink ściągnął go do PSV Eindhoven wraz z Lee Young-Pyo. Początkowo filigranowy Azjata wyraźnie sobie nie radził, co spotkało się z krytyką ze strony mediów. Wszystko zmieniło diametralnie latem 2004 roku, kiedy miejsce w składzie zwolnił mu Arjen Robben. Park dawał popis swoich umiejętności, zdobywając ze swoim klubem podwójną koronę oraz półfinał Ligi Mistrzów pechowo przegrany z Milanem. Jego postawa przyniosła mu konkretne oferty z silniejszych lig. 22 czerwca 2005 roku pomocnik reprezentacji Korei Południowej podpisał kontrakt z Manchesterem United, stając się pierwszym graczem z Azji w barwach „Czerwonych Diabłów”. W Anglii Park szybko stał się ulubieńcem sympatyków klubu z Old Trafford, którzy ochrzcili go pseudonimem „Park Three-Lung” (Park Trzy Płuca). Sir Alex Ferguson odważnie stawiał na swojego zawodnika, a ten odwdzięczał się mu znakomitą grą. W ciągu swoich pierwszych czterech lat w Anglii Park Ji-Sung cieszył się z trzech tytułów Mistrza Kraju i dwóch Pucharów Ligi oraz triumfu w Lidze Mistrzów, stając się pierwszym graczem z Azji, który sięgnął po najbardziej prestiżowe trofeum w piłce klubowej. W kadrze narodowej Park Ji-Sung zadebiutował w 2000 roku. Od tej pory rozegrał 81 spotkań w czerwonej koszulce i zdobył jedenaście goli. Południowoamerykański turniej będzie trzecim mundialem w karierze Koreańczyka.
Doświadczony dowódca
Selekcjonerem reprezentacji „Czerwonych Diabłów” jest od grudnia 2007 roku 54-letni Huh Jung-Moo. Ten były znakomity piłkarz (w swoim piłkarskim CV ma występy w PSV Eindhoven i ponad 80 meczów w kadrze) już trzeci raz objął pracę z „Wojownikami Taegeuk”. Poprzednie przygody tego szkoleniowca z reprezentacją nie kończyły się najlepiej, a włodarze miejscowego związku piłkarskiego zatrudniali później cudzoziemców. Tym razem Huh Jung-Moo spełnił pokładane w nim nadzieje i bez problemu wprowadził Koreańczyków z Południa do Mistrzostw Świata.
Kogo zobaczymy w RPA?
W kadrze Korei Południowej na mundial z pewnością nie zabraknie twarzy dobrze znanych z poprzednich turniejów mistrzowskich. Między słupkami stoi wiekowy Lee Woon-Jee, który w barwach narodowych rozegrał ponad 120 spotkań. W linii obrony zagrają futboliści, którzy w swej karierze występowali lub nadal występują w Europie: Oh Beom-Seok, który opuścił niedawno rosyjskie Krylja Sowietow Samara, Lee Young-Poo, obecnie zarabiający na chleb w Arabii Saudyjskiej, Cha Du-Ri, syn legendarnego Cha Bum-Kuna, pierwszego koreańskiego piłkarza, który zrobił karierę w Europie oraz Kim Dong-Jin z Zenitu Sankt Petersburg. Do tego dochodzi młody Kang Min-Soo, zawodnik Jeju United. Pomoc to najmocniejsza formacja Koreańczyków, a wspomniany wcześniej Park Ji-Sung z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Cho Won-Hee, od marca tego roku piłkarz Wigan Athletic, powoli wpasowuje się już w europejski system gry. Podobnie największy talent w koreańskim futbolu, Lee Chung-Yon, reprezentujący od niedawna barwy Bolton Wanderers i regularnie grający w Premier League. Nie można też zapominać o rutynowanym Kim Nam-Ilu mającym na koncie niemal 90 spotkań w kadrze. Melodią przyszłości jest 20-letni Ki Sung-Yong, który od stycznia przyszłego roku będzie zawodnikiem Celtiku Glasgow. W ataku obejrzymy rezerwowego Fulham Londyn Seol Ki-Hyeona oraz coraz lepiej czującego się na Starym Kontynencie Park Chu-Younga z AS Monaco.
Prognozy na mundial
Dobra gra podopiecznych Huh Jung-Moo w eliminacjach nie była przypadkowa. Mieszanina rutyny z doświadczeniem powoduje, że reprezentacja Korei Południowej przy odrobinie szczęścia może pokusić się o awans do 1/8 finału mistrzostw świata.