Dziś wieczorem Manchester United i Chelsea zmierzą się ze sobą już po raz 151. Ale nieważne jest to, że większość z tych spotkań toczyło się po myśli „Czerwonych Diabłów”. Nieważne jest to, że trener Chelsea jest żółtodziobem w porównaniu z osiągnięciami Sir Alexa. Nieważne, ile goli strzelili do tej pory Ronaldo czy Drogba. Tu liczyć się będzie tylko jedno: czy druga w Anglii Chelsea okaże się najlepsza w Europie?
Manchester United – Chelsea Londyn
Łużniki, Moskwa
21 maja 2008, 20:45
To będzie pierwszy angielski finał w historii Ligi Mistrzów. Wcześniej drużyny z tego samego kraju rywalizowały o to trofeum w latach 2000 (Real – Valencia 3:0) i 2005 Milan – Juve (0:0 i 3:2 w karnych) i co ciekawe w obu przypadkach triumfowały ekipy, które zajmowały niższe lokaty w lidze. Chelsea ma wielką nadzieję, na dołączenie do tego zacnego grona. Jedno jest pewne, że dziś angielska drużyna będzie triumfować w Europie po raz 11 – tyle samo tytułów mają kluby włoskie i hiszpańskie.
Manchester United pragnie sięgnąć po Puchar Europy po raz 3. Swoje pierwsze trofeum zdobyli 40 lat temu wygrywając w finale z Benficą 4:1. W 1999 roku nie wygrał z nimi nikt chociaż do 90 min Bayern prowadził 1:0. W tamtym pamiętnym i niezwykle dramatycznym meczu wystąpili obecni gracze MU Ryan Giggs oraz Gary Neville. Dla Nevilla dzisiejszy mecz będzie setnym w Lidze Mistrzów, a Giggs (jeśli zagra) pobije rekord Bobbiego Charltona 758 występów w barwach MU.
W obecnej edycji LM podopieczni Sir Alexa Fergusona jeszcze nie przegrałi. Ich dorobek to 9 zwycięstw i 3 remisy. Stosunek bramek jest równie imponujący – 19:5. Z grupy wyszli na pierwszym miejscu, a potem okazali się za silni dla Lyonu, Romy i Barcelony, które nie potrafiły Van der Saarowi strzelić nawet gola. Jeśli MU wygra i ten ostatni mecz powtórzy swój wyczyn z 99 roku, kiedy zakończyli całe rozgrywki bez porażki. Takim samym osiągnięciem mogą pochwalić się jedynie Ajax, Liverpool i Milan.
Kibice w Manchesterze liczą na Wspaniałą Trójkę: Cristiano Ronaldo, Rooney i Tevez strzelili w tym sezonie 78 ze wszystkich 109 goli dla MU. Najwyższe notowania ma oczywiście Ronaldo, który zdobył koronę króla strzelców i został wybrany najlepszym piłkarzem Premiership. Ale wszystkie te trofea 23-letni Portugalczyk bez wahania zamieni na decydującego gola w finale.
Dla Chelsea będzie to pierwszy w historii finał Ligi Mistrzów. Londyńczycy dwukrotnie triumfowali w Pucharze Zdobywców Pucharów, a jedno ze zwycięstw miało miejsce dokładnie 37 lat temu (2:1 z Realem Madryt). Swój wyczyn skopiowali w 1998 roku wygrywając 1:0 z VfB Stuttgart po golu Zoli. W Moskwie kibicować im będzie na pewno jeden Rosjanin, Roman Abramowicz, dla którego ewentualny triumf będzie smakował szczególnie. W tym roku Chelsea nie wygrało bowiem jeszcze nic, a taka sytuacja nie zdarzyła się od czterech lat.
W drodze do finału Chelsea również wygrała swoją grupę, a potem wyeliminowała Olimpiakos, Fenerbahce i Liverpool. Piłkarze Avrama Granta (który ma szansę na triumf w LM jako pierwszy trener z Izraela) wygrali 6 spotkań, zremisowali 5 i przegrali tylko raz. Zdobyli tyle samo goli co MU, a stracili ich o 2 więcej. Ich najlepszym strzelcem jest oczywiście Didier Drogba (6 goli) a we wszystkich dotychczasowych meczach grali Claude Makalele i Joe Cole. John Terry zanotuje w środę swój 50 występ w LM, a Petr Cech zagra dzień po swoich 26-tych urodzinach.
My cieszymy się, że szansę na zdobycie trofeum będzie miał też kolejny Polak. Tomek Kuszczak zagrał w 5 meczach tegorocznej edycji LM. W 3 z nich wystąpił w pełnym wymiarze czasowym, a 2 razy zmieniał Van der Saara po przerwie. MU wygrało 4 z tych spotkań (raz padł remis), a nasz rodak puścił w nich tylko 2 gole. Szans na występ w finale raczej nie ma, ale to z jego powodu będziemy w środę trzymać kciuki za Manchester.
Mecz sędziować będzie 40-letni Słowak Lubos Michel.
3:1 dla Chelsea
Drogba nie strzelił w słupek a Lampard w
poprzeczkę...
Drogba nie strzelił w słupek a Lampard w
poprzeczkę...
Drogba nie strzelił w słupek a Lampard w
poprzeczkę...