Filip Bednarek dla iGol.pl (cz.1)


4 marca 2013 Filip Bednarek dla iGol.pl (cz.1)

Filip Bednarek jest obecnie drugim bramkarzem holenderskiego Twente Enschede. O sytuacji klubu, odejściu McClarena, Polakach w Eredivisie i planach Bednarka rozmawialiśmy z 20-letnim golkiperem.


Udostępnij na Udostępnij na

Zacznijmy od początku: jak to się stało, że wylądowałeś w Holandii?

Poprzez kadrę U-16. Po turnieju rozgrywanym w Belgii zgłosiło się do mnie Twente, a później wszystko potoczyło się już szybko. Pojechałem z rodzicami do Holandii, spodobało nam się tam i mieliśmy naprawdę pozytywne odczucia. Nie potrzebowaliśmy dużo czasu, aby podjąć decyzję.

Jak wspominasz swoje pierwsze dni w Enschede?

Filip Bednarek
Filip Bednarek (fot. Fctwente.nl)

Bardzo pozytywnie. Holendrzy to naprawdę fajny naród. Mają zupełnie inną mentalność, kraj jest pełen uśmiechniętych ludzi. Mają też ciekawą kulturę, a w aklimatyzacji pomogła mi w dużej mierze rodzina zastępcza, u której mieszkałem. Opiekunowie stali się na dobrą sprawę moimi drugimi rodzicami. To ludzie, którzy na ochotnika zgłosili się do klubu i pomogli mi we wszystkim.

Czy był ktoś, kto szczególnie pomógł Ci się wprowadzić do zespołu?

Na pewno bardzo pomógł mi Bartek Pacuszka, który był już wówczas w klubie. Dużo zawdzięczam także ludziom, którzy są odpowiedzialni za pomoc chłopakom z zagranicy.

Jak wygląda obecnie Twoja sytuacja w Twente?

Obecnie moja sytuacja nie jest zbyt ciekawa, ponieważ jestem kontuzjowany. Jednak jeszcze do czwartku byłem drugim bramkarzem, a poza tym jestem na stałe w pierwszej drużynie.

Czy to poważna kontuzja? W jaki sposób się jej nabawiłeś?

Zerwane ścięgno w stopie, to około sześciu tygodni przerwy. Nabawiłem się jej w domu. Nóż spadł mi na stopę i rozciął ją. Myślałem, że będzie zszyta i nie będzie problemu. Okazało się jednak, że ścięgno zostało przecięte i teraz czeka mnie dłuższa przerwa w grze.

Ostatnie trzy mecze to zaledwie jeden zdobyty punkt. Skąd taka słaba forma?

Trudno powiedzieć, myślę, że to po prostu zwykły spadek formy. W piłce nożnej czasem tak po prostu jest, że nic nie wychodzi tak, jak tego chcemy. My musimy się jednak wydostać z tego dołka i jestem pewny, że to się nam uda i wkrótce zaczniemy zdobywać punkty.

Z Ligi Europy również odpadliście w kiepskim stylu.

Jak to się mówi: raz na wozie, raz pod wozem. Takie życie, myślę, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Liczę na to, że w przyszłym sezonie podejmiemy walkę o tytuł mistrzowski.

W Lidze Europy rozegrałeś mecz z Helsingborgiem. Jak wspominasz swój debiut?

W moim debiucie przegraliśmy 1:3. Na pewno odczucia byłyby dużo lepsze, gdybyśmy ten mecz wygrali, jednak dla mnie było to spotkanie, w którym cała moja praca włożona na treningach została odpłacona. Debiut to na pewno fajne uczucie, szkoda tylko, że zakończył się porażką.

Jakie są cele klubu na ten sezon?

Obecnie chcemy skończyć sezon w pierwszej czwórce. Szanse na mistrzostwo zostały już chyba pogrzebane.

Macie dziewięć punktów straty do lidera. Czy to Waszym zdaniem dystans nie do odrobienia?

Uważam, że w Holandii dziewięć punktów to bardzo duża strata. Niezależnie od tego każdy z pozostałych dziewięciu meczów musimy potraktować jak finał i jestem przekonany, że sezon zakończymy w pierwszej czwórce.

W Holandii powiększa się kolonia polskich piłkarzy. Czy uważasz, że to dobry kierunek?

Tak, myślę, że Holandia to dobry kierunek dla młodych zawodników. Mogą się tu oni fajnie rozwinąć i zostać sprzedanyni do którejś z silnych europejskich lig.

Jak widzisz obecną sytuację Przemka Tytonia? Czy Boy Waterman to faktycznie lepszy bramkarz?

Nie, uważam, że Przemek to klasowy golkiper, a Waterman, choć może zabrzmi to dziwnie, broni nie dlatego, że jest od Tytonia lepszym bramkarzem, tylko piłkarzem. Dick Advocaat dobrze zdaje sobie sprawę, że w Holandii bramkarz musi grać nogami tak dobrze jak zawodnik z pola, i dlatego stawia na Watermana.

A Mateusz Klich? Czy uważasz, że odbuduje się w Zwolle?

Jestem o tym przekonany. To naprawdę utalentowany piłkarz i z pewnością w Zwolle wróci do formy.

Czy utrzymujesz kontakt z rodakami z Eredivisie?

Od czasu do czasu mam kontakt z Mateuszem Prusem [Roda JC – przyp. red.], którego znam jeszcze z czasów, kiedy wspólnie graliśmy w Amice Wronki. Z pozostałymi zawodnikami nie mam kontaktu.

Ale z pewnością śledzisz ich poczynania. Komu z nich wróżysz największą karierę?

Myślę, że Przemek Tytoń to bramkarz, który spokojnie może bronić w wielkim europejskim klubie. Również Mateusz Klich jest bardzo solidnym pomocnikiem, który na pewno, gdy wróci do formy, pokaże klasę w Wolfsburgu.

A Filip Kurto?

Filip to dobry bramkarz, inaczej nie grałby w Rodzie. Jeśli tylko będzie się dobrze rozwijał, z pewnością zgłosi się po niego lepszy klub.

Komentarze
Odśnieżacz (gość) - 12 lat temu

Panie Adamie, takie błędy...

Adam Delimat (gość) - 12 lat temu

Jakież to błędy? :)

Najnowsze