Aż siedem bramek mogli zobaczyć kibice zgromadzeni na stadionie w Chorzowie podczas spotkania miejscowego Ruchu z Jagiellonią Białystok. Zawodnicy Ruchu sprawili niespodziankę i pokonali u siebie zespół z Białegostoku 5:2. Dla gospodarzy bramki zdobyli Filip Starzyński, Jakub Kowalski, Grzegorz Kuświk (dwie) oraz Michał Efir. Dla gości gole strzelili Taras Romanczuk i Patryk Tuszyński.
Mecz Ruchu Chorzów z Jagiellonią Białystok był pojedynkiem przedostatniej drużyny w ligowej tabeli z trzecią. Faworytem więc była „Jaga”, która od pierwszych minut spotkania starała się utrzymywać jak najdłużej przy piłce i… to jej się udało, ponieważ Ruch był nastawiony na grę z kontry. Pierwsi bramkę w meczu zdobyli podopieczni Michała Probierza. W 19. minucie Taras Romanczuk urwał się obrońcom Ruchu, osamotniony na ósmym metrze oddał strzał głową w kierunku dalszego słupka i skierował piłkę do bramki Kamińskiego, który nie miał szans na skuteczną interwencje. Trzynaście minut później Ruch wyrównał, a dokładnie Filip Starzyński, który był egzekutorem rzutu karnego. Arbiter prowadzący zawody wskazał na „wapno” po tym, jak Martin Baran sfaulował w polu karnym Martina Konczkowskiego. W 41. minucie Ruch wyszedł na prowadzenie. Łukasz Surma przed polem karnym ładnie uruchomił na lewej stronie Daniela Dziwniela, a ten dośrodkował do nabiegającego na długi słupek Jakuba Kowalskiego, który uderzył z woleja i nie dał szans bramkarzowi przyjezdnych. Gdy wydawało się, że do przerwy będzie 2:1, gospodarze zdobyli swoją trzecią bramkę. W drugiej minucie doliczonego czasu na listę strzelców wpisał się Grzegorz Kuświk, który po dośrodkowaniu Marka Zieńczuka pokonał golkipera „Jagi” po strzale… klatką piersiową.
W drugiej połowie taktyka Ruchu nie zmieniła się. Chorzowianie umiejętnie się bronili i byli nastawieni na kontry. Bramek też nie zabrakło. W 77. minucie wejście smoka zaliczył zawodnik Ruchu, Michał Efir, który zdobył gola kilka minut po wejściu na boisko. Po dograniu Konczkowskiego wspomniany zawodnik pokonał bramkarza gości strzałem głową. Dwie minuty później Ruch prowadził już 5:1. Po raz drugi w tym meczu gola zdobył Kuświk, a asystę zaliczył Efir, który znakomitym podaniem otworzył drogę do bramki Kuświkowi, a ten strzałem w dalszy narożnik ze stoickim spokojem pokonał Drągowskiego. W 81. minucie kibice zgromadzeni na stadionie Ruchu mogli zobaczyć kolejną bramkę. Tym razem gola zdobyli goście. Romanczuk wykorzystał niefrasobliwość obrońców Ruchu, przejął futbolówkę, wycofał ją do Tuszyńskiego, a ten plasowanym strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi „Niebieskich”. Wynik 5:2 Ruch utrzymał do końca spotkania i po ostatnim gwizdku sędziego chorzowianie mogli cieszyć się z cennego i zasłużonego zwycięstwa.