Leroy Fer, pomocnik Feyenoordu, ze zrozumieniem przyjmuje decyzję trenera Mario Beena. Zawodnik od czasu wyleczenia kontuzji mecze kolegów ogląda z ławki rezerwowych.
Feyenoord Rotterdam nie przegrał już sześciu kolejnych spotkań, więc trener nie ma powodów do zmian. – Rozumiem decyzję trenera. Z drugiej strony przez ostatnie trzy lata nie siedziałem na ławce rezerwowych. Teraz już jest jednak wszystko dobrze. Od czasu odniesienia kontuzji minęły trzy miesiące i teraz zamierzam wywalczyć miejsce w podstawowym składzie – powiedział młody obrońca.
– Dwa tygodnie temu mieliśmy rozmowę, w której trener uczciwie stwierdził, że zespół obecnie gra dobrze i nie trzeba nic zmieniać. Obecnie zaliczamy same zwycięstwa i niesprawiedliwe by było ściągnąć kogoś ze składu skoro zagrał dobrze. Trener dodał również, że cały czas muszę być gotowy na wejście na boisko i pomoc kolegom w walce o baraże do Ligi Europejskiej – dodał Fer.
Młody Holender ma już spore osiągnięcia, jak na swój wiek. W oficjalnych występach w drużynie „Portowców” wystąpił w 89 spotkaniach i zdobył 12 bramek, co jest imponującym wynikiem, jak na obrońcę, w dodatku tak młodego. Niemiecki portal Transfermarkt.de wycenia go na 5,5 milionów euro.
Leroy Fer na początku sezonu był podstawowym zawodnikiem drużyny. Niestety piłkarz w czasie rundy jesiennej doznał groźnej kontuzji. Teraz, gdy powrócił do treningów, Feyenoord zaczął zdobywać punkty, a trener nie widzi dla niego miejsca w składzie, ale piłkarz wciąż jest ważnym ogniwem „Portowców”.