Fatalny występ, więc „jedynek” niestety nie brakuje. Oceny Polaków po meczu z Włochami


Spotkaniem z Włochami kilku piłkarzy skomplikowało sobie sprawę wyjazdu na Euro

15 listopada 2020 Fatalny występ, więc „jedynek” niestety nie brakuje. Oceny Polaków po meczu z Włochami
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Koszmarna pierwsza połowa, nieco lepsza druga, ale efekt bardzo słaby. Polacy niestety byli dziś tłem dla Włochów, a kulturą gry nie mogli równać się z rywalami. Występ fatalny, zatem kilku zawodników bez dwóch zdań mogło sobie zamknąć wrota do wyjazdu na mistrzostwa Europy.


Udostępnij na Udostępnij na

Do oceniania przyjmujemy skalę szkolną 1–6:

Wojciech Szczęsny (4)

Przegrywamy spotkanie 0:2, a najlepszym piłkarzem Polski na boisku jest bramkarz. Wymowne. I niestety bardzo bolesne. Przy obu golach dla Włochów Szczęsny był bez szans, a w kilku sytuacjach ratował skórę kadrze. Jedyny zawodnik, który zagrał na swoim dobrym poziomie. Na resztę zespołu wpłynąć jednak już nie mógł. Z czystej przyzwoitości nie można dać bramkarzowi Juventusu wyższej oceny, bo przy takim występie całej drużyny byłoby to zwyczajnie niestosowne. Do siebie jednak Szczęsny nie może mieć zupełnie żalu.

Bartosz Bereszyński (2)

Dostał szansę na swojej nominalnej pozycji w meczu z poważnym rywalem i trudno powiedzieć, żeby dał Jerzemu Brzęczkowi argumenty do stawiania na niego w miejsce Kędziory. Od początku spotkania niedokładny, spóźniony przy anulowanym z powodu spalonego golu dla Włochów w 20. minucie. Jeden z niewielu dobrych akcentów w jego grze to zablokowany przez niego strzał Emersona z 81. minuty. Strzał, który zresztą wyniknął z jego błędu. Po takim meczu Bereszyńskiemu uciekła wizja gry w pierwszej jedenastce polskiej kadry.

Kamil Glik (3)

Z dwójki stoperów był zdecydowanie tym pewniejszym. Oprócz przypadkowej, acz groźnej, straty w 30. minucie meczu nie zsyłał już na drużynę więcej nieszczęść. Najczęściej dobrze ustawiony, potrafiący doskoczyć do rywala, mający znacznie więcej pewności od partnera ze środka bloku obrony. Fajerwerków nie było, ale tragedii zdecydowanie też nie.

Jan Bednarek (2)

Mecz rozpoczął elektrycznie od nieprzykrycia uciekającego Belottego, który oddał groźny strzał na polską bramkę, oraz od niepotrzebnego skracania pozycji. W drugiej połowie spotkania powinien zostać podyktowany rzut karny po jego zagraniu ręką, a w 90. minucie zaliczył bardzo prostą stratę w okolicy środkowego koła, która mogła zamienić się na trzeciego gola dla Włochów. Daleko dziś Bednarkowi było do dyspozycji z Southampton. Dotychczas bardzo pewny, dziś dał jednak kolejny powód do zmartwień selekcjonerowi kadry.

Arkadiusz Reca (1)

Już w jego pierwszym zagraniu czuło się, że nie będzie dobrze. Najprostsze podanie w stronę Bednarka wykonał w taki sposób, że Włosi za darmo otrzymali rzut rożny. Później było już tylko gorzej. Gubił krycie, grał bardzo niedokładnie, fatalnie zachował się przy nieuznanym golu dla Włochów, nie radził sobie z atakami, które szły jego stroną. Gol na 2:0 dla Włochów także w bardzo dużym stopniu go obciąża. Straszny występ. Substytut dla Recy potrzebny na raz.

Grzegorz Krychowiak (1)

Nie ma większego sensu dalej zastanawiać się, co dzieje się z Grzegorzem Krychowiakiem. W tej chwili nie jest to zwyczajnie piłkarz na poziomie reprezentacyjnym. W klubie może radzić sobie przyzwoicie, ale w kadrze wygląda koszmarnie. I to któryś mecz z rzędu. Sprokurowany przez niego rzut karny to kryminał nad kryminały. Tak grający defensywny pomocnik nie ma prawa występu na imprezie rangi mistrzowskiej.

Jakub Moder (2+)

Aż dziw bierze, że to on opuścił boisko po pierwszej części spotkania, a nie Krychowiak. Nie był to kolejny wielki mecz Modera, ale z trójki środkowych pomocników grał najodważniej. Nie bał się podejmować decyzji, starał się być pod grą. Nie zawsze coś dobrego z tego wynikało, ale chęci i ambicji odmówić mu nie można. Z bardzo mizernego środka pola to on wyglądał najbardziej przyzwoicie.

Karol Linetty (2)

Wielu poważnych szans w kadrze jak dotąd nie miał. Dziś takową otrzymał, ale daleko jesteśmy do stwierdzenia, że w jakimś stopniu ją wykorzystał. Będący w różnych sektorach boiska, szukający dla siebie miejsca, ale bezproduktywny. Nie zawsze nadążał, wracając za akcją, a kilka ciekawszych podań to zdecydowanie za mało. Kolejna szansa Linetty’ego w kadrze, której nie wykorzystał właściwie.

Kamil Jóźwiak (1+)

Podobnie jak Moderowi i Szymańskiemu dane było zagrać mu jedynie 45 minut. Ale trudno szukać w tym złośliwości ze strony Jerzego Brzęczka. Dryblingi w większości nieudane bądź niepotrzebne, nie pomagał drużynie w kreowaniu akcji. Broni go jedynie niechowanie głowy w piasek i wychodzenie z inicjatywą do gry. Dobrymi chęciami jednak wiadomo, co jest wybrukowane. Zdecydowanie zawiódł.

Sebastian Szymański (1+)

Występ podobny do Jóźwiaka – mizerny i bezpłciowy. Nie pomagał na prawej stronie Bereszyńskiemu, z jego prób rajdów w zasadzie nic nie wynikało. Co prawda wielokrotnie wsadzany na konia przez kolegów z drużyny trudnymi podaniami, ale marne to wytłumaczenie. Nic dobrego w zasadzie ze swojej strony nie dał zespołowi.

Robert Lewandowski (2)

Możemy mówić, że dostawał trudne piłki, nie miał wystarczająco wsparcia, albo że brakowało kogoś, kto choćby raz dograłby mu dobrą piłkę. To wszystko fakt, tyle że od zawodnika takiej klasy wymagać należy także inicjatywy ze swojej strony. A jej specjalnie nie było widać. Nie możemy go usprawiedliwiać z samego faktu bycia Robertem Lewandowskim. Bez pomysłu, często błąkający się po boisku. Bardzo wymowny był oddany przez niego (jedyny!) strzał w 88. minucie z okolic 40.–45. metra. Symbol bezradności kadry.

Jacek Góralski (1)

Wszedł w przerwie i pokazał najbrzydsze swoje oblicze. Wydawało się, że coś dobrego może się z jego wejścia urodzić, ale nic bardziej mylnego. Wykonał brutalny wślizg, za który z miejsca powinien zobaczyć czerwoną kartkę i tylko litość (bądź nieuwaga) sędziego pozostawiła go na boisku. Tak czy inaczej po 31 minutach został wyrzucony z boiska za kolejny bezmyślny faul. Takiego walczaka to ta kadra nie potrzebuje. Niestety, byliśmy dziś tacy, jak ten okropny wślizg Góralskiego. Pozbawieni myślenia.

Kamil Grosicki (2+)

Jedyna zmiana, która przyniosła jakiś efekt. Jakiś, bo w wielu momentach także i marny. Ale słowo „jakiś” przy dzisiejszej grze Polaków to komplement. Zaczął aktywnie, pokazywał się do grania, ryzykował. Nie zawsze z dobrym skutkiem, ale chociaż przez moment porwał polską kadrę do ataków.

Piotr Zieliński (2)

Niewiele więcej nie zrobił od tego, że był na boisku. Początkowo starał się być aktywny i brać czynny udział w akcjach, ale z czasem dostosował się do gry całej drużyny. Dalej czeka na dzień, w którym coś mu się przestawi w głowie.

Arkadiusz Milik (2)

Jeden dobry odbiór na połowie Włochów i to w zasadzie tyle. Miał być wsparciem dla Lewandowskiego, ale bardziej pracował w defensywie. Wszedł na ostatni kwadrans i nawet niespecjalnie miał szansę pokazania swojego dobrego oblicza.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze