Cesc Fabregas ostrzega, że sezon się jeszcze nie skończył i wiele się może jeszcze wydarzyć. Hiszpan dał również do zrozumienia, że jego największa forma ma dopiero nadejść. Zawodnik Arsenalu w tym sezonie Premier League sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców, a w Lidze Mistrzów uczynił to cztery razy.
Fabregas to gwiazda „Kanonierów”, bez której kibice z Londynu nie wyobrażają sobie spotkania swojej drużyny. Póki co, Arsenal przewodzi stawce Premiership wyprzedzając Manchester United o dwa punkty. Sam piłkarz twierdzi, że jest jeszcze wiele elementów nad, którymi musi popracować.
– Coż, mam dopiero 20 lat. Myślę, że mogę już wiele zdziałać, chociaż chcę być jeszcze lepszy, gdyż nie uważam sie za piłkarza doskonałego. Nawet Ronaldinho, Thierry Henry czy Samuel Eto’o nie są idealni, wciąż mogą się szkolić. To właśnie jest piękne w piłce nożnej, że zawsze możesz być lepszy. Póki co pracuję ciężko na to, żeby być świetnym piłkarzem. Dla mnie najważniejszy jest sukces drużyny. Jeżeli będziemy wygrywać, szansa na sukces się będzie zwiększała. Mam nadzieję, że nie dopadną mnie kontuzje i będę mógł grać i pomagać drużynie – powiedział Cesc.