FA Cup: Man Utd gromi Arsenal


W najciekawszym spotkaniu FA Cup Manchester United podejmował na Old Trafford lidera Premiership - Arsenal. Goście zostali rozgromieni przez "Diabły" aż 0:4, do tego kończyli mecz w dziesiątkę.


Udostępnij na Udostępnij na

Udał się więc w pełni jubileusz sir Alexa Fergusona. Był to setny mecz Szkota w ramach Pucharu Anglii.
Przed meczem obaj szkoleniowcy zapowiadali eksperymentalne składy, i o ile gospodarze namieszali tylko z ustawieniem drugiej linii, o tyle „Kanonierzy” wystawili zupełnie odmienny od normalności skład. Było to spowodowane nie tylko zbliżającym się meczem z Milanem w Lidze Mistrzów, ale plagą kontuzji i nieobecności, która dosięgła zespół Wengera.

Mecz, tak jak wskazuje wynik, był rozgrywany do jednej bramki. Worek z golami otworzył już po kwadransie Wayne Rooney, który wykorzystał błąd Justina Hoyte’a i technicznym strzałem pokonał Jensa Lehmanna. Chwilę później „Czerwone Diabły” prowadziły już 2:0. Ponownie nie najlepiej spisał się Hoyte, Darren Fletcher zdołał dojść do piłki i umieścił ją w siatce.
Arsenal próbował skonstruować akcję „w swoim stylu”, jednak tego dnia zarówno Fabregas, jak i Hleb byli wyjątkowo bezproduktywni, a gra Nicklasa Bendtnera bardziej przypominała błąkanie się po boisku, niż walkę jak równy z równym. Jeszcze przed przerwą wynik podwyższył najlepszy na boisku Nani, który wykorzystał fantastyczna podanie Michaela Carricka.
Wynik nie pozostawiał żadnych złudzeń. Jedyną niewiadomą w przerwie były rozmiary zwycięstwa gospodarzy. Tymczasem na rozgrzewkę ruszyli dwaj bramkarze reprezentacji Polski – Tomasz Kuszczak w Man Utd i Łukasz Fabiański w Arsenalu. Obaj na ławkach rezerwowych.

„Kanonierom” nie wychodziło w tym meczu nic, a jakby tego było mało, 4 minuty po wznowieniu gry czerwoną kartkę otrzymał Emmanuel Eboue, który brutalnie faulował Evre. Podopieczni Fergusona dostali więc kolejny impuls, żeby jeszcze bardziej przycisnąć gości, jednak od prawdziwie hokejowego wyniku uratował ich Jens Lehmann, który wielokrotnie w świetnym stylu zatrzymywał uderzenia Rooneya, czy Nani’ego. Nie udało mu się to jednak w 74. minucie. Właśnie Portugalczyk po raz kolejny ośmieszył Hoyte’a, zagrał piłkę w pole karne, a Darren Fletcher trafił do siatki po raz drugi.

Tego spotkania nie należy traktować jednak do końca poważnie. Do najważniejszej batalii pomiędzy tymi dwoma drużynami jeszcze dojdzie, gdy ponownie na Old Trafford będą walczyć już o Mistrzostwo Anglii.

Statystyki

Man Utd – Arsenal 4:0
Rooney 15′
Fletcher 19′
Nani 38′
Fletcher 74′

Manchester United: Van der Sar, Brown, Ferdinand, Vidic, Evra, Fletcher, Carrick, Anderson (72 Scholes), Park, Rooney (71 Saha), Nani
Arsenal Londyn: Lehmann, Hoyte, Gallas, Toure, Traore, Eboue, Fabregas (70 Flamini), Silva, Hleb (70 Adebayor), Eduardo (71 Senderos), Bendtner

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze