eWinner 2. Liga: Co nas czeka na wiosnę?


Runda wiosenna zapowiada się bardzo ciekawie. Czy liderzy zdołają utrzymać swoje pozycje?

22 lutego 2023 eWinner 2. Liga: Co nas czeka na wiosnę?
Rafał Rusek / PressFocus

Już w piątek 24 lutego wraca po długiej przerwie zimowej eWinner 2. Liga. Zespoły wybudziły się z zimowego snu i w najbliższy weekend zaczynają rozgrywki. Każda ekipa przepracowała okres przygotowawczy i jest gotowa walczyć o swoje cele. Kto jest kandydatem do awansu i ma szansę zagrać w barażach, a kto jest pierwszy w kolejce do spadku? Sprawdzimy sytuację w tabeli i opiszemy szanse poszczególnych zespołów.


Udostępnij na Udostępnij na

Zimę na pozycji lidera spędziła Kotwica Kołobrzeg, jednak końcówka rundy jesiennej w jej wykonaniu była fatalna. W pięciu ostatnich spotkaniach zdobyła tylko trzy punkty. Ma obecnie trzy punkty przewagi nad drugim KKS Kalisz. Podium zamyka Polonia Warszawa, która traci cztery punkty do lidera. „Czarne Koszule” czują niedosyt, skończyły bowiem rundę jesienną dwoma porażkami.

Na ostatnim miejscu w 2. lidze przezimował Śląsk II Wrocław, mając 18 punktów na swoim koncie. Niewiele więcej, bo po 19 punktów, mają Hutnik Kraków oraz Garbarnia. Pierwszy zespół pod kreską to Siarka Tarnobrzeg, która ma o jedno oczko więcej od ekip z Krakowa. Każdy z tych zespołów będzie walczył, by jak najszybciej wydostać się ze strefy spadkowej.

***

Tabela w lidze mocno spłaszczona. Nawet Górnik Polkowice, który obecnie zajmuje 8. miejsce w tabeli, będzie miał się na baczności, ponieważ ma tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. eWinner 2. Liga na wiosnę prawdopodobnie dostarczy nam wielu wrażeń. Oczekujemy zaciętej wiosny i wielu zwrotów akcji. Każdy zespół pod kreską ma szansę się z niej wydostać. Tak samo jest, jeśli chodzi o awans i baraże, do walki włączy się wiele drużyn.

Wrócić na dobre tory

Jeżeli Kotwica Kołobrzeg chce awansować bezpośrednio do 1. ligi, musi powrócić do dyspozycji z początku sezonu. Ostatnie spotkania w rundzie jesiennej to same remisy i porażki. Należy dodać, że nie były to bardzo mocne zespoły. Ostatni mecz zremisowany u siebie 1:1 ze Śląskiem II Wrocław, który zamyka tabelę, pokazał, że zespół z Kołobrzegu potrzebuje przerwy zimowej jak tlenu. Jako jedyny z drugoligowców udał się więc na obóz przygotowawczy za granicę do Belek w Turcji. Dla beniaminka najważniejsze zadanie to poprawić grę na wyjazdach i wygrywać ze słabszymi zespołami.

Beniaminek szukał wzmocnień w PKO Ekstraklasie. Koronę Kielce na Kotwicę Kołobrzeg postanowili zamienić m.in. Adam Frączczak i Łukasz Sierpina. Obaj mają pomóc w walce o awans. Dla Kotwicy najważniejsze zadanie to poprawić grę na wyjazdach i wygrywać ze słabszymi zespołami. Lider ma teraz jeszcze trudniejsze zadanie, ponieważ praktycznie każda drużyna będzie o coś walczyć, jak nie o utrzymanie, to o baraże. Wydaje się, że jeżeli wróci na dobre tory, to awansuje bezpośrednio na zaplecze ekstraklasy, lecz niekoniecznie z 1. miejsca.

Najsilniejsza ofensywa

KKS Kalisz jest rewelacją w obecnym sezonie 2. ligi. Zespół może pochwalić się największą liczbą zdobytych bramek. Po rundzie jesiennej zgromadził na koncie 40 goli. Połowę z tej puli strzelili Piotr Giel oraz Néstor Gordillo. Druga strona medalu jest taka, że również bardzo dużo bramek traci i to jest jego pięta achillesowa. Prawdopodobnie gdyby udało mu się zniwelować tę liczbę, zimę spędzałby na fotelu lidera. Jednak nic straconego. Nadchodzi runda wiosenna i zespół z Kalisza ma pokazać dalej piękny ofensywny futbol, lecz również lepiej zorganizowaną obronę.

Monolit to hasło, które przyświeca Kaliskiemu Klubowi Sportowemu. Nie ma wybitnych indywidualności, ale razem tworzy zgrany kolektyw. Jeżeli dalej utrzyma taką formę na wiosnę i zniwelują liczbę straconych bramek, to może być pewny awansu. Na pewno w tym mogliby pomóc również kibice, których niestety na meczach nie jest zbyt wielu. Forma drużyny zachęca, żeby przyjść na mecz swojej drużyny, tym bardziej że potencjał miasta jest naprawdę duży. Być może 2. liga to zbyt niski szczebel, by było większe zainteresowanie.

Awans rok po roku

Polonia Warszawa miała świetną rundę jesienną, choć zakończyła ją dwoma porażkami. „Czarne Koszule” w trakcie pierwszej połowy sezonu miały nawet passę 16 meczów z rzędu bez porażki po dość słabym początku. Apetyty na awans są duże, jednak konkurencja też nie odpuszcza i będzie naprawdę trudno. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to gra u siebie. Poloniści muszą zacząć zdobywać więcej punktów na własnym stadionie. Tylko trzy wygrane u siebie to mizerny wynik jak na zespół, który walczy o awans. Zbyt wiele remisów to również problem Polonii. Więcej spotkań musi przechylać na swoją korzyść.

„Czarne Koszule” grają naprawdę dobry futbol, są zadziorne i mają po prostu solidnych zawodników. Trzecioligowy trzon daje radę, a mocna ławka pomaga w gorszych chwilach podstawowych zawodników. Głód piłki przy Konwiktorskiej jest duży, a atmosfera na stadionie bardzo dobra. Idealny czas, by walczyć o najwyższe cele. Beniaminek ma szansę awansować rok po roku i wiele wskazuje, że może to osiągnąć.

Miejsce w barażach

Oprócz wspomnianej Polonii Warszawa szansę na pierwszy rzut oka mają zespoły od 7. miejsca wzwyż. Górnik Polkowice, który obecnie zajmuje 8. miejsce, traci do ostatniego miejsca barażowego osiem punktów. Wydaje się, że Znicz Pruszków, który jest na 7. miejscu i traci trzy punkty do Olimpii Elbląg, ma jeszcze szansę na dostanie się do baraży. 2. liga jednak nauczyła nas, że jest nieprzewidywalna i wszystko może się wydarzyć. Czasem różnice w grze drużyn między rundą jesienną a wiosenną są bardzo duże, tym bardziej po tak długiej przerwie.

Stomil Olsztyn zaliczył wspaniałą końcówkę poprzedniej rundy i teraz z przytupem chce wejść w rundę wiosenną. Niestety „Biało-niebieskich” opuścił Jakub Tecław, który miał największą liczbę zdobytych bramek w tym sezonie. Do „Dumy Warmii” za to dołączyli m.in. Hubert Sadowski oraz Marcin Stromecki, który już kiedyś występował w Stomilu i bardzo dobrze wspomina tamte czasy. Na pewno będą wartością dodaną i pomogą walczyć o zajęcie jak najlepszego miejsca na koniec sezonu. W Olsztynie smaki są na awans bezpośredni, ale zajęcie jak najwyższego miejsca barażowego daje dobry punkt startowy, by te baraże wygrać.

Wisła Puławy jest czarnym koniem w tym sezonie 2. ligi. Solidne 5. miejsce po rundzie jesiennej daje nadzieję, by utrzymać się w strefie barażowej i walczyć o awans na zaplecze PKO Ekstraklasy. Najlepszy zawodnik Wisły Mateusz Klichowicz w czasie przerwy zimowej podpisał nowy kontrakt, który będzie obowiązywał do końca czerwca 2024 roku, co jest bardzo dobrą wiadomością dla kibiców „Dumy Powiśla”. Dodatkowo zespół z Puław powiększył kadrę. Przybyli do zespołu: Błażej Sapielak, Kamil Kargulewicz, Robert Janicki oraz Wojciech Błyszko. Linia defensywna, pomoc oraz atak zostały wzmocnione.

Kto powalczy jeszcze o baraże?

Olimpia Elbląg zajmuje obecnie 6. miejsce, czyli ostatnie, które daje możliwość gry w barażach. Podopieczni Adama Noconia to drugi najlepszy zespół na wyjazdach. Prawdopodobnie będą zaciekle bronić miejsca przed Zniczem Pruszków, który końcówkę rundy jesiennej miał gorszą od olimpijczyków. Dlatego też znalazł się w tabeli za nimi, lecz liczba punktowa jest taka sama i możemy być świadkami zaciekłej walki do ostatniej kolejki. Na dzień dobry czeka trudne spotkanie z KKS Kalisz.

Znicz Pruszków zajmuje 7. miejsce w tabeli, ale oczekiwania są wysokie i „Żółto-czerwoni” zrobią wszystko, by wyszarpać baraże. Mają w składzie Macieja Firleja, który ma na koncie 12 bramek i zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji króla strzelców. Zespół z Pruszkowa zdobył do tej pory 24 bramki, a połowę z nich strzelił sam wcześniej wspomniany napastnik. Podopieczni Mariusza Misiury mają dużą szansę wyprzedzić Olimpię Elbląg, ale czy to wystarczy, by za połowę zdobytych bramek dalej był odpowiedzialny sam Firlej?

Krakusy do spadku?

Obecnie w strefie spadkowej znajdują się Siarka Tarnobrzeg, Garbarnia Kraków, Hutnik Kraków oraz Śląsk II Wrocław. Ścisk jest niesamowity, przetasowania mogą trwać do ostatniej kolejki. Do 8. miejsca brakuje tylko czterech punktów. Tak naprawdę każdy ma szansę się wydostać, jak i znaleźć się pod kreską.

Końcówkę poprzedniej rundy na tle drużyn zagrożonych najlepszą miał Hutnik. Dwa zwycięstwa i remisy napawają optymizmem. Co więcej, hutnicy teraz mają nowego właściciela. W planach jest nowy stadion i w perspektywie kilku lat awans do ekstraklasy. Cel minimum to utrzymać się za wszelką ceną, a przyszły rok może przynieść nowe i lepsze rozdanie.

Jak już jesteśmy w Krakowie, to sprawdzimy, co słychać u lokalnego sąsiada. Garbarnia Kraków to ciekawy przypadek. W jej meczach padło zdecydowanie najwięcej bramek. Średnia to 3,73 gola na mecz. Coś pięknego, każdy zadowolony, bo mecze z dużą liczbą bramek są atrakcyjne. Tylko nie dla kibiców „Młodych Lwów”. Szczerze mówiąc, nikt się nie spodziewał, że Garbarnia będzie tak chwiejną drużyną i przezimuje w strefie spadkowej.

Na Rydlówce Garbarnia gra świetnie i w tabeli meczów domowych zajmuje 4. miejsce. Najwyższe ze wszystkich drużyn zagrożonych spadkiem. Na wyjeździe zaś koszmarnie. Plan na rundę wiosenną to poprawa gry na wyjazdach i poprawa defensywy, bo garbarze pokazali, że bramki strzelać potrafią. Mają ich na koncie więcej niż Kotwica Kołobrzeg. Pod Wawelem nie wyobrażają sobie spadku. Czy 2. liga pozostanie w Krakowie?

Kto również zagrożony?

Siarka Tarnobrzeg liczy, że Zagłębie Lubin II utrzyma fatalną serię jeszcze z rundy jesiennej. Ostatnie pięć meczów „Miedziowych” to pięć porażek. Siarka traci do nich tylko dwa punkty, tak że przewaga jest niewielka. Pozyskali kilku młodych perspektywicznych graczy i dodatkowo bardzo dobrze spisywali się w sparingach, a to dobry prognostyk na szybkie wydostanie się ze strefy spadkowej. 2. liga pokazała, że lubi zaskakiwać nie tylko kibiców.

Śląsk II Wrocław musi wspiąć się na wyżyny, by myśleć o pozostaniu, lecz na ten moment 2. liga się oddala. Mało prawdopodobne, że wrocławianie się utrzymają. Obecnie jest to pierwszy kandydat do spadku. Jeżeli chcą myśleć, by nie spaść, to poprawa gry w meczach domowych jest priorytetem. Siła drużyny to kolektyw, a tego brakowało w Śląsku, lecz ekipa z Wrocławia jest młoda i musi się dotrzeć. Cieszy na pewno to, że piłkarze się ogrywają, i być może pokażą w drugiej części sezonu, że się myliliśmy, spisując ich na pożarcie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze