K.A.S. Eupen, czyli jak Katarczycy zmieniają europejską piłkę


Klub z małego miasta trempoliną do kariery dla adeptów katarskiej akademii

8 grudnia 2016 K.A.S. Eupen, czyli jak Katarczycy zmieniają europejską piłkę
Wikimedia Commons

Eupen. Niespełna dwudziestotysięczne miasteczko we wschodniej części Belgii, znane przede wszystko z tego, że stanowi siedzibę Wspólnoty niemieckojęzycznej Belgii i właśnie w mowie naszego zachodniego sąsiada porozumiewają się tamtejsi mieszkańcy. Drugą wartą uwagi osobliwością jest K.A.S. Eupen, klub inny niż wszystkie.


Udostępnij na Udostępnij na

Historia „Pand” do 2012 roku jest w zasadzie taka sama jak tysięcy innych towarzystw sportowych w Europie. Założone zaraz po II wojnie światowej miało być elementem ułatwiającym odbudowę pokiereszowanego społeczeństwa. Lata gry na drugim i trzecim poziomie rozgrywkowym przerwał wielki sukces sprzed sześciu lat, gdy po raz pierwszy K.A.S. Eupen awansowało do Pro League, czyli belgijskiej ekstraklasy.

Małe miasto nie udźwignęło realiów prawdziwie profesjonalnego futbolu. Rok później znów trzeba było pogodzić się z prozą życia na drugim szczeblu ligowym, do tego doszły poważne tarapaty finansowe. Wtedy niespodziewanie pojawił się diabeł z cyrografem szczodry darczyńca z umową, która oznaczała zaprzedanie duszy rozpoczęcie zupełnie nowego etapu w dziejach „Pand”.

Rzeczonym darczyńcą okazało się być katarskie konsorcjum ASPIRE, założyciel największej piłkarskiej akademii na świecie, mającej na celu szkolenie przyszłych gwiazd światowego sportu (oprócz piłki nożnej także lekkoatletyka). Szejkowie-założyciele poszukiwali w Europie miejsca, które miało się stać kolejnym krokiem dla adeptów w kierunku wielkiej piłki. Wybór padł właśnie na Eupen. Początkowo mieszkańcy (zwłaszcza kibice) przyjęli wiadomość o przejęciu klubu z, delikatnie mówiąc, dużą rezerwą, obawiając się utraty lokalnej tożsamości drużyny. Po kilku latach i powrocie do Jupiler Pro League nastroje uległy poprawie, wszak samo prowadzenie zespołu może uchodzić za wzór profesjonalizmu.

ASPIRE – co to takiego?

ASPIRE to mająca siedzibę w katarskiej Dosze akademia, mająca na celu szkolenie rodzimych sportowców w taki sposób, by osiągali światowy poziom, dodatkowo wyławiająca największe talenty Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej, proponując im treningi w komfortowych warunkach, z nadzieją na zarobienie na nich wielkich pieniędzy w przyszłości. Gdy z wielką pompą powstawała w 2004 roku, niemal od razu zaczęła wzbudzać podejrzenia jako fabryka nowych reprezentantów naftowego potentata, wywodzących się z biedniejszej części świata. Katarczycy szybko odcięli się od zarzutów, informując, że naturalizowanie graczy nie jest ich celem. Jak dotąd faktycznie ani jeden adept spoza monarchii nie otrzymał propozycji zmiany barw.

Poza imponującą bazą w Dosze, ASPIRE ma swoją filię (Aspire Football Dreams) w Senegalu, z której pochodzi większość grających w Eupen zawodników. Taką samą nazwę ma specjalny projekt sportowo-społeczny, mający na celu przetestowanie milionów (sic!) młodych kandydatów na piłkarzy w całej biedniejszej części świata i przyjmowanie najlepszych z nich, włącznie z opłaceniem pełniej edukacji. W ciągu dziewięciu lat Katarczycy sprawdzili około 2,5 miliona dzieciaków, z których około 200 zaproszono do placówek w Doha i Dakarze. Ci docelowo trafiać mają do Eupen, które jak trampolina ma wybijać ich do najsilniejszych lig świata. Jak na razie wszystko idzie po myśli cierpliwych szejków, ich projekt rozwija się w bardzo przyzwoitym tempie.

Pierwsze gwiazdy i strategia Eupen

Obecnie K.A.S. Eupen działa wedle relatywnie zbilansowanej strategii kadrowej. Większość zawodników to wychowankowie ASPIRE, do których dokooptowano kilku doświadczonych graczy, którzy wprowadzają do drużyny trochę boiskowego cwaniactwa. Najbardziej znanym nazwiskiem spośród starszyzny jest Luis Garcia, były reprezentant Hiszpanii i gracz Espanyolu. Jeśli dodamy do niego Jeffrena Suareza, wychowanka Barcelony (niespełniony talent), czy ogranego w lidze belgijskiej Guya Defoura, widać, że młodzi mają się od kogo uczyć (chyba przede wszystkim na ich błędach).

Z dotychczasowych „aspirantów” (do wychowanków ASPIRE pasuje to wręcz wyśmienicie, prawda?), którzy opuścili Eupen, najwięcej szans na dużą karierę daje się tym, którzy… wrócili tu na wypożyczenia. Mowa o dwóch senegalskich stoperach: Ibrahimie Diallo, którego obowiązuje umowa z Valencią, a także Diawandou Diagne, od roku oficjalnie piłkarza Barcelony. Mimo to wydaje się, że jeszcze lepsza przyszłość czeka kilku młodszych kolegów wspomnianych graczy, którzy obecnie stanowią o sile „Pand”.

Mowa głównie o rewelacyjnym Henrym Onyekuru, 19-letnim Nigeryjskim skrzydłowym, którym już poważnie interesuje RB Lipsk. Jak na gościa „znikąd” siedem bramek i pięć asyst w debiutanckich 17 meczach ligowych to wynik godny pochwały. W środku pola doskonale spisuje się rok młodszy Jean Amani z Wybrzeża Kości Słoniowej, który kontynuując takie tempo rozwoju, podąży zapewne drogą braci Toure, którzy też wybijali się z Belgii. ASPIRE chciałoby też wypromować kilku rodzimych graczy, wzmacniając w ten sposób zaplecze kadrowe reprezentacji. Jak na razie najlepsze wrażenie wywiera Fahad Al Abdulrahman, bardzo niski, lecz niezwykle dynamiczny i zadziorny lewy obrońca.

Celem K.A.S. Eupen na ten sezon pozostaje oczywiście utrzymanie w Jupiler Pro League, co chyba nie okaże się większym problemem. Na bycie nawet lokalną potęgą nikt tu nie ma specjalnej ochoty. Belgia ma być tylko przystankiem w wielkiej karierze poszczególnych graczy, choć oczywiście im lepsze wyniki wykręci drużyna, tym lepiej dla PR-u całego ASPIRE. Pieniądze są, baza jest, wyniki też w miarę satysfakcjonujące też są, więc jedynym poważniejszym celem dla Katarczyków jest właśnie walka ze stereotypem „psujących futbol”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze