Ekstraklasa: Wisła rządzi w Krakowie, niespodzianka w Gdańsku


22 marca 2009 Ekstraklasa: Wisła rządzi w Krakowie, niespodzianka w Gdańsku

W meczach kończących 21. kolejkę piłkarskiej Ekstraklasy Polonia Bytom dość nieoczekiwanie pokonała na wyjeździe Lechię Gdańsk 0:1. Gola dla bytomian zdobył Michał Zieliński. Prawdziwym świętem i wspaniałym widowiskiem w tej kolejce były jednak derby Krakowa. W 179. spotkaniu obu klubów Wisła zdeklasowała Cracovię 4:1!, o dziwo, przegrywając do przerwy 0:1.


Udostępnij na Udostępnij na

Piłkarze bytomskiej Polonii po dwóch kompromitujących porażkach i zmianie trenera chcieli zmazać plamę po nieudanym początku sezonu. Zadanie jednak nie było proste, gdyż na drodze stanęła dobrze grająca u siebie Lechia Gdańsk. W tym meczu ekipę Polonii po raz pierwszy poprowadził ukraiński szkoleniowiec Jurij Szatałow.

Fani Polonii Bytom po raz pierwszy w tej rundzie cieszyli się ze zwycięstwa swoich pupili.
Fani Polonii Bytom po raz pierwszy w tej rundzie cieszyli się ze zwycięstwa swoich pupili. (fot. polonia.bytom.pl)

Lechia Gdańsk również przed tym spotkaniem miała większe powody do radości. Gdańszczanie zdobyli już bowiem cztery punkty na wiosnę i wszystkie w meczach rozgrywanych na własnym boisku, dlatego też nie trudno było wskazać faworyta tego spotkania. Oba zespoły przystąpiły do gry w swoich optymalnych ustawieniach, jedyną zmianą w ekipie Lechii w porównaniu do meczu wyjazdowego z Cracovią było to, że miejsce w ataku u boku Macieja Kowalczyka zajął Paweł Buzała.

I to właśnie Lechia mogła już w drugiej minucie spotkania wyjść na prowadzenie. Kowalczyk miał idealną sytuację do strzelenia bramki, wychodząc sam na sam z Michałem Peskoviciem, jednakże w porę interweniowali obrońcy Polonii. W dalszej części gry, swoje strzały na bramkę gości oddali: Buzała po akcji Jakuba Kawy i Marcin Rogalski. Bramka jednak nie padła. Polonia grała trochę niepewnie i w pierwszej części spotkania nie potrafiła stworzyć sobie sytuacji. Pod koniec pierwszej połowy, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Żadna z drużyn nie potrafiła przedrzeć się w pole karne przeciwnika. Do przerwy 0:0.

Druga połowa także rozpoczęła się od lekkiej przewagi gospodarzy. Najlepszą okazję do zdobycia bramki mieli w 59. minucie, kiedy to strzał Buzały okazał się za słaby i piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy gości. W 60. minucie na boisku pojawił się Jakub Zabłocki – były gracz Polonii, którego był to pierwszy oficjalny mecz w barwach „Biało-zielonych”.
68. minuta przyniosła nieoczekiwanie rozstrzygnięcie meczu. Totalnie zaspali obrońcy Lechii przy tej sytuacji, a wprowadzony niedawno na boisko Michał Zieliński, w sytuacji „sam na sam” zdobył jedynego i dającego Polonii zwycięstwo w tym spotkaniu gola. W końcówce goście mieli jeszcze dwie sytuacje do wyrównania, ale więcej bramek w tym meczu już nie padło. Dla Polonii były to cenne trzy punkty i pierwsze od ośmiu lat zwycięstwo na stadionie w Gdańsku.

Totalny pogrom w derbach Krakowa!

W drugim, a zarazem najciekawszym i najbardziej prestiżowym spotkaniu zmierzyły się ze sobą dwaj odwieczni rywale – Wisła i Cracovia. Były to 179. derby Krakowa. Wiśle nie za bardzo układała się ta runda. Cracovia natomiast pokazała ciekawą piłkę i była jedną z rewelacji dotychczasowych wiosennych rozgrywek. Ciężko było zatem wskazać zdecydowanego faworyta. Mecz ten niesie za sobą także duży prestiż i, jak każde derby, rządzi się własnymi prawami. Co ciekawe, Cracovia nie wygrała na stadionie Wisły już od 50 lat!

W derbach Krakowa, Wiślacy pokazali klasę!
W derbach Krakowa, Wiślacy pokazali klasę! (fot. Michał Tatarynowicz / iGol.pl)

Większość osób była ciekawa, jak w tym meczu i w całej rundzie poradzi sobie Wisła bez kontuzjowanego Pawła Brożka. W tym spotkaniu na jego miejsce trener Skorża wystawił Brazylijczyka Beto. Miejsce obok niego w ataku zajął Piotr Ćwielong. Cracovia przystąpiła do tego meczu w swoim optymalnym zestawieniu, choć wiele mówiło się o tym, że nie wystąpi Bartosz Ślusarski. Na trybunach stadionu przy ulicy Reymonta zasiadło 15 tysięcy widzów i zanosiło się na prawdziwe piłkarskie święto.

Mecz ten zaczął się jednak bez fajerwerków. Było dużo walki w środku pola i mało dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. W 25. minucie miała miejsce nieoczekiwana sytuacja.
Na 30. metrze piłkę otrzymał Paweł Sasin i prawie leżąc na boisku przelobował Mariusza Pawełka! Była to bramka, która zdecydowanie mogłaby konkurować z golem Adama Marciniaka z zeszłej kolejki na bramkę roku. I zapachniało nam niespodzianką! Trener Skorża zadziałał szybko i od razu zdjął z bosika słabego Beto. Jego miejsce zajął Rafał Boguski. W pierwszej połowie jednak Wiśle nie udało się doprowadzić do wyrównania i po pierwszej części spotkania mieliśmy ciekawy obraz gry. Cracovia, która oddała jeden celny strzał na bramkę Wisły, wygrywała 0:1.

W drugiej połowie obejrzeliśmy odmienioną Wisłę, która w 48. minucie doprowadziła do wyrównania. Bramkę zdobył Radosław Sobolewski, który oddał ładny strzał z 20 metrów. „Biała gwiazda” po tej bramce poszła za ciosem i w 64. minucie już prowadziła 2:1. Gola zdobył Brazylijczyk Marcelo, który zachował się najprzytomniej w polu karnym po dośrodkowaniu Zieńczuka. Dwie minuty później było już po meczu. Trzecią bramkę dla Wisły zdobył Patryk Małecki, który wykorzystał błąd obrońców Cracovii i nie miał problemów z umieszczeniem piłki obok interweniującego Cabaja.

W 80. minucie po fantastycznej akcji Zieńczuka, Boguskiego i Ćwielonga, Cracovię dobił ten ostatni, wpychając piłkę do pustej bramki. Więcej bramek w tym meczu już nie padło i Wisła zdeklasowała Cracovię wygrywając 4:1. Cracovia nadal jest w strefie spadkowej i ma tylko dwa punkty przewagi nad zamykającym tabelę Górnikiem Zabrze. Wisła natomiast dzięki temu zwycięstwu powróciła na trzecie miejsce w tabeli, tracąc trzy punkty do liderującego Lecha.
Wisła Królową Krakowa!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze