W meczu inaugurującym 23. kolejkę Ekstraklasy Polonia Bytom zremisowała na własnym boisku z Odrą Wodzisław 1:1 (1:1). W innym czwartkowym spotkaniu ŁKS Łódź pokonał Arkę Gdynia 3:0 (1:0)
Mecz w Bytomiu mimo sporej przewagi Polonii zakończył się remisem 1:1. Odra jeden punkt zawdzięczać może w dużej mierze swojemu bramkarzowi, Adamowi Stachowiakowi. Dla obu drużyn dzisiejszy mecz miał być szansą na zdobycie trzech jakże cennych oczek. Przed tym spotkaniem Polonia miała zaledwie jeden punkt przewagi nad Odrą.

Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy. Bytomianie prowadzenie mogli objąć już w 6. minucie, jednak znakomitej okazji nie wykorzystał Grzegorz Podstawek. Prowadzenie Polonia objęła w 28. minucie po bramce strzelonej przez Rafała Grzyba. Gospodarze w pierwszej połowie mieli jeszcze kilka szans na podwyższenie wyniku, ale brakowało skuteczności. Ostatnie minuty pierwszej części meczu to przewaga gości. Gdy wydawało się, że do przerwy utrzyma się jednobramkowe prowadzeni Polonii, w doliczonym czasie gry gola dla drużyny z Wodzisławia zdobył Deivydas Matulevicius.
Początek drugiej połowy to głównie walka w środkowej części boiska. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Dopiero w 63. minucie w zamieszaniu pod bramką Odry odnalazł się Grzyb, ale tym razem nie zdobył bramki. Dziesięć minut później czerwoną kartkę obejrzał strzelec bramki dla Odry, Matulevicius. Od tej pory zdecydowana przewagę osiągnęli gospodarze. Mimo kilku świetnych okazji ani Zieliński, ani Tomasik nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego tego dnia Adama Stachowiaka.
W drugim czwartkowym spotkaniu ŁKS Łódź pokonał na własnym boisku Arkę Gdynia 3:0 (1:0). Gościom nie udało się zatem powtórzyć wyniku z zeszłorocznego spotkania, gdzie pokonali ŁKS aż 4:0.

Pierwszą groźną okazję do zdobycia gola Arka stworzyła sobie w 11. minucie spotkania, ale po kapitalnym podaniu Scherfchena piłki nie sięgnął Ława. W 17. minucie ŁKS mógł objąć prowadzenie. Po indywidualnej akcji Wahan Geworgian strzelił jednak wprost w bramkarza. Siedem minut później groźnie z szesnastu metrów uderzał Tomasz Sokołowski, ale jego uderzenie było minimalnie niecelne. Pierwsza bramka padła w 38. minucie meczu, a jej autorem został Marcin Smoliński. Fantastyczną asystą w tej sytuacji popisał się Jakub Biskup. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
Drugą część spotkania znakomicie rozpoczęli gospodarze. Już dwie minuty po wznowieniu gry po błędzie bramkarza gości, drugiego gola dla ŁKS-u zdobył Wahan Geworgian. W 54. minucie było już 3:0. Tym razem Witkowskiego pokonał Piotr Świerczewski po strzale z czternastu metrów. W końcówce meczu gospodarze stworzyli sobie jeszcze kilka groźnych sytuacji do zdobycia gola, żadnej jednak nie wykorzystali i mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla ŁKS-u.