Pierre-Emerick Aubameyang i Alexandre Lacazette są najlepszymi napastnikami Arsenalu. Odkąd znaleźli się w jednym zespole, trwają niekończące się spory, który z nich powinien być podstawowym zawodnikiem. Niewystawianie któregoś z nich wydaje się dużym osłabieniem. Może więc zawsze powinni grać razem? Wydaje się, że Unai Emery nie wymyślił idealnego rozwiązania, ponieważ mniej więcej połowę meczów rozpoczynali razem, a w reszcie spotkań jeden z nich zasiadał na ławce rezerwowych. Jakość tej dwójki zdaje się na tyle duża, że powinna zapewnić Aresnalowi sukcesy.
Trener „Kanonierów” o swoich napastnikach wypowiada się w samych superlatywach. Często podkreśla, że jest szczęśliwy z możliwości korzystania z dwóch tak znakomitych piłkarzy. W zależności od potrzeby może w różny sposób skonstruować atak swojej drużyny, co uważa za duży plus. Jednak nie zdołał jeszcze znaleźć złotego środka, który zadowoliłby wszystkich.
Lepiej razem czy osobno?
Hiszpański trener wypróbował wszystkie możliwe opcje w zestawieniu ataku swojej drużyny. Napastnicy zaczynali mecze razem lub osobno, ale żadne z tych rozwiązań nie okazało się na tyle dobre, by zostało wybrane na stałe. Jak przedstawiają się statystyki, gdy dwójka atakujących rozpoczyna mecz od pierwszej minuty?
W Premier League taka sytuacja w tym sezonie miała miejsce 18 razy. Arenal wygrał dziesięć z tych spotkań, zremisował i przegrał cztery. Bilans z Aubameyangiem w pierwszym składzie to trzy zwycięstwa, pięć porażek i jeden remis. Z kolei gdy to Lacazette był pierwszym wyborem trenera, a Gabończyk zaczynał na ławce, „Kanonierzy” wygrali cztery mecze, zremisowali jeden, a przegrali dwa.
Jak widać, najwięcej zwycięstw Aresnal zanotował, gdy od początku występował duet napastników. Powyższe statystyki bardzo dobrze pokazują, że Emery często rotował składem i nie wybrał jednego ustawienia, którego trzymałby się przez cały sezon.
Kto strzela więcej?
Dla napastnika najważniejszą sprawą są gole. Tych więcej ma na swoim koncie Aubameyang. W 34 meczach angielskiej ekstraklasy strzelił 19 bramek i zanotował pięć asyst. Dołożył do tego cztery trafienia w Lidze Europy oraz jedną bramkę w FA Cup. Nieco gorzej prezentują się wyniki Lazacette’a, który w 45 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił 16 goli. Mimo mniejszej liczby bramek wyróżnić należy aż 12 ostatnich podań, których autorem był Francuz.
Statystyki dwójki napastników może i nie zwalają z nóg, ale trzeba przyznać, że ich wyniki są całkiem niezłe. Na tyle dobre, że tworzą razem jeden z najlepszych duetów ofensywnych w Premier League.
Czy zatem są oni w stanie zagwarantować sukcesy Arsenalowi? Wydaje się, że zdecydowanie tak. Trudno sobie wyobrazić,by ekipa z Emirates Stadium mogła sobie pozwolić na ściągnięcie lepszych piłkarzy od nich. Prezentują naprawdę solidny poziom.
Problemem nie są napastnicy
Rozkładając na czynniki pierwsze przyczyny słabych wyników Aresenalu, największej winy z pewnością nie można przypisać napastnikom. W przekroju całego sezonu w Premier League „Kanonierzy” strzelili 69 goli. Daje to trzeci wynik w całej lidze, a przed nimi są tylko Liverpool oraz Manchester City, czyli dwie maszynki do strzelania bramek.
Problemu można doszukiwać się w linii defensywnej. „The Gunners” w Premier League stracili już aż 49 goli. Biorąc pod uwagę TOP 6, gorszy od nich jest tylko Manchester United. To właśnie niestabilna obrona i katastrofalna postawa całej drużyny w meczach wyjazdowych miała decydujący wpływ na nie najlepsze wyniki Arsenalu w tym sezonie.
Unai Emery broniąc swoich napastników, niejako wskazał problem jego zespołu. Wypowiadając się dla „Evening Standard” powiedział: – Potrzebujemy dobrych podań i dośrodkowań, żeby stworzyć im najlepsze okazje do strzelenia goli. Możemy być dumni, że oboje są z nami.
Gra duetu Aubameyang – Lacazette może przynieść Aresenalowi jeszcze wiele korzyści. Ta dwójka ma wystarczająco duży potencjał, by doprowadzić „Kanonierów” do TOP 4 Premier League. Mając takich zawodników w drużynie, bramki nigdy nie będą towarem deficytowym. Problemem nie powinno być także wystawianie ich razem na boisku, mimo że obaj czują się środkowymi napastnikami, a często to miejsce zarezerwowane jest tylko dla jednego z nich. Francuz i Gabończyk są bardzo dobrymi piłkarzami, których na pewno stać na odniesienie sukcesu w Arsenalu.