Drugie życie Salvatore Sirigu


Włoski bramkarz przeszedł do historii klubu z Turynu

15 marca 2019 Drugie życie Salvatore Sirigu
m-api.allfootballapp.com

Po nieudanych przygodach w Hiszpanii i transferze z PSG Sirigu wrócił do ojczyzny. W poprzednim sezonie „Granata” zajęła miejsce w środku stawki pod względem liczby straconych goli. Obecnie znajdują się w czołówce tabeli. Walnie przyczynili się do tego nowi piłkarze w defensywie, ale spory udział ma w tym również były bramkarz Osasuny i Sevilli.


Udostępnij na Udostępnij na

„Byki” ostatni raz w europejskich pucharach grały w sezonie 2014/2015. Od tego momentu klub ze stolicy Piemontu zajmuje lokaty w środku tabeli. Torino przed obecną kampanią postanowiło wzmocnić linię obrony. Teraz jest na najlepszej drodze, żeby wywalczyć możliwość gry w Lidze Europy. Po 26. kolejce Salvatore Sirigu przeszedł do historii klubu.

Zmiana pozycji i trudne początki

Sirigu urodził się w 1987 roku na Sardynii, na początku występował na pozycji napastnika, ale zmagał się z astmą. Choroba przeszkadzała w rozgrywaniu spotkań, dlatego został bramkarzem. W 2002 roku nie przyjęto go do Cagliari. Salvatore w wieku 17 lat włączono do pierwszego zespołu Venezii, ale w sezonie 2004/2005 nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. Po drodze zaliczył wpadkę dopingową, podczas meczu Coppa Italia z Triestiną u bramkarza wykryto sześciokrotnie zwiększoną dawkę testosteronu. Mimo zdemaskowania oszustwa Sirigu nie został zdyskwalifikowany. Klub z Serie B oddał bramkarza za darmo do Palermo.

Na debiut w seniorskiej piłce musiał czekać do 2006 roku – po drodze występował w drużynie Palermo do lat 17. W Pucharze Włoch wyszedł na boisko w starciu z Sampdorią, „Rosanero” przegrali 0:1. Drugi mecz w pierwszym zespole Sirigu rozegrał… w Pucharze UEFA przeciwko Fenerbahce. Turecki zespół pewnie wygrał 3:0. Z kolei sezon 2007/2008 spędził na wypożyczeniu z Cremonese. W Serie C1 Sirigu zagrał w 23 spotkaniach, wpuścił 25 goli i osiem razy zanotował czyste konto. Następnie został zawodnikiem Ancony, która grała w Serie B. Bramkarz z Sardynii zaliczył 15 meczów – głównie w pierwszej połowie sezonu, stracił 24 bramki i nie wpuścił gola w trzech spotkaniach. Po tym sezonie nie musiał błąkać się po wypożyczeniach i został na stałe w Palermo.

Rozwój kariery i zagraniczny transfer

Sirigu stał się pierwszym bramkarzem zespołu z Sycylii. Na początku sezonu 2009/2010 Włoch zasiadał na ławce rezerwowych, przegrał rywalizację z Rubinho. Jednak pod koniec września role się odwróciły – Brazylijczyk spadł w hierarchii, a Salvatore bronił już do końca sezonu. Bohater naszego tekstu rozegrał 33 mecze, wpuścił 41 goli, a 10-krotnie zachował czyste konto. Palermo zajęło wówczas świetne piąte miejsce w Serie A, co umożliwiało grę w Lidze Europy.

W następnym sezonie Sirigu stał się bezapelacyjnym numerem jeden w bramce „Rosanero”. Rozegrał jeszcze więcej spotkań – aż 45, w których stracił 74 gole i zaliczył dziewięć meczów bez straconej bramki. Tym razem Palermo spisało się nieco gorzej w Serie A, zajmując ósme miejsce, które nie pozwalało na grę w europejskich pucharach. Mimo to wysoka forma 24–letniego wówczas bramkarza została dostrzeżona poza granicami Włoch.

Podbicie Francji

Rok 2011 był przełomowy dla Paris Saint-Germain, wtedy klub został przejęty przez Nassera Al–Khelaifiego z Kataru. Dla PSG oznaczało to potężny zastrzyk gotówki, który jest widoczny do dzisiaj. Jednym z pierwszych transferów nowego prezesa, wraz z Leonardo – dyrektorem sportowym, było ściągnięcie Sirigu do Paryża. Wykupiono włoskiego bramkarza z Palermo za 3,9 miliona euro. Z miejsca stał się pierwszym wyborem trenera, najpierw Antoine’a Kombouare, a później Carlo Ancelottiego. „Les Parisies” zakończyli sezon na drugim miejscu, tuż za Montpellier. Znacznie wyższy poziom zespołu odbił się również na statystykach Sirigu, 41 meczów – 42 wpuszczone gole i 13 czystych kont.

Następny sezon dla paryżan był jeszcze bardziej udany. W 2013 roku PSG wywalczyło swój trzeci tytuł mistrza Francji, na ten moment czekało aż 19 lat. Kolejne gwiazdy pojawiały się na Parc des Princes, a Sirigu wciąż był numerem jeden w bramce. Po raz pierwszy w karierze Salvatore miał na swoim koncie więcej czystych kont (26) niż wpuszczonych bramek (24). Dokonał tego w 43 spotkaniach.

Do połowy 2015 roku Salvatore Sirigu nie schodził poniżej 40 rozegranych meczów w trykocie PSG. Jednak wtedy rozpoczęły się problemy z utrzymaniem wysokiej formy. Sezon 2014/2015 to 43 wpuszczone gole. Następna kampania przyniosła zmianę bramkarza, trener Laurent Blanc posadził Włocha na ławce rezerwowych, a do zespołu trafił Kevin Trapp. Salvatore rozegrał zaledwie 12 spotkań, strzelono mu sześć bramek i zachował czyste konto w siedmiu rywalizacjach. Jak się później okazało, był to początek końca Sirigu w kraju nad Sekwaną.

Hiszpańskie podróże

Włoski bramkarz został wypożyczony na pół sezonu 2016/2017 do Sevilli. W zespole z południa Hiszpanii zagrał zaledwie w trzech meczach, w których stracił cztery gole. Pierwszym bramkarzem klubu z Andaluzji był Sergio Rico, który nie oddał miejsce Włochowi. Salvatore w ośmiu spotkaniach nie zmieścił się nawet na ławce rezerwowych. O pobycie w Sevilli chciałby jak najszybciej zapomnieć, ale również w PSG nie mógł przebić się do składu.

Na szczęście dla niego przygoda w szeregach „Sevillistas” trwała tylko pół roku. Pozostałą część sezonu Sirigu spędził znów w Hiszpanii, tym razem w Osasunie Pampeluna. Włoch miał pomóc „Los Rojillos” w utrzymaniu w La Liga. Jednak sytuacja wyglądała po prostu tragicznie – dyspozycja defensywy była słaba. Niestety przez to ucierpiały liczby Salvatore. W 18 meczach stracił aż 51 goli! Czyste konto zachował tylko w rywalizacji z Deportivo Alaves. Osasuna z hukiem spadła do Segunda Division, tracąc w całym sezonie aż 94 bramki. Mimo tych liczb zespół z Pampeluny miał o dwa punkty więcej od Granady.

Sirigu wraca do ojczyzny

Włoski bramkarz po kompletnie nieudanych wizytach w lidze hiszpańskiej wrócił z wypożyczenia do PSG, z którym w 2017 roku rozwiązał kontrakt. Z tego powodu pojawił się we Włoszech. Na zawarcie umowy z Salvatore zdecydowało się Torino. Nawet dobry bramkarz, ale w kwiecie wieku – 30 lat. Jest możliwość ściągnięcia go za darmo, czemu nie skorzystać? Tak mogły wyglądać rozważania w Turynie. „Byki” w sezonie 2016/2017 mierzyły w miejsca premiowane grą w europejskich rozgrywkach. O formację ofensywną nie było obaw, nią świetnie dyrygował Andrea Belotti, jednak gorzej było z obroną. Joe Hart nie mógł ustabilizować formy, mieszanka doświadczenia z młodością również nie wypaliła – Cesare Bovo i Emiliano Moretti grali u boku takiego zawodnika jak Arlind Ajeti. Przed następną kampanią doszło do przebudowy w szeregach Torino i, jak się okazało, przyniosło to efekt – może nie natychmiastowy, ale jednak.

W Turynie oprócz Sirigu pojawili się: Nicolas N’Koulou, Tomas Rincon, Cristian Ansaldi. Drużyna zajęła dziesiąte miejsce w Serie A, ale liczby samego Salvatore się poprawiły. Tym razem zagrał w 38 meczach, strzelono mu 46 goli i zanotował dziesięć czystych kont. Jednak najlepsze czasy dla włoskiego bramkarza miały dopiero nadejść.

Renesans Salvatore

Po 26. kolejce tego sezonu Torino plasuje się na siódmej lokacie i ma tyle samo punktów co Lazio i Atalanta. Te trzy drużyny na chwilę obecną walczą o pierwsze miejsce premiowane grą w Lidze Europy. „Granata” straciła do tej pory tylko 22 gole i pod tym względem jest na piątej lokacie, taką samą liczbę bramek na minusie mają kluby z Mediolanu – Inter i Milan. Salvatore Sirigu klika dni temu stał się rekordzistą klubu w liczbie minut bez straconej bramki. Obecnie licznik zatrzymał się na 557.

Czy Salvatore Sirigu jest w stanie przedrzeć się do najlepszej dziesiątki bramkarzy w historii Serie A, biorąc pod uwagę tę statystykę? Na dziesiątym miejscu znajduje się Morgan De Sanctis, który zgromadził 744 minuty bez straty gola. Jednak na korzyść Sirigu i całego Torino działa najbliższy terminarz:

  • 10 marca, Frosinone – wyjazd (wynik z poprzedniej rundy – 3:2)
  • 16 marca, Bologna – u siebie (2:2)
  • 31 marca, Fiorentina – wyjazd (0:2)
  • 3 kwietnia, Sampdoria – u siebie (4:1)
  • 6 kwietnia, Parma – wyjazd (1:2)

Żeby wyrównać osiągnięcie De Sanctisa, Salvatore Sirigu musi zachować czyste konto w dwóch następnych meczach i wytrzymać siedem minut w starciu z Fiorentiną (nie licząc ewentualnego doliczonego czasu w tych spotkaniach).

***

Niestety dla włoskiego bramkarza, ostatni mecz z Frosinone nie był już taki łaskawy. Torino wygrało na wyjeździe 2:1, a Sirigu skapitulował przy strzale Paganiniego. Łącznie Salvatore wytrzymał 599 minut bez straty gola. Jednak przy utrzymaniu odpowiedniej formy, Sirigu ma szansę na znalezienie się w bramkarskiej elicie Serie A.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze