Piłkarska siła polskich miast – w poszukiwaniu kolejnych derbów w ekstraklasie


Czy któryś z I lub II-ligowców ma szansę na stworzenie drugiej derbowej pary w ekstraklasie?

9 listopada 2018 Piłkarska siła polskich miast – w poszukiwaniu kolejnych derbów w ekstraklasie

Nie oszukujmy się – Polska w najbliższych latach nie ma szans, by dorównać piłkarsko takim krajom jak Anglia czy Hiszpania. Niestety, ale patrząc na wyniki w europejskich pucharach, odjeżdżają nam już nawet nasi południowi sąsiedzi, Czesi. Wszakże od lat mają oni co najmniej jednego godnego reprezentanta w Europie, jakim jest Viktoria Pilzno.


Udostępnij na Udostępnij na

Jedne derby i nic więcej

Piszę o tym nie bez przyczyny – Czechy są prawie pięciokrotnie mniejsze od naszego kraju, mieszka tam niemal czterokrotnie mniej ludzi. Mają też w swojej stolicy, Pradze, aż pięć zespołów na poziomie najwyższej ligi. My natomiast w ekstraklasie mamy tylko jedno miasto, z którego pochodzi więcej niż jeden klub – Kraków.

Temat jest wyjątkowo ciekawy, bowiem okazuje się, iż stolica Małopolski jest miastem, który ma większy potencjał piłkarski od naszej stolicy. Chociaż i tak wciąż mówimy tylko o jednych, krakowskich, derbach na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

Nie możemy tutaj rzecz jasna równać się chociażby do takiego Londynu, gdzie na profesjonalnym poziomie gra kilkanaście (!) zespołów. W samej Premier League do czołówki od lat należą co najmniej trzy z nich.

Przyjrzyjmy się jednak bliżej naszemu lokalnemu podwórku. Oczywiście mamy w ekstraklasie również derby Trójmiasta czy też sztucznie tworzone „derby Polski”. Jak wygląda wobec tego zestawienie klubów z tych samych miast, grających na profesjonalnym poziomie?

Przyjąłem, iż granicą „profesjonalizmu” będzie II liga, czyli tak naprawdę trzeci szczebel rozgrywkowy. Zestawienie obejmuje pięć najbardziej zaludnionych polskich miast (dane na 31 grudnia 2017 roku).

1. Warszawa

Początek XXI wieku naznaczony był niespodziewanym wystrzałem formy Polonii Warszawa, od lat uważanej za słabszy klub ze stolicy. Od tamtych dziejów minęło już prawie 20 lat. „Czarne Koszule” w międzyczasie zdążyły ponownie spaść do ówczesnej I ligi (obecnej II).

Później nastąpiły słynne lata panowania Janusza Wojciechowskiego, które zakończyły się w 2013 roku. Przez chwilę mocarne plany snuł Ireneusz Król, który koniec końców omal nie został wywieziony na taczce przez kibiców stołecznego klubu.

Ostatecznie po ośmiu latach gry w ekstraklasie Polonia została rozwiązana i w sezonie 2013/2014 przystąpiła do rozgrywek IV ligi. Odwieczna rywalizacja pomiędzy dwoma stołecznymi klubami z pewnością dodawała kolorytu ekstraklasie. Ostatnia bitwa o panowanie w stolicy miała miejsce ponad pięć lat temu. Legia wygrała wówczas 2:1.

Derby Warszawy, 30.03.2013

Obecnie Polonia walczy o awans do II ligi. Strata dziesięciu punktów do lidera na tym etapie rozgrywek wydaje się być jednak dość spora. Z pewnością w ciągu najbliższych kilku lat możemy zapomnieć o Derbach Warszawy w ekstraklasie. No chyba że po raz kolejny pojawi się inwestor, który wyciągnie „Czarne Koszule” z niebytu…

2. Kraków

Odkąd z ekstraklasy spadła, a w zasadzie została zdegradowana Polonia, mamy tylko jedno miasto z dwoma klubami w lidze. Od lat derby Krakowa elektryzują całe miasto. Nawet w sezonach dominacji Wisły mecze te należały do niezwykle wyrównanych.

Wystarczy wspomnieć pamiętny sezon 2009/2010, kiedy to po samobójczym trafieniu Mariusza Jopa właśnie w meczu z Cracovią „Biała Gwiazda” straciła mistrzostwo Polski.

Poza tymi dwoma klubami, na poziomie I ligi występuje Garbarnia Kraków, na której ostatnim meczu miałem zresztą okazję być.

Jest to bez wątpienia zespół z tradycjami, który w ciągu ostatnich dwóch lat zdołał uzyskać dwa awanse. Dzięki temu w tym sezonie po raz pierwszy od – bagatela – 44 lat „Brązowi” mogą zaprezentować się na zapleczu ekstraklasy.

Następny w kolejce jest Hutnik Kraków walczący o awans do II ligi. Kto wie, być może w ciągu najbliższych kilku lat dojdzie do tego, iż w Krakowie będziemy świadkami więcej niż jednych derbów na szczeblu centralnym?

3. Łódź

Nie ma chyba słynniejszej rywalizacji w Polsce niż ta pomiędzy Widzewem a ŁKS-em. Oba kluby w ostatnich latach borykały się z olbrzymimi problemami.

Oba powoli się jednak odradzają, a szczególne wrażenie może robić frekwencja na spotkaniach tego pierwszego. Zdarzało się, iż była ona najlepsza w kraju, ba, należała nawet do czołówki w Europie! Spójrzcie sami, jak wyglądało to chociażby w meczu z wspomnianą wyżej Polonią:

ŁKS natomiast lepiej radzi sobie pod względem piłkarskim. Po wycofaniu się z rozgrywek I ligi w sezonie 2012/2013 ŁKS zdołał przebyć drogę od IV ligi do I ligi. Obecnie jest nawet sensacyjnym liderem na zapleczu ekstraklasy.

Widzew z I ligi był zmuszony wycofać się dwa sezony później, na razie biało-czerwoni zdołali wywalczyć dwa awanse w ciągu trzech sezonów. Liczni kibice łódzkiego klubu z pewnością mają nadzieję, że obecne rozgrywki będą ostatnimi na szczeblu II-ligowym.

Oby faktycznie tak było i oba łódzkie zespoły jak najszybciej powróciły do ekstraklasy. Są to bowiem kluby z niezwykle bogatą historią, które przez lata dostarczały nam wielu emocji. Dość powiedzieć, że to przecież Widzew był ostatnim klubem w Lidze Mistrzów przed awansem Legii w 2016 roku do fazy grupowej.

4. Wrocław

W przeciwieństwie do poprzednich miast Wrocław nie może pochwalić się jakąkolwiek tradycją, jeśli chodzi o derby. Tak naprawdę od lat jedynym klubem, który gra na centralnym szczeblu, jest oczywiście Śląsk.

Ten dwukrotny mistrz Polski nigdy nie miał okazji mierzyć się w ekstraklasie z takimi klubami jak Ślęza czy Polar.  Oba zresztą nie grały na najwyższym szczeblu – derby Wrocławia miały miejsce w II i III lidze. Największym osiągnięciem spośród tych dwóch klubów było dotarcie do 1/4 Pucharu Polski przez Polar w sezonie 2002/2003.

Sam Polar przestał zresztą istnieć w 2006 roku, a Ślęza obecnie walczy o awans do II ligi. Perspektywy na derby Wrocławia w najbliższych latach są więc niemal zerowe. Ślęzy trzeba jednak oddać, że od wielu lat dostarcza piłkarzy do wyższych lig. Przykładem jest chociażby Paweł Zieliński z Miedzi Legnica.

5. Poznań

Ostatnim miastem w naszym rozkładzie jest Poznań. Lech, o którym jest w ostatnim czasie bardzo głośno z powodu zmian na stanowisku trenera, nie mierzył się z drugim poznańskim klubem, Wartą, od 1995 roku. Mówimy tu rzecz jasna o meczach ligowych, o punkty.

Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że Warta jako solidny I-ligowiec będzie rozwijać się nawet w kierunku awansu do ekstraklasy. Niestety, ale klasycznie zawirowania w zarządzie doprowadziły do tego, że sezon 2012/2013 „Zieloni” zakończyli spadkiem.

Wiele wskazywało na to, iż kolejny sezon rozpoczną od IV ligi, jednak jakimś cudem udało się rozpocząć rozgrywki w II lidze. Tam Warta zajęła ósme miejsce, jednak w związku z zaległościami rzędu 100 tys. złotych została zdegradowana do III ligi.

Po trzech latach udało się jednak powrócić na zaplecze ekstraklasy. Warta zajmuje obecnie niezłe, 12. miejsce w tabeli i raczej powinna się utrzymać. O ile znowu nie dojdzie do większych zawirowań, to być może w końcu dwukrotny mistrz Polski nawiąże do ostatniego spotkania derbowego wygranego przez „Zielonych” 2:1 w sezonie 1994/1995.

Jako ciekawostkę można dodać, że w tamtym sezonie beniaminkiem był trzeci klub z Poznania, Olimpia. Nie ma ona jednak nic wspólnego z IKP Olimpią, zespołem zarządzanym przez… aplikację, występującym obecnie w poznańskiej okręgówce. „Stara” Olimpia została rozwiązana w 2005 roku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze