Derby d’Italia dla „Starej Damy”!


W najciekawszym spotkaniu 30. kolejki Serie A, piłkarze Juventusu Turyn pokonali na wyjeździe Inter Mediolan 2:1, który zanotował pierwszą w tym sezonie porażkę na własnym stadionie.


Udostępnij na Udostępnij na

Pojedynek Interu z Juventusem był zapowiadany jako klasyk włoskiej ekstraklasy. Nic dziwnego skoro mecze obu zespołów od zawsze nazywane są Derby d’Italia i elektryzują mieszkańców północnej części Włoch.

Od pierwszego gwizdka sędziego fani zgromadzeni na San Siro nie mogli narzekać na brak emocji. Oba zespoły nie skoncentrowały się na grze defensywnej i raz po raz przeprowadzały ciekawe akcje ofensywne. Już w 2. minucie bramkę dla gospodarzy mógł zdobyć Christian Chivu, ale rumuński defensor nie wykorzystał wyśmienitej okazji. Chwilę później przed doskonałą szansą stanął Zlatan Ibrahimovic, który wciąż znajduje się w poważnym konflikcie z fanami „Nerazzurri”. Goście nie pozostawali dłużni swoim rywalom. „Pierwsze skrzypce” grał Alessandro Del Piero, który był najbardziej aktywnym piłkarzem Juventusu, kilkakrotnie sprawdzając umiejętności bramkarza Interu – Julio Cesara.

W 19. minucie przyjezdni z Piemontu mogli odetchnąć z ulgą, ponieważ piłka po uderzeniu głową Dejana Stankovicia trafiła w poprzeczkę. W kolejnych fragmentach na boisku pojawiły się pierwsze oznaki nieprzepisowej, a momentami nawet brutalnej gry, dlatego arbiter główny ukarał kilku piłkarzy żółtymi kartkami.

W końcówce pierwszej połowy inicjatywę przejął Inter. Bramkę koniecznie chciał zdobyć Chivu, który popisał się ładnym strzałem z rzutu wolnego, który ostatecznie obronił Gianluigi Buffon. Próbował także Ibrahimović, ale Szwed potwierdził, że nie prezentuje obecnie dobrej dyspozycji.

Druga połowa zaczęła się od „mocnego uderzenia” przyjezdnych. Podopieczni Claudio Ranieriego już w 46. minucie mogli zdobyć bramkę, ale Cesar w pięknym stylu obronił strzał Pavla Nedveda. Zaledwie trzy minuty później zespół z Turynu wyszedł na prowadzenie. Gola zdobył Mauro Camoranesi, który wykorzystał znakomite podanie Cristiana Molinaro i pewnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce rywali. Niespełna kwadrans później „Bianconeri” prowadzili różnicą dwóch bramek. Tym razem na listę strzelców wpisał się David Trezeguet. Przy golu zdobytym przez Francuza fatalną interwencją popisał się obrońca gospodarzy – Nicolas Burdisso.

Już w 65. minucie losy klasyku Serie A mógł rozstrzygnąć Del Piero, ale reprezentant Włoch nie potrafił znaleźć skutecznego sposobu na goalkeepera mistrzów Italii. Nieskuteczność popularnego „Alexa” sprawiła, że do końca spotkania wynik mógł jeszcze ulec zmianie. Przez kilkanaście minut piłkarze Interu nie potrafili poradzić sobie z dobrze dysponowanym blokiem defensywnym Juventusu. Dopiero w 83. minucie znak do odrabiania strat dał Maniche, który zdobył kontaktowego gola.

W doliczonym czasie gry portugalski pomocnik „Nerazzurri” mógł zapewnić gospodarzom jeden punkt, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek bramki „Starej Damy”.

Juventus Turyn odniósł zasłużone zwycięstwo, dzięki któremu utrzymał 5-punktową przewagę nad czwartą w tabeli Fiorentiną. Z kolei Inter zanotował dziś pierwszą w tym sezonie porażkę na San Siro. „Nerazzurri” mają już tylko cztery oczka przewagi nad drugą w ligowej klasyfikacji AS Romą. Sprawa mistrzowskiego tytułu wciąż jest otwarta, co zapowiada znakomitą rywalizację w ostatnich fragmentach sezonu 2007/2008.

Najnowsze