Portugalczyk Deco już na początku sezonu udowadnia swoją wielką przydatność dla zespołu Chelsea FC. Latem było bardzo głośno na temat przenosin naturalizowanego Portugalczyka do Interu Mediolan, jednak sam zainteresowany za namową Carlo Ancelottiego pozostał na Stamford Bridge.
Deco występuje na pozycji środkowego pomocnika. Jego atutem jest bardzo dobry przegląd pola, dzięki któremu potrafi dokładnie ocenić sytuację na boisku. Wszyscy pamiętają jego bardzo dobre mecze w FC Barcelonie, gdy razem z Havi Hernandezem tworzyli bardzo zgrany kolektyw w środku pomocy. Letnie okno transferowe w 2008 roku zaowocowało przenosinami do angielskiej Chelsea FC.
Początki były bardzo trudne. Wiele kontuzji, problem z dopasowaniem się do taktyki oraz inny styl życia w Anglii powodowały, że Portugalczyk miał bardzo duży problem z zaaklimatyzowaniem się w nowym otoczeniu. Co prawda już w pierwszym meczu z Wigan Deco podniósł sobie poprzeczkę bardzo wysoko, zdobywając bardzo efektownego gola z rzutu wolnego oraz popisując się paroma niekonwencjonalnymi sztuczkami technicznymi. Przez resztę sezonu grał bardzo mało; nowy szkoleniowiec, Guss Hidding, nie delegował go do gry.
Od rozpoczęcia sezonu 09/10 w angielskiej Premiership minęło już parę kolejek, jednak Deco nie zawodzi. W większości meczów zawodnik „The Blues” jest zdecydowanym liderem pomocy oraz kreatorem gry.
– Ostatni sezon był najgorszy w mojej karierze, bo nigdy wcześniej nie miałem takiego problemu z kontuzjami – rozpoczął
– Jeśli masz problem z regularną grą, to chcesz opuścić zespół.
–Ten sezon jest inny pod tym względem. Wiem, że jestem w dobrej formie i mogę grać. Chcę pomóc drużynie i wierzę, że Carlo Ancelotti mi ufa.
– Kiedy przyjechał, rozmawiał ze mną; powiedział mi, żebym został. Potrzebowałem tego i cieszę się, że podjąłem taką decyzję.