Dawid Kownacki w świetnej formie na starcie sezonu


Po powrocie z Lecha Poznań Dawid Kownacki z marszu stał się mocnym punktem Fortuny Duesseldorf

10 września 2022 Dawid Kownacki w świetnej formie na starcie sezonu
Pixathlon / Sipa / PressFocus

Wypożyczenie do Lecha Poznań okazało się bardzo pomocne. Dawid Kownacki po wywalczeniu mistrzostwa Polski wrócił do Fortuny Duesseldorf, gdzie otrzymał być może ostatnią szansę. Od początku sezonu 2. Bundesligi świetnie ją wykorzystuje, imponując skutecznością i dodatkowo świetnie dopasowując się do stylu gry preferowanego przez trenera Daniela Thioune'a. To też powoduje, że coraz głośniej mówi się o powrocie "Kownasia" do reprezentacji.


Udostępnij na Udostępnij na

Chyba nikt nie wierzył, że Dawid Kownacki będzie jeszcze miał możliwość gry w Fortunie Duesseldorf. Klub z Nadrenii Północnej-Westfalii nie widział u siebie polskiego napastnika w nowym sezonie 2. Bundesligi. Gdyby było inaczej, zimą nie doszłoby do wypożyczenia do Lecha Poznań. Ustalony z zawodnikiem plan na lato był taki, że po powrocie odbędą się poszukiwania najlepszej opcji do transferu definitywnego.

Sytuacja jednak niespodziewanie się zmieniła w trakcie przygotowań do sezonu, gdzie Kownacki prezentował się bardzo solidnie. Trener Daniel Thioune widząc jego zaangażowanie, był skłonny dać mu szansę w nowym sezonie, wierząc, że wniesie dużo dobrego do gry Fortuny. Oczywiście nadal istniał w tle temat ewentualnego odejścia, ale brak konkretnych ofert spowodował pozostanie w klubie.

Otrzymane nowe życie Dawid Kownacki postanowił w pełni wykorzystać. Nasz napastnik notuje wyśmienity start sezonu 2. Bundesligi, będąc jednym z najważniejszych ogniw Fortuny Duesseldorf. Idealnie przedstawiają to jego liczby z pierwszych siedmiu kolejek. Tylko dwa spotkania do tej pory miał „na czysto”:

1. kolejka – asysta w spotkaniu z Magdeburgiem (2:1)
2. kolejka – bramka w spotkaniu z Paderbornem (2:1)
4. kolejka – bramka w spotkaniu z Greuther Fuerth (2:2)
6. kolejka – bramka i asysta w spotkaniu z Jahn Regensburg (4:0)
7. kolejka – bramka w spotkaniu z Heidenheim (1:2)

Łączny dorobek Kownackiego na ten moment to cztery bramki i dwie asysty. Trzeba przyznać, że jest to bardzo dobry wynik jak na zawodnika, którego jeszcze niedawno nie chciano w klubie. Nie należy jednak rozliczać Kownackiego tylko ze skuteczności. Warto pochwalić także jego przydatność na boisku i umiejętnie wykorzystywaną wszechstronność. Idealnie ten stan rzeczy obrazuje poniższa heatmapa z dotychczasowych spotkań (via. SofaScore).

Warta docenienia pracowitość połączona z konkretami pod bramką rywala. To spowodowało, że Kownacki stał się zawodnikiem nie do wygryzienia z podstawowego składu Fortuny.

Lech pomógł podwójnie

Czy bylibyśmy świadkami takiego wystrzału formy Dawida Kownackiego, gdyby nie Lech Poznań? To właśnie wspomniane już wcześniej wypożyczenie do byłego klubu spowodowało, że polski napastnik odżył i złapał luz. Po powrocie do Lecha szybko udowodnił, że przyda się w walce o mistrzostwo Polski. Finalnie drużynie udało się odnieść wyczekiwany sukces, a sam Kownacki miał w tym swój wkład, chociaż nie zawsze znajdowało się dla niego miejsce w podstawowym składzie:

– 14 występów (736 minut)
– 4 bramki
– 2 asysty 

I tutaj dochodzimy do drugiej kwestii, dzięki której teraz mamy Kownackiego nadal w Fortunie. Jak wszyscy chyba dobrze wiedzą, letnie okienko transferowe w wykonaniu Lecha Poznań było nie do końca zrozumiałe. Istniała szansa na to, by Dawid pozostał w Lechu na stałe. Ba, nawet sam zawodnik na to czekał i dał zielone światło na transfer. Kwestie finansowe jednak stanęły mocno na przeszkodzie, a wszystkiemu rzekomo było winne oczekiwanie na Michała Helika. Tak tłumaczył ten temat Tomasz Rząsa na Meczykach:

– Gdybyśmy wiedzieli, że nie dojdziemy do porozumienia z Michałem Helikiem, to tak, oczywiście – pewnie zaryzykowalibyśmy i pozyskalibyśmy Kownackiego.

Oczywiście takiego tłumaczenia nie kupił chyba żaden kibic Lecha i nie ma się im co dziwić. To wszystko jednak jak na tę chwilę wyszło na dobre 25-latkowi i oby w dalszej części sezonu nadal udowadniał pewnym osobom, jak bardzo źle zrobili, nie podejmując ryzyka z transferem.

Czas na powrót do reprezentacji

Obecna sytuacja z napastnikami pozwala dywagować nad tym, czy warto powołać Dawida Kownackiego na wrześniowe spotkania Ligi Narodów. Na ten moment można przyjąć, że mamy trzech pewniaków, na których postawi selekcjoner Czesław Michniewicz – są nimi Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik i Karol Świderski. Pozostaje zatem zapewne jedno miejsce, na które na pewno nie ma szans Adam Buksa, będący świeżo po kontuzji.

Cały czas jeszcze do łask może wrócić Krzysztof Piątek, jeśli dobrze wejdzie do Salernitany. Tylko czy to jest czas na takie wyczekiwanie, jak pójdzie mu w nowym klubie? Selekcjoner wspominał ostatnio w jednym z wywiadów, że Dawid Kownacki jest na ten moment mocną alternatywą, gdyby nie zdecydował się właśnie na Piątka.

Jak można traktować ewentualne powołanie zawodnika z 2. Bundesligi? To raczej nie powinno nikogo razić, skoro mowa o nie byle jakim klubie, balansującym na granicy Bundesligi i jej zaplecza. Bardzo logiczne byłoby powołanie Kownackiego nie tylko ze względu na formę strzelecką. Trzeba cały czas mieć na uwadze jego wszechstronność, przez co można by było z niego korzystać na kilku pozycjach. Coraz ciekawiej zapowiada nam się zatem walka o wyjazd na mundial do Kataru. Jeśli Dawid Kownacki nadal będzie imponował formą, to może bardzo namieszać w głowie selekcjonerowi, a pamiętajmy, że w czasach młodzieżówki ich współpraca była bardzo dobra.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze