Czy doczekamy się kolejnego wielkiego turnieju międzynarodowego w Polsce? Dziś w Warszawie „karawana” UEFA zatrzymuje się na Superuchar Europy, po raz pierwszy rozgrywany w naszym kraju. Jednocześnie w ostatniej dekadzie, za sprawą sukcesu Euro 2012, regularnie odbywają się ważne mecze i turnieje młodzieżowe. Czy mamy szansę na organizację czegoś jeszcze większego?
To już 12 lat, od kiedy w Polsce i na Ukrainie organizowano Mistrzostwa Europy. UEFA przychylnie patrzy w naszym kierunku. Spisaliśmy się i choć fuszerek nie brakowało, to w porównaniu choćby z Mistrzostwami Świata 2010 byliśmy przygotowani wybornie.
Oczekiwanie na lepsze czasy
Przez wiele lat polscy kibice byli odcięci od piłki zagranicznej. Mimo wielkich sukcesów polskiej piłki na przełomie lat 70. i 80., z powodów geopolitycznych nie było szans na organizację wielkiego turnieju. Jedynym turniejem (ME/MŚ), który odbył się w socjalistycznym państwie, były Mistrzostwa Europy 1976 roku w Jugosławii. Wielki futbol ani razu nie przyjechał za „żelazną kurtynę”. Dodatkowo ME U-18 jeszcze w latach 80. organizowały: Czechosłowacja, Węgry i ZSRR, aczkolwiek są to zawody niskiej rangi. Po przemianach ustrojowych we wschodniej Europie UEFA zaczęła spoglądać na wschód. Młodzieżowe Mistrzostwa Europy U-21 zorganizowano w 1998 roku w Rumunii, a 2 lata później na Słowacji.
Na początku XXI wieku UEFA poszukiwała nowych rynków sprzedaży. Polska i Ukraina miały być otwarciem na wschód – dużym atutem naszej kandydatury było łącznie ponad 85 milionów mieszkańców obu państw. Kandydaturę poparły rządy, związki piłkarskie, selekcjonerzy, zasłużone osoby świata sportu czy biznesu. 18 kwietnia 2007 roku, gdy Michel Platini obwieścił światu, że Polska wraz z Ukrainą zorganizują Euro 2012, nasz kraj zaczął zmieniać się bezpowrotnie.
Dobrym świadectwem musiały być też Mistrzostwa Europy U-19 z 2006 roku zorganizowane w Polsce. A właściwie w Wielkopolsce, bo mecze rozgrywano na stadionach w Poznaniu, Wronkach, Grodzisku Wielkopolskim, ale również Swarzędzu, Szamotułach i Pobiedziskach. Turniej wygrali Hiszpanie, w finale pokonując Szkotów 2:1. Gwiazdami zawodów byli król strzelców – Alberto Bueno, Juan Mata, Gerard Pique, Marouane Fellaini czy Dawid Janczyk.
Euro 2012 i „Efekt Polski”
Przed Euro 2012 obawiano się m.in. błędów organizacyjnych, chuligaństwa czy rasizmu, którym straszył były reprezentant Anglii Sol Campbell, ostrzegając rodaków, że mogą „wrócić w trumnach” z Polski. Nic z tych rzeczy nie miało miejsca, a UEFA była zachwycona turniejem w Polsce i na Ukrainie, doceniano bezpieczeństwo i dobrą atmosferę. Platini komplementował nasz turniej, mówiąc o wysoko zawieszonej poprzeczce przed kolejnymi organizatorami Mistrzostw.
Twórcy raportu po turnieju zdefiniowali nawet „Efekt Polski” jako połączenie ogromnego rozwoju infrastruktury i przyspieszenie modernizacji choćby sieci dróg. Wskazywano także wzrost popularności Polski jako kierunku turystycznego (zwanego efektem barcelońskim w odniesieniu do boomu po Letnich Igrzyskach Olimpijskich 1992). Podkreślano również całościowy rozwój społeczeństwa i stworzenie know-how przy zarządzaniu wielkimi przedsięwzięciami.
Zaufanie UEFA
Organizacyjny sukces Euro 2012, wraz z dojściem do władzy w PZPN-ie Zbigniewa Bońka w tym samym roku, walnie przyczynił się do wzrostu zaufania UEF-y do Polski. Zaczęto zlecać nam kolejne imprezy. Pierwszą był finał Ligi Europy 2015 na Stadionie Narodowym, gdy Sevilla zmierzyła się z Dnipro Dniepropietrowsk, zwyciężając 3:2. Jednym ze strzelców goli był Grzegorz Krychowiak.
W 2021 roku Polska ponownie zorganizowała finał Ligi Europy, tym razem na stadionie w Gdańsku, również zbudowanym przed Euro 2012. Manchester United przegrał po karnych z Villarrealem. Nie było żadnych organizacyjnych zastrzeżeń. Dziś na Stadionie Narodowym rozegrany zostanie Superpuchar Europy między Realem Madryt a Atalantą Bergamo.
W obecnym sezonie finał Ligi Konferencji odbędzie się również w Polsce, na Tarczyński Arenie we Wrocławiu. Jeśli chodzi o pojedyncze spotkania warto przypomnieć „Super mecz”, czyli debiut Neymara w barwach Barcelony, który miał miejsce w Gdańsku między Blaugraną a Lechią Gdańsk, choć oczywiście nie był to mecz pod egidą UEFA. Dziś w Warszawie w barwach Realu w oficjalnym meczu zadebiutuje Kylian Mbappe.
🇵🇱✈️😎… #SuperCup pic.twitter.com/AhSzOdeNOU
— Kylian Mbappé (@KMbappe) August 13, 2024
W Polsce po Euro 2012 zorganizowaliśmy także turnieje, choć jedynie młodzieżowe. Najpierw były to ME U-21 w 2017 roku. Mecze rozgrywano w Tychach, Krakowie (stadion Cracovii), Kielcach, Lublinie, Gdyni i Bydgoszczy. Zdobyliśmy marny 1 punkt, remisując ze Szwecją 2:2 po bramkach Monety i Kownackiego.
Warto również zauważyć, że w obliczu sytuacji na Ukrainie często to w Polsce rozgrywane są mecze europejskich pucharów drużyn klubowych, jak np. Szachtara Donieck w Lidze Mistrzów na stadionie Legii. W Polsce odbywają się także mecze reprezentacji Ukrainy. W październiku 2024 r. Ukraina rozegra 2 spotkania w ramach Ligi Narodów w Polsce. Najpierw z Gruzją w Poznaniu, a 3 dni później z Czechami we Wrocławiu.
Pod egidą FIFA
Jeśli chodzi o światową organizację, to bodajże jedynym turniejem organizowanym w Polsce były MŚ U-20 w 2019 roku rozgrywane w Tychach, Bielsku-Białej, Lublinie, Łodzi (stadion Widzewa), Gdyni i Bydgoszczy. Polska wyszła z grupy z Kolumbią, Senegalem i Tahiti, ale w 1/8 finału poległa z Włochami. W 2026 roku zorganizujemy Mistrzostwa Świata U-20 kobiet. Są to bodajże dwie jedyne imprezy nad Wisłą organizowane przez światową federację. Oczywiście FIFA ma do „zagospodarowania” dużo większy obszar, aczkolwiek także w jej oczach znaleźliśmy uznanie.
Większe imprezy przed nami? Niekoniecznie
Jeśli chodzi o imprezy większe niż te organizowane nad Wisłą w ostatnich latach, to zostają Mistrzostwa Świata (mężczyzn i kobiet), Mistrzostwa Europy, Finał Ligi Mistrzów czy wykraczające o wiele dalej Igrzyska Olimpijskie. Mówiąc brutalnie szczerze – na razie nie ma na to szans. Finał najważniejszych rozgrywek klubowych musi być organizowany na stadionie posiadającym co najmniej 60 000 krzesełek, a najlepiej ponad 70 000. Stadion Narodowy ma tylko 58 580 miejsc. Odnośnie męskiego Mundialu, FIFA jest zdecydowanie zbyt mocno zapatrzona w Bliski Wschód i rozwijające się rynki azjatyckie, w porównaniu z którymi nie istniejemy. Podobnie ma się sprawa w świecie dynamicznie rozwijającej się żeńskiej piłki, gdzie nasza kadra nie znaczy zbyt wiele.
Ostatnio przez media przewinął się temat powtórnego organizowania Mistrzostw Europy. Najbliższe dwie edycje mają już gospodarzy 2028 – Wielka Brytania i Irlandia, 2032 – Turcja i Włochy. Kolejny czempionat moglibyśmy zorganizować zatem dopiero w 2036 lub 2040 roku. Zdaniem Michała Listkiewicza cytowanego przez „Wprost” – Polska powinna postarać się o organizację Mistrzostw Europy.
Patrząc na już nieźle rozwiniętą infrastrukturę sportową, bylibyśmy w stanie to zrobić nawet samodzielnie, choć część stadionów trzeba by rozbudować. Pozostaje temat stadionu na mecz otwarcia i/lub finał. Zarówno Stadion Narodowy, jak i Stadion Śląski są za małe. Jednocześnie oba były stosunkowo niedawno budowane/remontowane. Jeśli chodzi o pozostałe areny to Poznań, Wrocław, Kraków, Gdańsk, Warszawa (stadion Legii) mają obiekty liczące ponad 30 000 miejsc. Dodatkowo ukończony stadion w Zabrzu ma mieć 31 tysięcy krzesełek. Do tego rozbudowa aren np. w Szczecinie, Łodzi, gdzie Widzew potrzebuje dużo większego stadionu, patrząc po frekwencji w Białymstoku czy Lublinie. W zasadzie okazuje się, że znowu aż tak wiele nam nie brakuje.
Na razie jednak cieszmy się tym, że PZPN potrafi poruszać się w środowisku UEFA i zapewniać wielką piłkę w Polsce.