Czerwony Liverpool


Liverpool rządzi w mieście Beatlesów! The Reds po dwóch golach Fernando Torresa pokonali w derbach Merseyside Everton 2:0. Dla The Toffees to już trzeci z rzędu przegrany mecz w tym sezonie na Goodison Park. Swój mecz wygrał również Manchester United, który również 2:0 pokonał Bolton. Ebi Smolarek wszedł na boisko w 77. minucie.


Udostępnij na Udostępnij na

Tamten mecz to było wielkie nieporozumienie. Drugi raz coś takiego nie może nam się przytrafić – skomentował grę Liverpoolu w meczu 5. kolejki Premiership ze Stoke Jose Reina. The Reds w starciu z The Potters kompletnie zawiedli, remisując 0:0, mimo szeregu znakomitych sytuacji. – Z Evertonem zagramy jednak inaczej. Inaczej, czyli lepiej – uspokajał Rafael Benitez. – To są wielkie derby, a nie muszę przekonywać nikogo, ile to spotkanie znaczy dla kibiców. Niedawno byłem z żoną na zakupach, gdy podeszła do mnie starsza pani i poprosiła o jedno: o wygraną z The Toffees w sobotę. Takie to emocje towarzyszą derbom Merseyside.

Interesująca i wyrównana była jednak tylko pierwsza połowa. To wówczas gospodarze mieli najlepszą okazję do zdobycia bramki, kiedy po dośrodkowaniu Joleona Lescotta, piłkę z rąk wypuścił Reina i sam przed bramką Liverpoolu znalazł się Tim Cahill, ale jego strzał z linii brakowej wybił Jamie Carragher. W drugiej połowie na boisku rządził już tylko LFC, a w zasadzie Fernando Torres – strzelec dwóch goli. – Cały zespół spisał się dziś fantastycznie, ale szczególne pochwały kieruję pod adresem Torresa – powiedział po meczu Benitez. – To wspaniały gracz, który sam potrafi rozstrzygnąć losy spotkania. Mieć go w drużynie to prawdziwa przyjemność. Hiszpan skromnie tylko dodał: – Jeden gol w pięciu meczach to słaby dorobek jak na napastnika. Musiałem więc go nieco poprawić. Teraz może być już tylko lepiej. Dla Evertonu była to już trzecia z rzędu porażka u siebie. Fani Evertonu powoli tracą cierpliwość do Davida Moyesa i jego piłkarzy, zwłaszcza, że ci w tygodniu odpadli jeszcze z Curling Cup. Teraz przed The Toffees rewanżowy mecz I rundy Pucharu UEFA ze Standardem Liege. Jeśli piłkarzom z Goodison Park nie uda się wyeliminować mistrzów Belgii, nadejdą bardzo ciężki dni dla Moyesa.

Powrót króla. Po raz pierwszy w tym sezonie, w barwach Manchester United od pierwszych minut zagrał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk był ojcem pierwszego zwycięstwa Czerwonych Diabłów od dwóch spotkań. Najpierw sprytnie wymusił rzut karny, którego sam perfekcyjnie wykonał, a potem wyłożył kapitalną piłkę Wayne’owi Rooney’owi, który w ten sposób strzelił pierwszego gola w tym sezonie. Ebi Smolarek pojawił się na boisku w 77. minucie, ale nie był w stanie zmienić niekorzystnego rezultatu dla Boltonu.

Sensacją zakończył się mecz Arsenalu z Hull. Kanonierzy przegrali u siebie z Tygrysami 1:2 i z pierwszego spadli aż na 4. miejsce tabeli w Premiership. A pomyśleć, że rzecz miała miejsce kilka godzin po wypowiedzi Denilsona, który tuż przed pierwszym gwizdkiem arbitra przyznał: – Naszą siłą jest fantazja młodych zawodników i doświadczenie starszych. Bez wątpienia mamy wszystko, co potrzebne do zdobycia mistrzostwa Anglii w tym sezonie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze