CSKA – Manchester United. „Czerwone Diabły” nie podbiły Moskwy


21 października 2015 CSKA – Manchester United. „Czerwone Diabły” nie podbiły Moskwy

– Nie boimy się Manchesteru United, dlaczego mielibyśmy? Jesteśmy silnym zespołem i staniemy na wysokości zadania – te słowa wypowiedział Ahmed Musa przed dzisiejszym spotkaniem Ligi Mistrzów. Nie kłamał. Wynik 1 : 1 jest dla CSKA świetnym rezultatem, a rosyjski klub pokazał, że potrafi mądrze grać w piłkę.  A co z Manchesterem United?


Udostępnij na Udostępnij na

Początek spotkania prowadzonego przez Carlosa Velasco Carballo zacząl się naprawdę imponująco. Pierwszą świetną okazję miał Tosić. Zawodnik Leonida Słuckiego wykazał się sprytnym zagraniem i wystraszył hiszpańskiego bramkarza gości. Najciekawszy moment przyszedł jednak nieco później. Anthony Martial bezmyślnie dotknął piłki ręką w „szesnastce”, co spowodowało podyktowanie karnego przez sędziego. Do jego wykonania podszedł Eremenko, którego strzał obronił de Gea. Nie widział jednak, że do dobitki szykuje się Doubia i.. bramka dla CSKA stała się faktem. I była całkowicie zasłużona! Owy gol był ósmym trafieniem, w ósmym występie (!) tego zawodnika w barwach CSKA.

Doubia był bardzo mocnym punktem rosyjskiego zespołu. Grał z wyraźną frajdą, nie popełniał żadnych błędów, bawił się grą. – Doumbia gra tak, jakby ten mecz oglądał – tymi słowami podsumował zawodnika Wojciech Jagoda. I jest to bardzo trafny komentarz. Zawodnik przyćmił swoją formą graczy United i nie był w tym osamotniony. Błyszczał także Ahmed Musa. Walczył o każdą piłkę, udowodnił, że zaangażowanie może być kluczowe w przebiegu spotkania. To naprawdę bardzo dobrze się oglądało. Jego pojedynki z Valencią i Jonesem wyglądały imponująco. Musa jest naprawdę szybkim zawodnikiem i tylko spryt zawodnika United pozwalał mu na powstrzymanie Nigeryjczyka przed strzeleniem drugiej bramki. Cała drużyna grała mądrze i udowodniła, że dominacja CSKA w lidze rosyjskiej nie jest przypadkowa.

https://youtu.be/JXTQ5VxAmfY
W pierwszej połowie Manchester United grał zupełnie bez polotu, bez pomysłu, bez żadnej kreatywności. Nie mieli pojęcia, jak ugryźć dobrze ustawionego rywala, ale nie można powiedzieć, że nie grali mądrze. Każdy nieprzemyślany zryw mógł się skończyć tragicznie. Poza tym obrona CSKA grała perfekcyjnie. United powoli starali się rozpracować Rosjan i po części im się to udało, na co wskazuje wynik. Początkowo mieli też problem z przeniesieniem piłki z obrony do ataku, ale jak wspomniałam wcześniej, to wcale nie było takie łatwe zadanie.

Anthony Martial odczuł ciężar żółtej kartki ma własnej skórze i być może miał wyrzuty sumienia. W końcu to poniekąd przez niego jego zespół stracił gola już na początku rozgrywki. Zaczął grać chaotycznie, wdawał się w niepotrzebne dryblingi, snuł się po boisku, ale, ale.. nie zapominajmy, że ten chłopak to nieoszlifowany diament. I to właśnie pokazał. Jego bramka (strzelił ją głową po przedarciu się całej drużyny prawą stroną) dała United wyrównanie, a jemu szansę na zrehabilitowanie się. Uratował angielskiemu zespołowi jeden punkt, co i tak stawia go w lepszej pozycji niż Rooneya. Początkowo wydawało się, że Anglik został w szatni – zupełnie nie widać było go na boisku. Dopiero w drugiej połowie ożywił się i zaczął atakować bramkę zespołu Słuckiego i starał się wykorzystać złe ustawienie rywali. Jednak bezskutecznie.

Statystyki podają, że CSKA miało jedynie 21% posiadania piłki, ale.. w tym przypadku nie mówią one wszystkiego o przebiegu tego spotkania. To był naprawdę wyrównany mecz i dobrze rozgrywany pod względem technicznym. Nie przyniósł może zbyt wielu emocji, ale piłkarskie szachy nieraz potrafią przynieść zaskakujące rezultaty. Remis jest jednak wynikiem sprawiedliwym i na pewno sprawi, że dalsza rywalizacja w grupie stanie się jeszcze bardziej fascynująca.

Najnowsze